Kwestia smaku, to jeden z moich ulubionych blogów kulinarnych, obok Jadłonomii,Mirabelkowego i....wielu innych

Ja gotowałam wg własnego przepisu

U mnie za każdym razem jest inna, wszystko zależy od warzyw, które do niej wrzucę,a nie zawsze są to te same.
Z pieczonych warzyw robiłam, faktycznie smaczna, ale za dużo zabawy.
Ja zawsze na początek szklę na oleju ,w garnku z grubym dnem, cebulę pokrojoną w drobną kostkę, czosnek drobno posiekany i zaczynam ,porcjami, dodawanie warzyw. Ba poczatek te najtwardsze.Jak wszystkie, które mam przygotowane są już w garnku (oprócz fasolki i białej fasoli z puszki, jeśli mam),to wszystko parę minut razem podsmażam, trzeba mieszać ,bo przywiera trochę, ale jak się wleje płyn i drewnianą łyżką od dna pomiesza,to odchodzi. Po tych paru minutach wlewam gorący bulion domowy, albo z kostki, a czasami, tak jak ostatnio ,zalewam wrzątkiem i wrzucam kostkę warzywną . Okazało się, że nie ma różnicy, czy tak,czy tak. Jak wszystko prawie miękkie, to dodaję pocietą fasolkę ,żółtą czy zieloną, jaką akurat mam i wrzucam białą fasolę ze słoika czy puszki, razem z zalewą.
Proporcje za każdym razem inne, jak wyszła mi kiedyś za gęsta, to rozprowadziłam trochę koncentratu pomidorowego z wodą, dodałam i też była smaczna.
Ja lubię, jak warzywa nie są całkiem rozgotowane i się nie rozpadły.
Czasem sypnę trochę parmezanu do gara i wymieszam, a czasem nie. Ale zawsze już na talerzu posypuję nim obficie. Nie piszę o przyprawach, bo każdy wg swojego smaku może przyprawić. Nawet nie pamiętam, jakie są w przepisach, ale u mnie tymianek i kolendra są zawsze,jeśli tylko się z czymś nie gryzą. A na wierzch czasem jeszcze parę listków świeżej bazylii dodam, jak mam, bo ja też lubię .
A,zapomniałam o makaronie,dodaję najczęściej takie drobne muszelki. Nie wiem,czy makaron jest obowiązkowy, bo kiedyś w jednej włoskiej makaron był, a w innej nie było.