Jak minął dzień 5

03 września 2019 19:18 / 4 osobom podoba się ten post
Gusia29

Na przerwie, jak planowałam, poszłam na spacer, żeby po drodze zahaczyć o sklep ogrodniczy, a tam do jutra włącznie zamknięte. Urlopują ogrodnicy jeszcze. 
Jutro u nas Sperműll. Wystawilłam kilka połamanych krzeseł ogrodowych, jakieś stare skrzynki na owoce, sokownik i parę innych dupereli. Należałoby przy okazji pół piwnicy wywalić, trochę mogłabym nawet popracować, ale niestety, każdą rzecz musiałam przed wyrzuceniem pokazać Pdp.  Ogląda, zastanawia się nad każdym zardzewiałym garnkiem czy patelnią, czy może się jeszcze komuś przyda, np boliwijskiemu ogrodnikowi:-(
Jakoś nieprzyjemnie mi się zrobiło, że jeszcze takie myślenie panuje, że inni to byle g...o wezmą i będą się cieszyć. Straciłam zapał, odechciało mi się dyskutować o tym, że tego co chciałam wyrzucić, na pewno nikt nie zechce. Koniec wyrzucania, ktoś inny kiedyś, kiedy już Pdp nie będzie, zamówi kontener i z zamkniętymi oczami wywali tutaj wszystko,co się na strychu czy w piwnicy znajduje. 
Miałam tyle energii w sobie, ale już gdzieś uciekła. 
Ja też uciekam, Abendbrot trzeba szykować 

My mamy inną mentalność. Niemcy się obdarowują drobiażdżkami wcale nie bijącymi po kieszeni, bądź mającymi jakąs wartość sentymentalną ( np. zdjęcie oprawione w ramki własnego pomysłu ) i nie uważają tego za nic uwłaczającego. Muszę przyznać , że ja również nie, bo cenię sobie pomysłowość.
Możesz się jeszcze zdziwić kto zechce te zapomniane szpargały, ale nie musisz ogarniac piwnicy, bo pokazywanie kazdej rzeczy pdp zajmuje duzo czasu. Nie twój byznes to jest- że tak powiem. Nie masz najmniejszego powodu do "nerw"  .Uni są po prostu inni 
03 września 2019 19:18 / 4 osobom podoba się ten post
Konwalia08

A co robiłaś żeby piła ? Bo ja czasem mam problem z pdp. nie chcą pić masz jakąś skuteczną metodę?miałam panią z Al problem był straszny dawaliśmy ogórki zielone jadła je  w ogromnych ilościach ,Inny miał problem z połykaniem leciały infuzje z NaCl .A co do Twojej pdp.to przecież nie trzeba bardzo wieczorem poić, noc będzie spokojna, wystarczy by przez dzień dużo piła nie rozumiem córki.

Zawsze jakiś łyk napoju przełknie . Tylko trzeba to robić wielokrotnie przez cały dzień, miałam podopieczna z Al i wkładałam jej taką niebieska kulkę plastikową, ale dość ciężką, która była na dnie szklanki . Naopowiadałam jej pierdól i chciała zobaczyć co to jest . Nie wypiła całej zawartości szklanki, ale po malutku, po malutku docierała do dna . Za kazdym razem trzeba było pokazywać jej tę kulkę i zachwalać .
03 września 2019 19:22 / 5 osobom podoba się ten post
Konwalia08

A co robiłaś żeby piła ? Bo ja czasem mam problem z pdp. nie chcą pić masz jakąś skuteczną metodę?miałam panią z Al problem był straszny dawaliśmy ogórki zielone jadła je  w ogromnych ilościach ,Inny miał problem z połykaniem leciały infuzje z NaCl .A co do Twojej pdp.to przecież nie trzeba bardzo wieczorem poić, noc będzie spokojna, wystarczy by przez dzień dużo piła nie rozumiem córki.

Ohoho- tu już trzeba być czasem pomysłowym. Wyczaić co pdp smakuje. Często woda z jakims soczkiem zdaje egzamin - w kolorowym kubku- żeby pdp na niego uwagę zwrócił. Jak nie je słomki- to próbować przez słomkę. Przy problemach z przełykaniem- wystudzony kisiel też się sprawdza.
Piszcie Wasze tipy - zawsze się przydadzą.
03 września 2019 19:26 / 3 osobom podoba się ten post
tina 100%

