Trafiłaś na delikatną babcię ;-)))
Trafiłaś na delikatną babcię ;-)))
Niemcy nie rozumieją "ciepłego podejścia" no może nie wszyscy ale większość nie rozumie. Może z czasem zmienisz podejście, jak już będziesz "poobijana". Ja też lubię ciepełko ale nie każdemu się ono należy. Czasami jest szkodliwe dla opiekunki.
Mylisz się w ocenie,Jolalajo.Profesjonalizm oznacza właśnie takie rzeczowe,profesjonalne podejście,bez sentymentów,bez użalania się.Na to nie ma miejsca.Profesjonalnie,rzeczowo,zdecycowanie,serdecznie,ciepło,zachowujac troske o pdp,o jego szeroko rozumiane zdrowie,tak-ale takie mizianie,całowanie-temu jestem przeciwna.To,ze jesteśmy u nich w domu,nie oznacza,ze to jest faza hospicjum-a tylko tam takie zachowanie jest zasadne,pożądane,usprawiedliwione,normalne-jakkolwiek zechcesz to nazwać.
Naturalnie,jest to moje zdanie.Nie neguje innego podejścia do tematu.Uważam jednak,ze to morze czułości bardziejprzynależne jest ludzion w hospicjach.
Mylisz się w ocenie,Jolalajo.Profesjonalizm oznacza właśnie takie rzeczowe,profesjonalne podejście,bez sentymentów,bez użalania się.Na to nie ma miejsca.Profesjonalnie,rzeczowo,zdecycowanie,serdecznie,ciepło,zachowujac troske o pdp,o jego szeroko rozumiane zdrowie,tak-ale takie mizianie,całowanie-temu jestem przeciwna.To,ze jesteśmy u nich w domu,nie oznacza,ze to jest faza hospicjum-a tylko tam takie zachowanie jest zasadne,pożądane,usprawiedliwione,normalne-jakkolwiek zechcesz to nazwać.
Naturalnie,jest to moje zdanie.Nie neguje innego podejścia do tematu.Uważam jednak,ze to morze czułości bardziejprzynależne jest ludzion w hospicjach.
To naprawdę zależy od tego, na jakiego podopiecznego się trafi. Ja zawsze byłam zwolenniczką profesjonalnego podejścia, zrobić co do mnie należy, starać się, oczywiście z uśmiechem, miło, ale bez "ciuciania". A teraz trafiła mi się ciekawa babcia. Milutka, grzeczna, na wszystko się zgadza, po ręce mnie głaska, dziękuje, prosi, przeprasza, tyle razy dziennie, ze nie sposób zliczyc, na dobranoc sie przytula,no szok. Z początku pomyślałam, o boże, jaki cyrk, jak zobaczyłam, jak zmienniczka z nią postępuje, ale jest tak jak mi przekazała, do niej trzeba niezwykle ciepło się odnosić, za rękę potrzymać, bo tego po prostu potrzebuje. Córkę tak samo traktuje, sąsiadki i tak jak zmienniczka mówiła, jak się nie będzie do niej "ciuciać", to ona będzie smutna, będzie myślała, ze coś złego zrobiła i będzie znów przepraszać. Ale widzę ze babcia naprawdę jest niesamowicie dobrym człowiekiem,jest taka malutka, zagubiona, ciągle mi dziękuje, ze u niej jestem. Nie wyobrażam sobie tutaj pracować bez tego ciepłego podejścia, które zresztą wcale nie jest wymuszone, to sie dzieje naturalnie, ale nie ma nic wspólnego z emocjonalnym zaangazowaniem
ja się "przejechałam" na mizianiu.Lubię przytulać, pogłaskać po ręce, dać buziaka na dobranoc...no lubię i już, bo taka jestem.O ile poprzednia babcia była zachwycona, to obecny dziadek odebrał to zupełnie inaczej.Dyplomatycznie mówiąc jako zachęte!!!!!( 50 lat starszy) no i musiałam przystopować, opierniczyć i zachować profesjonalny dystans.Ot co...wszędzie trzeba inaczej.
No i trzeba też uważać,bo można trafić na homobabcię;).