I na tym rauszu jedzą autem . To mnie najbardziej zastanawia . Bo u nas to jest panika i strach .
I na tym rauszu jedzą autem . To mnie najbardziej zastanawia . Bo u nas to jest panika i strach .
Bo tu można. Sam nie raz jadę. Oni wiedzą, ile można. Jak mówię, że małego piwa nie wypiję, bo prowadzę, to słyszę, że tu można.
0,5 promila można tu mieć.
A w Polsce można 0,2 promila też mieć.
W Wielkiej Brytanii nawet 0,8 można.
Tylko w Rosji nie można nic.
Bo tu można. Sam nie raz jadę. Oni wiedzą, ile można. Jak mówię, że małego piwa nie wypiję, bo prowadzę, to słyszę, że tu można.
0,5 promila można tu mieć.
A w Polsce można 0,2 promila też mieć.
W Wielkiej Brytanii nawet 0,8 można.
Tylko w Rosji nie można nic.
Miałam identyczną sytuację ładnych parę lat temu jak żyła moja mama. Byłam w pracy ( w PL ) i zadzwoniła moja córka, ze dobija się od pół godziny do babci i cisza.....ale światło się świeci.....chciała już wlamywac się przez drzwi tarasowe i szybę wybić ale na szczęście moja mamusia usłyszała telefon bo ja non stop wydzwanialam i zdziwiona mocno, ze się zdrzemnęła a my robimy taki raban.
Może to przez to wietrzysko, ginie mi strona op.24, komunikat inf., że strona niedostępna. I to w momencie kiedy popełniłam posta, niestety wywiało go ;)
A potem mówią że w Polsce to się pije bez umiaru! ja czasem się zastanawiam czy co niektórzy niemcy bywają wogóle trzeźwi? bo jak słyszę po śniadaniu piwo do obiadu wino potem piwo ,do kolacji wino to niestety caly dzień na rauszu!
Może to przez to wietrzysko, ginie mi strona op.24, komunikat inf., że strona niedostępna. I to w momencie kiedy popełniłam posta, niestety wywiało go ;)
Oj, to tak jak Gazdzine ;;wywioło'' spod Bacy na Kasprowym...:lol3:
Bo źle się trzymała korzenia...:smiech3:
Albo slaby korzen byl.....:-(
Bo źle się trzymała korzenia...:smiech3:
Ja już się nie zastanawiam, ja wiem że oni nie dopuszczają do kaca będac stale na rauszu ... A przy drogach szybkiego ruchu to w Polsce nie znajdziesz tylu pustych "małpek" (tak ponoć nazywają się małe butelki z alkoholem) co w Niemczech. Nie wiem, czy ja nie mam jakies fobii, ale ja to tam wszędzie widzę... :-)