Baby to są piaskowe moja Danuto ,a stare to są baobaby lub wykopaliska archeo:):):)
Baby to są piaskowe moja Danuto ,a stare to są baobaby lub wykopaliska archeo:):):)
Baby to są piaskowe moja Danuto ,a stare to są baobaby lub wykopaliska archeo:):):)
Wolę poczekać na reakcję podopiecznej i rodziny. Jak wyciągnie dłoń to odwzajemnię
ale mam zasadę, że nie narzucam gestu.
Zwykłe dzień dobry wystarczy. :na zgode:
Tym bardziej, że to osoba starsza pierwsza wyciąga rękę na powitanie.
No chyba, że opiekunka starsza od swojej Pdp, to juz zupełnie co innego jest.
Jeśli tego sobie życzą mogę mówic nawt EKSELENCJO :walka plci: . Czy warto kruszyć kopie ? Zauważyłam powtarzające sie napisy na tablicach nagrobnych kto kim był za życia. Widocznie lubią tytuły. Mnie to egal, aby spokoj był .
ja do mojego mówię cyt.-Hans,mister president,arschloch,schatz,baby,flegel,janek,on do mnie- halo,marek ,arschloch:-)
Tym bardziej, że to osoba starsza pierwsza wyciąga rękę na powitanie.
No chyba, że opiekunka starsza od swojej Pdp, to juz zupełnie co innego jest.
Często bywa tak, że pierwsza podaję dłoń podopiecznemu . Musze w jakis sposób okazać, że nie jestem wrogiem. W tej pracy trzeba zarzucić konwenanse i dostosować się do sytuacji . Mam swój sposób nawiązywania kontaktu i tego sie trzymam. Dało to dobre efekty jak do tej pory. Ja z grubsza wiem gdzie jadę a podopieczni sa często spięci i zdezorjentowani dlatego postepuję wg sprawdzonego schemtu . Jeszcze nigdy czapka z glowy mi nie spadła :-) z tego powodu. Ale ... kazda z nas ma swój sposob i swoją metodę. I tak powinno być.
Nie bądź złośliwy:) Ale...jak ostatnio wracałam...była pani(na początku myślałam, spoko, wraca od dzieci..:)),okazało sie,że to... opiekunka:) Pani, tak na "oko" dobrze po siedemdziesiątce(bliżej 80) :), ale..."szprechała" równo, nawet do nas(Polaków, czekających na Sindbad) na początku, mówiła po niemiecku:-):strach na wroble:
Razu pewnego czekałem na przystanku Sindbada i poznałem bardzo gadatliwego "Niemca".
Wypytywał mnie skąd jestem, i tak rozmawialiśmy (głównie o podróżach) po niemiecku około godziny. Ale jak podjechał autobus, pilotka do pana po polsku, po nazwisku.. polskim.
A pan, ksiądz jak się okazało, Polak, od niedawna będący w De na jakiejś misji.
Okazało się, że polski ksiądz mieszka 30 km dalej niż ja.
Do Kulki mówię Frau Ela,ale czasem Frau General albo Madam:)Z tym,że ona głowę ma fit i wielkie poczucie humoru,do mnie mówi czasem :tak,Mutti:)
Trzeba sie bylo umowic na randke:-)