Witam wszystkie opiekunki :)
Kochane,mam problem na sztelli i już brak pomysłów.
Zachorowała mi babcia.
Wymiotuje w dzień i w nocy od 5 dób.
Gorączke też ma.
była lekarka w czwartek,zmierzyła ciśnienie,wypisałą recepte ,stwierdziłą ...infekcje.Nakazała podawanie płynów,w razie gdyby pić nie chciała ma jechać do szpitala.wypisała papier na transport medyczny,hospitalizacje i pojechała.
I nie byłoby w tym nic dziwnego,gdyby nie fakt,że miało to miejsce dni temu 5 a stan babci sie nie poprawia.
Wymiotuje jak wymiotowała,pić pije-ale to wymiotuje.
Jesc coś tam skubnie ale też to zwróci.
Córka przyjeżdża i na siłę daje jej a to kawe a to napoje gazowane-i problemu nie widzi bo nie wazne ze zwraca,ważne ze pije!!!
moje prosby o zawiezienie ją do szpitala jest taktowane jak ...w sumie nie jest traktowane wcale.Syn i córka udaja że nie słyszą co do nich mówie i w sumie moje prośby i uwagi są totalnie olewane
Problem zglosiłam do agencji bo uważam że problem jest.
cóż.....na razie nikt z tym nic nie robi.
rano pielegniarka któa przychodzi dzwoni do cóki i syna,mówiąc ze ona powinna jechac do spzitala,ale do szpitala podobno jej zawiezc nie chcą bo córka stwierddziła ze szpital powoduje u niej stres....ręce mi opadły.
Kobieta 85 która nie rozpoznaje ludzi i otoczenia stresuje sie w szpitalu...
Niewiem.Brakuje mi pomysłów.
Zapowiedziałąm w agencji że jesli oni nic z tym nie zrobią zjeżżam-nie umiem współpracować z rodziną babci.
ZYJE W CIĄGŁYM STRESIE bo wymiotująca babcia w nocy może sie przeciez zachłysnąć lub udusić.
Wezwac pogotowie-nie znam na tyle jezyka.
może ktoś z Was ma jakis pomysł??
Witam wszystkie opiekunki :)
Kochane,mam problem na sztelli i już brak pomysłów.
Zachorowała mi babcia.
Wymiotuje w dzień i w nocy od 5 dób.
Gorączke też ma.
była lekarka w czwartek,zmierzyła ciśnienie,wypisałą recepte ,stwierdziłą ...infekcje.Nakazała podawanie płynów,w razie gdyby pić nie chciała ma jechać do szpitala.wypisała papier na transport medyczny,hospitalizacje i pojechała.
I nie byłoby w tym nic dziwnego,gdyby nie fakt,że miało to miejsce dni temu 5 a stan babci sie nie poprawia.
Wymiotuje jak wymiotowała,pić pije-ale to wymiotuje.
Jesc coś tam skubnie ale też to zwróci.
Córka przyjeżdża i na siłę daje jej a to kawe a to napoje gazowane-i problemu nie widzi bo nie wazne ze zwraca,ważne ze pije!!!
moje prosby o zawiezienie ją do szpitala jest taktowane jak ...w sumie nie jest traktowane wcale.Syn i córka udaja że nie słyszą co do nich mówie i w sumie moje prośby i uwagi są totalnie olewane
Problem zglosiłam do agencji bo uważam że problem jest.
cóż.....na razie nikt z tym nic nie robi.
rano pielegniarka któa przychodzi dzwoni do cóki i syna,mówiąc ze ona powinna jechac do spzitala,ale do szpitala podobno jej zawiezc nie chcą bo córka stwierddziła ze szpital powoduje u niej stres....ręce mi opadły.
Kobieta 85 która nie rozpoznaje ludzi i otoczenia stresuje sie w szpitalu...
Niewiem.Brakuje mi pomysłów.
Zapowiedziałąm w agencji że jesli oni nic z tym nie zrobią zjeżżam-nie umiem współpracować z rodziną babci.
ZYJE W CIĄGŁYM STRESIE bo wymiotująca babcia w nocy może sie przeciez zachłysnąć lub udusić.
Wezwac pogotowie-nie znam na tyle jezyka.
może ktoś z Was ma jakis pomysł??