Nie mam siły fizycznej ani doświadczenia - co robić?

21 lipca 2017 15:11
Cześć, od poniedziałku południa jestem na opiece niedaleko Stuttgartu. W ogłoszeniu miałam, że babka jest po udarze, prawa strona wyłączona, owszem pieluchy, ale 3 razy dziennie przychodzą pielęgniarki do zmiany pieluch, mycia itd. Przychodzi też rehabilitant, logopeda i inni. Dalej było podane, że do tej pory babcią zajmował się dziadek, ale już nie daje rady sam i potrzebuje pomocy. Miałam jechać jakoby do odciążenia. O tym, że co miało być netto jest brutto nie wspomnę. Otóż tak: ponieważ ja jestem teraz, pielęgniarka przychodzi tylko 3 razy, ale w tygodniu i to rano, kiedy babcia jeszcze nie wstaje. Resztę robię ja. Już się nauczyłam jak ją przenieść z łóżka na wózek i odwrotnie, bo pierwszego dnia, to masakra była (ach, ten internet). Tak samo z pieluchą, po tej prawej - nieczynnej stronie nie mogę za Chiny Ludowe jej dokładnie przełożyć. Owszem, babcia leży na boku, ale jak próbuję poprawić, to się drze. Podobnie z założeniem majtek i spodni przed wstaniem z łóżka. Nie są dociągnięte na maxa, bo nie mam jak. Jak próbuję poprawiać, babcia się wydziera, że nie. To nie. Na wózku źle siedzi, co chwilę muszę ją poprawiać do góry, dzisiaj od jakieś 10 rano z 15 razy już ją podciągałam, ręce mi mdleją, nie mam siły. Siedzi cały czas, kwęka i stęka głośno, kręci się, wierci na wózku. Pytam co jest, to odpowiada, że nic, pytam czy niewygodnie: tak. Od tego krzyku zaraz stąd wyjdę. Babcia odpowiada półsłówkami i to w dialekcie, teraz już orientuję się co to znaczy. Natomiast największym problemem jest to, że ma osobne krzesełko do "klo", gdzie ma wstać z wózka, trzymać się barierki przy łóżku - czyli ma sama stać, ja w tym czasie mam ściągnąć jej gacie i podsunąć to krzesło z nocnikiem. No i koszmar. Nie stoi w ogóle. Ja nie mam tyle siły i kilku rąk, żeby to sama ogarnąć. Faktem jest, że jak ona ma się 1 ręką trzymać, gdzie też 1 nogę ciągnie? Muszę prosić sąsiadkę, niesamowite, że ona rozumie i bez problem mi pomaga, ale przecież tak nie może być. Generalnie jej córka przyjeżdża na chwilę popołudniu i mi wszystko tłumaczy. W ogóle na razie jest bezproblemowa i naprawdę tutaj jest super, gdyby nie "te problemy". Boję się, że zobaczy, że sobie nie radzę i mnie odeśle, a ja chcę zostać w ogóle w Niemczech na dłużej. Aha, dziadek nie żyje - na grobie jest napisane 2017, przede mną była tutaj już jakaś dziewczyna, widzę, że córka jest z niej zadowolona - czyli ona nie miała tych problemów co ja.