My mamy inną mentalność. Niemcy się obdarowują drobiażdżkami wcale nie bijącymi po kieszeni, bądź mającymi jakąs wartość sentymentalną ( np. zdjęcie oprawione w ramki własnego pomysłu ) i nie uważają tego za nic uwłaczającego. Muszę przyznać , że ja również nie, bo cenię sobie pomysłowość.
Możesz się jeszcze zdziwić kto zechce te zapomniane szpargały, ale nie musisz ogarniac piwnicy, bo pokazywanie kazdej rzeczy pdp zajmuje duzo czasu. Nie twój byznes to jest- że tak powiem. Nie masz najmniejszego powodu do "nerw" :-) .Uni są po prostu inni :-)

O ile mi sie lżej pracuje od innych, i ile mam zaoszczędzonych nerw , że ja ich ( Niemców) poznałam od podszewki . To nie sztuka gadać z nimi godzinami poznawać historie ich rodzin, wysłuchiwać żalów i pretensji . To jest przywilej wieku, że sie narzeka . To stan zdrowia nakręca podopiecznego . Wazniejsza jest obserwacja i wyciąganie wniosków . My a oni, chociaz dzieli nas tylko Odra to dzień i noc .
03 września 2019 19:32 / 4 osobom podoba się ten post
Mleczko

O ile mi sie lżej pracuje od innych, i ile mam zaoszczędzonych nerw :-), że ja ich ( Niemców) poznałam od podszewki . To nie sztuka gadać z nimi godzinami poznawać historie ich rodzin, wysłuchiwać żalów i pretensji . To jest przywilej wieku, że sie narzeka . To stan zdrowia nakręca podopiecznego . Wazniejsza jest obserwacja i wyciąganie wniosków . My a oni, chociaz dzieli nas tylko Odra to dzień i noc .

Starsi, samotni ludzie i dla wzbudzenia zainteresowania będą zrzędzić. Z tym wysłuchiwaniem czegolwiek w języku niemieckim, to nie mogę powiedzieć, że jest całkiem be, bo opiekunka szlifuje język niemiecki od razu.Tyle, że te żale i pretensje trzeba odsiać.
03 września 2019 19:36 / 2 osobom podoba się ten post
tina 100%

Własnie dlatego, że starsze osoby mają już spowolniony metabolizm i nerki już nie tak wydolne, jak ludzie w sile wieku- zaleca się podawanie zmniejszonych dawek leku. Też i dlatego, że często występują już choroby towarzyszące i tych tabletek faktycznie się nazbiera i obciążają one niestety i wątrobę i nerki. Jeśli lekarz nie chce wypisać dodatkowo np. końskiej dawki zamulacza, to wie co robi. Pewnych rzeczy przeskoczyć się nie da, a lekarz nie będzie chorego doprowadzał do stanu sedacji, aby komuś było wygodnie- to taka mała dygresja- bo czytając wypowiedzi niektórych opiekunek- faktycznie aż mnie kości bolały. Zeby opiekunka nie była wykończona to trzeba wprowadzić inne rozwiązania. 
Co do odtruwania- jeżeli masz na myśli dializy, to muszą być do nich wskazania i lekarze biorą pod uwagę też to, że dializa może byc dla chorego uciążliwa. Najlepiej nie dopuszczać do zbytniego obciążenia nerek. No i własnie- podawanie płynów- kluczowa sprawa. Odwodnienie też obciąża nerki.

Nie,nie . Nie myślałam o dializie, bo ja lakonik jestem w tej dziedzinie . Myślałam o jakies płukance w postaci wlewu jak kroplówka . Ale ja juz tworzę jakieś histerie  z nudów chyba . Czytam ostatnio Stasia Lema .
03 września 2019 19:37 / 2 osobom podoba się ten post
tina 100%

Starsi, samotni ludzie i dla wzbudzenia zainteresowania będą zrzędzić. Z tym wysłuchiwaniem czegolwiek w języku niemieckim, to nie mogę powiedzieć, że jest całkiem be, bo opiekunka szlifuje język niemiecki od razu.Tyle, że te żale i pretensje trzeba odsiać.

Jak tylko słucha ......................
03 września 2019 19:38 / 3 osobom podoba się ten post
Mleczko

Nie,nie . Nie myślałam o dializie, bo ja lakonik :-)jestem w tej dziedzinie . Myślałam o jakies płukance w postaci wlewu jak kroplówka . Ale ja juz tworzę jakieś histerie :-) z nudów chyba . Czytam ostatnio Stasia Lema .

