Życie po powrocie do Polski - temat Romany

24 grudnia 2012 23:46
przeprosiłam parę postów wyżej, więc przykro mi, gdy ktoś o wymądrzaniu się pisze. Sądziłam, że słowo "przepraszam" zamyka sprawę.
26 grudnia 2012 09:34
system 2 na 2 miesiące powoduje to ,ze tak do końca nigdy nie jestem całkowicie w pracy i zupełnie w domu-powrotu na stałe zbyt szybko nie bedzie moze w okolicach 40stki-;)na dzien dzisiejszy sobie polskich pieniedzy w portfelu nie wyobrazam........opiekunki emerytki ,rencistki to norma tu...za to nie ma mlodych -szkoda-
26 grudnia 2012 09:57
Zajrzalam tu dopiero dzis,tak poczytac-bo obecnie jesten na wyjezdzie.Kochana kolezanko po fachu-swoj post zamiescilas 24.12-wigilia!!,napisalas co pomyslalas nie rozumiejac chyba wypowiedzi Romany-poznalam Romane osobiscie(glosowo,na spikerii)jest to osoba,madra,mila,zawsze doradzi,na pewno sie nie wymadrza-moze napisala tak jak napisala ale na pewno nie z jakims podtekstem albo zeby kogos urazic.Szkoda takich zimnych wpisow i to w wigilie.
26 grudnia 2012 10:39
:))))))))))))))))))))))))no co?a nie prawda???????????
26 grudnia 2012 10:42
Bo i wpis Romany nie zawiera nic niestosownego. Przynajmniej ja tam nic złego nie dostrzegam :) Po prostu nie wszystkie panie przeczytały go chyba ze zrozumieniem :)
26 grudnia 2012 20:52
Jestem emerytką więc forma zatrudnienia nie jest problemem,problemem natomiast jest podjęcie decyzji kończącej wyjazdy.Po tylu latach trudno jest osiąść na stałe w domu gdy zdrowie dopisuje,dzieci "na swoim" a standard życia na odpowiednim poziomie.Jak jestem w domu chce jechać do pracy a jak jestem w pracy tęsknię za domem.Każdy indywidualnie podejmuje decyzję,należy to uszanować.Teraz pracuję 2 m-ce/2 m-ce albo 6 tyg./6 tyg.ale bywało,ze dwa razy w roku byłam w domu na krotko,bo musiało tak być.Ciężko idzie mi pisanie bo dopiero to mój trzeci wpis,może się rozpiszę.spokojnej nocki życzę.dobranoc.
16 stycznia 2013 15:55
Po powrocie do domu zwykle zaczynam generalne porządki, bo mieszkanko pod opieką mojego dorosłego już syna posprzątany ma tylko ryneczek. Obiecuję sobie po powrocie, że tak samo intensywnie jak w Niemczech będę wkuwać niemiecki, ale najczęściej strasznie mi się nie chce. Wiem, że muszę i motywacji nie brak, ale taki leń we mnie wstępuje, aż mi wstyd. Zauważyłam, że zdecydowanie bardziej mobilizuję się do nauki, będąc w Niemczech niż tu. Jak to wygląda u Was, koleżanki? Za chwilę właśnie mam w planie posiedzieć przy moich zeszytach. Viel Spass! mówią Niemcy w tej sytuacji.
16 stycznia 2013 19:02
Fado, znaczy się, jesteśmy normalne. Mam tak samo - mam mocne postanowienie jadąc do domu - że nie zwolnię tempa nauki - i nie zaglądam do niemieckiego aż do powrotu na ziemię niemiecką. Tak jest i już. Rozgrzeszam się z tego. Należy nam się prawo do lenistwa. Totalnego.
16 stycznia 2013 19:19
Po powrocie do domu jestem stara a w Niemczch zaledwie w średnim wieku.30.01. wyjeżdżam sie odmłodzić.
16 stycznia 2013 19:25
A ja teraz jestem leniuchującą kura domową. Ach jak przyjemnie się byczyć!! Jakoś trzeba energię uzbierać, którą potem tak hojnie staruszkom się rozdaje.
16 stycznia 2013 19:28
Fodo na pytanie odpowiedziala Benita ja mam tak samo moze nie mam lenia ale zawsze tyle spraw na glowie i jak malo to sobie jeszcze dobieram a zlapalam sie na tym ze ja wrecz uciekam od tej nauki w Polsce .tu natomiast wrecz trzeba sie brac za nauke .mam okreslony czas na skonczenie jakiegos dzialu i to jest mus .pozdrawiam i wytrwalosci zycze
16 stycznia 2013 19:53
Justa, ja jeszcze Cie nie powitałam w tym nowym Roku - więc witaj krajanko na tej obcej ziemi. Masz racje, w busuu przesyuwam sobie co jakiś czas terminy, ale czuję presję i robię co do mnie należy. W Polsce nie.
20 stycznia 2013 12:48
Gotuję dziś barszczyk do pierożków, które dostałam od koleżanki. Ona jak robi pierogi, to idzie na całość. Potem pół rodziny i znajomych zna ich smak. Strasznie nie niemiecki to obiad, ale trzeba odreagować od tych puszek i mrożonek. Uwielbiam czysty barszczyk z odrobina czosnku, ale tak bez przesady z tym ostatnim. Pycha! A co Wy pichcicie dziś w domku?
20 stycznia 2013 12:59
Ja dziś zrobiłam gołąbki z sosem pomidorowym tylko kupuję kapuste włoską.zrobiłam ich 12 więc też będziemy je jeść pare dni babcia zjadła jednego ja dwa
20 stycznia 2013 13:07 / 1 osobie podoba się ten post
A ja powiedziałam dziś dziadkowi, że nie chce mi się gotować i nie mam weny. Idziemy zjeść poza domem :)