Zmieniłem nazwę tematu na bardziej czytelny. O.
21 lipca 2017 15:34
witam Cie! no rozumiem Ciebie i wspolczuje , ale musisz przywyknac,nauczysz sie i podolasz napewno.Ja jadac pierwszy raz do Babci tez zostalam oklamana przez firme , przez krora bylam (tylko jeden raz)ze babcia jest w porzadku ze w miare zdrowa, no ma tylko problemy z chodzeniem.Jak przyjechalam okazalo sie ze babcia wogole nie chodzi , jest na wozku inwalidzkim, po wypadku plus postepujaca oseoporoza.Kobieto na poczatku bylam w totalnym szoku, jak ja sobie poradze podnoszenie , pszenoszenie,kladzenie od lozka ------ koszmar pomyslalam.Ale jestem tu u Niej juz 3 raz i faktycznie jest coraz gorzej z jej nogami, naprawde trzeba sie nadzwigac chociaz Ona bardzo chce pomoc , jednak nie daje rady.Nauczylam sie wszystkiego co musze kolo babci zrobic. i Tobie tez sie uda-----uszy do gory, no chyba ze faktycznie nie dasz rady wtedy trzeba zmienic podopieczna.pozdrawiam Cie serdecznie iwona
21 lipca 2017 16:00 / 10 osobom podoba się ten post
Dlaczego wy w ogóle dźwigacie.Jeżeli pacjent jest w stanie podnieść się ,to można pomóc przemieścić się na wózek lub klo.Ale nie wolno 50-80 czy 100 kg podnosić.Lift do tego musi być.Dziewczyny przecież wasze kręgosłupy za chwilę wysiądą i koniec pracy.Zastanówcie się.Sporadycznie można pomóc.Są techniki do podnoszenia ,przenoszenia,specjalne talerze obrotowe ,ale nie dźwiganie.
21 lipca 2017 16:39
Ten trasfer na łóżko z wózka i nazad już mam opanowany. Natomiast do tego kibla i na wózku, żeby ją podciągnąć. Z rehabilitantem faktycznie stoi i się trzyma (ma specjalną barierkę do ćwiczeń), on mi pokazywał, że muszę ją za spodnie z tyłu złapać, tylko, że nie umiem ich jeszcze tak dobrze założyć i ma sporo niżej... Generalnie boję się, że pójdzie mi kość w ręce albo nad piętą (robię na ugiętych nogach). Dzisiaj pierwszy raz ma poprawnie na całość, w miarę szybko założoną pieluchę na noc :)
21 lipca 2017 16:51 / 4 osobom podoba się ten post
Agnieszka35

Cześć, od poniedziałku południa jestem na opiece niedaleko Stuttgartu. W ogłoszeniu miałam, że babka jest po udarze, prawa strona wyłączona, owszem pieluchy, ale 3 razy dziennie przychodzą pielęgniarki do zmiany pieluch, mycia itd. Przychodzi też rehabilitant, logopeda i inni. Dalej było podane, że do tej pory babcią zajmował się dziadek, ale już nie daje rady sam i potrzebuje pomocy. Miałam jechać jakoby do odciążenia. O tym, że co miało być netto jest brutto nie wspomnę. Otóż tak: ponieważ ja jestem teraz, pielęgniarka przychodzi tylko 3 razy, ale w tygodniu i to rano, kiedy babcia jeszcze nie wstaje. Resztę robię ja. Już się nauczyłam jak ją przenieść z łóżka na wózek i odwrotnie, bo pierwszego dnia, to masakra była (ach, ten internet). Tak samo z pieluchą, po tej prawej - nieczynnej stronie nie mogę za Chiny Ludowe jej dokładnie przełożyć. Owszem, babcia leży na boku, ale jak próbuję poprawić, to się drze. Podobnie z założeniem majtek i spodni przed wstaniem z łóżka. Nie są dociągnięte na maxa, bo nie mam jak. Jak próbuję poprawiać, babcia się wydziera, że nie. To nie. Na wózku źle siedzi, co chwilę muszę ją poprawiać do góry, dzisiaj od jakieś 10 rano z 15 razy już ją podciągałam, ręce mi mdleją, nie mam siły. Siedzi cały czas, kwęka i stęka głośno, kręci się, wierci na wózku. Pytam co jest, to odpowiada, że nic, pytam czy niewygodnie: tak. Od tego krzyku zaraz stąd wyjdę. Babcia odpowiada półsłówkami i to w dialekcie, teraz już orientuję się co to znaczy. Natomiast największym problemem jest to, że ma osobne krzesełko do "klo", gdzie ma wstać z wózka, trzymać się barierki przy łóżku - czyli ma sama stać, ja w tym czasie mam ściągnąć jej gacie i podsunąć to krzesło z nocnikiem. No i koszmar. Nie stoi w ogóle. Ja nie mam tyle siły i kilku rąk, żeby to sama ogarnąć. Faktem jest, że jak ona ma się 1 ręką trzymać, gdzie też 1 nogę ciągnie? Muszę prosić sąsiadkę, niesamowite, że ona rozumie i bez problem mi pomaga, ale przecież tak nie może być. Generalnie jej córka przyjeżdża na chwilę popołudniu i mi wszystko tłumaczy. W ogóle na razie jest bezproblemowa i naprawdę tutaj jest super, gdyby nie "te problemy". Boję się, że zobaczy, że sobie nie radzę i mnie odeśle, a ja chcę zostać w ogóle w Niemczech na dłużej. Aha, dziadek nie żyje - na grobie jest napisane 2017, przede mną była tutaj już jakaś dziewczyna, widzę, że córka jest z niej zadowolona - czyli ona nie miała tych problemów co ja.