Aaaaaa czaję w końcu  - taka płukanka odtruwa nerki i umysł rozjaśnia- spektakularnie 
03 września 2019 19:39 / 3 osobom podoba się ten post
Mleczko

Jak tylko słucha ......................:-)

To już jest problem opiekunki, bądź co bądź osoby dorosłej...
03 września 2019 19:44 / 3 osobom podoba się ten post
tina 100%

Aaaaaa czaję w końcu :dwa piwa::dwa piwa: - taka płukanka odtruwa nerki i umysł rozjaśnia- spektakularnie :-)

Toć to naczynia połączone . Jak sie chce sikać to i glowa lepiej pracuje 
03 września 2019 19:45 / 1 osobie podoba się ten post
tina 100%

Pomogą jej tam. Przyczyn może być mnóstwo-nawet encefalopatie nerkowe, lub wątrobowe. Mówiąc po ludzku- zaburzenia świadomości spowodowane zatruciem organizmu produktami przemiany materii z powodu chorych narządów wewnętrznych odpowiadających za " utylizację" tych produktów. Mam nadzieję, że będzie ok. Pisz jak się czuje twoja Pdp.

Właśnie wróciłam ze szpitala od pdp. Stwierdzili zatrucie organizmu. Muszą zrobić dalsze badania w tym kierunku. Na razie podali antybiotyk. Zobaczymy co dalej. :)
03 września 2019 19:48 / 2 osobom podoba się ten post
tina 100%

My mamy inną mentalność. Niemcy się obdarowują drobiażdżkami wcale nie bijącymi po kieszeni, bądź mającymi jakąs wartość sentymentalną ( np. zdjęcie oprawione w ramki własnego pomysłu ) i nie uważają tego za nic uwłaczającego. Muszę przyznać , że ja również nie, bo cenię sobie pomysłowość.
Możesz się jeszcze zdziwić kto zechce te zapomniane szpargały, ale nie musisz ogarniac piwnicy, bo pokazywanie kazdej rzeczy pdp zajmuje duzo czasu. Nie twój byznes to jest- że tak powiem. Nie masz najmniejszego powodu do "nerw" :-) .Uni są po prostu inni :-)

Że inne som, to my wszyscy wiemy.
Nie było też moją inicjatywą rozpoczęcie "wystawki ". Babcia dobrze wiedziała, pomimo tego,że od stycznia nie była ani na strychu, ani w piwnicy, gdzie stoją dwa popsute krzesła ogrodowe, a gdzie stoliczko-stoleczek, jako kwietnik,które mi noga odleciała. Pamięć ma fotograficzną, bo tylko mi mówiła, czy mogłabym zajrzeć do czerwonej szafy
 w piwnicy,bo ona wyniosła tam kiedyś dwie patelnie i trzy garnki. Jestem pod wrażeniem, bo wszystko było tam, gdzie powiedziała, a ma lat 98 !
Dlatego zapytałam, że może coś jeszcze wyrzucimy. Sama sobie jestem winna. A nie chodziło o nic, co mogłoby mieć wartość sentymentalną ,okazać się przydatne, czy kogoś ucieszyć . Chodziło mi o rzeczy stare, czyli dawno zapomniane,popsute, i takie na których więcej brudu, niż tego, co ten brud przykrywa.
 
03 września 2019 20:15 / 2 osobom podoba się ten post
Luke

Tak już Ci teraz życzę szczęśliwej podróży do domciu i miłego wypoczynku:aniolki::flaga Polski1:

Dzięki
03 września 2019 20:16 / 3 osobom podoba się ten post
Mleczko

Toć to naczynia połączone . Jak sie chce sikać to i glowa lepiej pracuje :-)

Ruski chirurg ponoć gdzieś tam, coś tam znalazł 
03 września 2019 20:17 / 3 osobom podoba się ten post
Gusia29

Że inne som, to my wszyscy wiemy.
Nie było też moją inicjatywą rozpoczęcie "wystawki ". Babcia dobrze wiedziała, pomimo tego,że od stycznia nie była ani na strychu, ani w piwnicy, gdzie stoją dwa popsute krzesła ogrodowe, a gdzie stoliczko-stoleczek, jako kwietnik,które mi noga odleciała. Pamięć ma fotograficzną, bo tylko mi mówiła, czy mogłabym zajrzeć do czerwonej szafy
 w piwnicy,bo ona wyniosła tam kiedyś dwie patelnie i trzy garnki. Jestem pod wrażeniem, bo wszystko było tam, gdzie powiedziała, a ma lat 98 !
Dlatego zapytałam, że może coś jeszcze wyrzucimy. Sama sobie jestem winna. A nie chodziło o nic, co mogłoby mieć wartość sentymentalną ,okazać się przydatne, czy kogoś ucieszyć . Chodziło mi o rzeczy stare, czyli dawno zapomniane,popsute, i takie na których więcej brudu, niż tego, co ten brud przykrywa.
 

To już zapomnij o tym Gusiu.