Po powrocie do domu zwykle zaczynam generalne porządki, bo mieszkanko pod opieką mojego dorosłego już syna posprzątany ma tylko ryneczek. Obiecuję sobie po powrocie, że tak samo intensywnie jak w Niemczech będę wkuwać niemiecki, ale najczęściej strasznie mi się nie chce. Wiem, że muszę i motywacji nie brak, ale taki leń we mnie wstępuje, aż mi wstyd. Zauważyłam, że zdecydowanie bardziej mobilizuję się do nauki, będąc w Niemczech niż tu. Jak to wygląda u Was, koleżanki? Za chwilę właśnie mam w planie posiedzieć przy moich zeszytach. Viel Spass! mówią Niemcy w tej sytuacji.