Zmieniłem nazwę tematu na bardziej czytelny. O.

Po pierwsze wiecej pozytywnego myslenia jesli chodzi o zadowolenie corki z twojej pracy.
Teraz jesli chodzi o transfer to uwazaj na siebie.To juz wiesz.Jesli masz problem z tym przechodzeniem na WC i pdp ma przejsc czy stanac o wlasnych silach przy tej barierce to tego wymagaj.Jak przyjdzie corka zrob to przy niej.Nie wazne czy babcia chce na WC czy nie.Pokaż jak to wyglada rodzinie.Powiem ci ze mozesz sie zdziwic jak babcia pomaszeruje przy corce.
Jesli nie chce obys jej poprawiala ubranie tak jak powinno byc to tego nie rob.
Rowniez przy rodzinie powiedz ze babka sie kreci na wozku i grozi to jej upadkiem.Zaproponuj pasek podtrzymujacy babke.Powinien byc w zestawie z wozkiem a jak nie to mozna zamowić.
Powiedz tez rehabilitujacej osobie aby polozyla nacisk na cwiczenia ze wstawaniem.Popros aby kazala babce wstawac i siadac 
Powodzenia zycze 
21 lipca 2017 17:28 / 3 osobom podoba się ten post
Agnieszka35

Ten trasfer na łóżko z wózka i nazad już mam opanowany. Natomiast do tego kibla i na wózku, żeby ją podciągnąć. Z rehabilitantem faktycznie stoi i się trzyma (ma specjalną barierkę do ćwiczeń), on mi pokazywał, że muszę ją za spodnie z tyłu złapać, tylko, że nie umiem ich jeszcze tak dobrze założyć i ma sporo niżej... Generalnie boję się, że pójdzie mi kość w ręce albo nad piętą (robię na ugiętych nogach). Dzisiaj pierwszy raz ma poprawnie na całość, w miarę szybko założoną pieluchę na noc :)

Agnieszko nie cytuję tego dłuższego posta. Chcę ci doradzić jak z tym stołkiem toaletowym sobie radzić. Ustawić pdp w fotelu bardzo blisko i opuścić tę boczną poręcz z tego stołka. Jest tam taka śrubka z boku trzeba to nacisnąć.  Wtedy nie trzeba wiele siły.
21 lipca 2017 17:34 / 9 osobom podoba się ten post
teresadd

Dlaczego wy w ogóle dźwigacie.Jeżeli pacjent jest w stanie podnieść się ,to można pomóc przemieścić się na wózek lub klo.Ale nie wolno 50-80 czy 100 kg podnosić.Lift do tego musi być.Dziewczyny przecież wasze kręgosłupy za chwilę wysiądą i koniec pracy.Zastanówcie się.Sporadycznie można pomóc.Są techniki do podnoszenia ,przenoszenia,specjalne talerze obrotowe ,ale nie dźwiganie.

Niektóre firmy robią specjalne szkolenia z transferu i wysyłają opiekunki jako dźwigi. Nie przychodzi im do głowy żądać udogodnień od rodzin niemieckich. Liftów itp. itd
Przecież to nie umowa o pracę gdzie granicą jest 25 kilo 
21 lipca 2017 17:36 / 4 osobom podoba się ten post
Napisałaś Agnieszko,że jest super....Co wobec tego co opisujesz jest super,bo ja nic takiego w Twoim poście nie widzę:( Jak załatwisz sobie kręgosłup to już nic nie będzie super:(
21 lipca 2017 17:36 / 4 osobom podoba się ten post
MeryKy

Niektóre firmy robią specjalne szkolenia z transferu i wysyłają opiekunki jako dźwigi. Nie przychodzi im do głowy żądać udogodnień od rodzin niemieckich. Liftów itp. itd
Przecież to nie umowa o pracę gdzie granicą jest 25 kilo :-(

kobiety nie moga podnosic w pracy wiecej niz 20 kg
21 lipca 2017 21:38 / 1 osobie podoba się ten post
ORIM

kobiety nie moga podnosic w pracy wiecej niz 20 kg

25 przy pracy zespołowej a przy dorywczej ten próg jest zwiększony.