Wilgotne oczy,he he he...............
Wilgotne oczy,he he he...............
Wilgotne oczy,he he he...............
No to tradycyjnie już zanim rozpocznę kolejny rozdział, to kilka kolejnych słów o sobie i dzieciakach.
To moje niezbyt udane małżeństwo zostawiło bardzo duże ślady zarówno w mojej ale przede wszystkim w moich dzieci psychice. Obydwoje nie biorą alkoholu pod żadną postacią do ust. Ale to żadna wada choć nieraz sprawia to trudności nazwijmy to integracyjne. Ale najwięcej martwi mnie córka. Ona panicznie wręcz unika jakichkolwiek kontaktów z mężczyznami! Kiedyś próbowałam tłumaczyć, że nie wszyscy faceci są tacy jak ich ojciec ale dałam spokój, bo efektu rozmów nie było widać. A ponieważ widzę jak potrafi być nieraz radosna w damskim gronie, to myślę, że jej orientacja jest nieco odmienna od przyjętych powszechnie standardów. Myślę, ze rozumienie co mam na myśli. Ale nawet jeśli tak jest, to ja usznuję jej wybór i nigdy nie przestanę jej kochać.
Czy powinna o tym pisać? Czy to nie zbytnio osobiste? Może i nie powinnam. Ale czy to wstyd?
To tyle na dzisiaj, właściwy rozdział po niedzieli.
P.s. Czytałam o sobie w radyjku ale mnie nie zależy ani na reklamie ani nie mam parcia na afisz. Kto chce niech czyta. A ja czuję się lepiej, że mogę się nieco otworzyć. Pozdrawiam wszystkich Zosia.
Tak się złożyło, że za sprawą koleżanki, z którą pracowałam, a która jest lesbijką mam spore grono znajomych o odmiennej orientacji. Są to wspaniali ludzie, bardzo wartościowi, inteligentni i jestem dumna, że są moimi przyjaciółmi. Zosiu! Wspieraj swoje dziecko, porozmawiaj z nią o tym. Jeden z moich koegów choć jest już po czterdziestce do tej pory przed matką się nie ujawnił. Może matka się domyśla. Nie wiem ale oficjalnie z nią nie porozmawiał mimo, że od lat mieszka z partnerem. Ba...nawet dom razem na kredyt kupili. Strasznie się z tym męczy ale jeszcze bardziej boi się odrzucenia. To nie jest choroba, nie można się tym zarazić ani tego wyleczyć choć kościół katolicki twierdzi co innego.
Nie musimy słuchać kościoła. Każdy swój rozum ma.
Alinko, ja to wszystko rozumiem i już o tym napisałam wcześniej, że kocham swoje dzieci ponad wszystko , a one o tym doskonale wiedzą. Wiedzą też to, że nic się z mojej strony nie zmieni. Ale ja nie mogę swojej córki stawiać w niezręcznej dla niej sytuacji. Wolę poczekać aż sama mi powie albo nie. To ja w pełni świadomie pozostawiam jej ten wybór. Może nie mam racji, ale uważam że tak będzie najlepiej.
Wiesz, wolny wybór, oczywiście, ale rozmowa by sie przydała, żeby Twoja córka wiedziała, że ma w Tobie wsparcie, a nie jakieś negatywne emmocje, tak, jak Kasia napisała. Może na początek jakaś bardziej ogólna, na temat toleraancji i tak dalej ?
Rozumiem co masz na myśli ale zważ, że moje dzieci są "mocno" dorosłe (sporo po 30) . A co do odmiennej orientacji mojej córki to są tylko moje domysły. Próbowałam kilka lat temu zacząć ten temat ale nic na siłę. A jeśli ja się mylę co do jej oceny? Wolę nie ryzykować