Sernik z barszczem i uszkami-to było nasze kolacyjne menu dziś,napasłyśmy się okrutnie:):):)Uszków całe sito zostało,muszę się z dala od kuchni trzymać!!!!!
Sernik z barszczem i uszkami-to było nasze kolacyjne menu dziś,napasłyśmy się okrutnie:):):)Uszków całe sito zostało,muszę się z dala od kuchni trzymać!!!!!
No ja juz na stelli od kilku dni jestem-jutro jemy salatke ziemniaczana z kielbaskami ;) tak Wigilii jeszcze nie swietowalan :) nie ja to bede przygotowywac- wiec zjem oryginalne ;) Wszystkim zycze Wesolych Swiat :)
Ja się napasłam karpiem smażonym.....no jak mi smakował, to szkoda słów.....:zawstydzony:
Ale rybka po grecku też niczego sobie.....:-)
U mnie zawsze jest problem z żywym karpiem,nie ma go kto zabić,choć teraz już przy sprzedaży zabijają i patroszą. Niemniej jednak ,jak karp jest wyjątkowo żywotny nawet po zabiciu i wypatroszeniu,potrafi podczas krojenia podskoczyć. Niestety ani ja ,ani moja córka nie potrafimy kroić niczego co się rusza :-),kupiłam więc w tym roku karpia na tacce i to był idealny wybór.
Wigilia u mnie ,jak od wielu lat..a na niej :
1. Obowiązkowo po opłatku i życzeniach śledź , przynajmniej w dwóch wariantach ( miłośnicy śledzi wyglądają tak :lata na miotle:) .
2. Żur postny na prawdziwym zakwasie z suszonymi grzybami ( duźo) i tłuczonymi ziemniakami.Taka nasza rodzinna tradycja zapoczątkowana przez moją prababcię ze strony mamy. Prababcia pochodziła z małopolskiej wsi i tak tam jadano.Byly próby i z grzybową i z czerwonym barszczem ,ale moje dziecka stwierdziły autorytarnie: Matko droga , nie kombinuj ,tradycję rodzinną trzeba podtrzymywać ( uwielbiają tę zupę,która w tym dniu smakuje zawsze najlepiej ).
3.Kapusta z grochem i grzybami.
4.Pierogi z kapustą i grzybami ( nieobowiązkowe ) ale ruskie obowiązkowo.:-)
5.Karp też obowiązkowo , pieczony a nie smażony i tylko dla Mikołaja inna ryba,w ubiegłym roku udało mi się kupić świeżego sandacza, był palce lizać.
6.Gołąbki z włoskiej kapusty ,z farszem z mieszanki kasz i grzybów suszonych.
7.Obowiązkowo wielgachny gar kompotu z suszu,co by trawienie było lepsze po tych " postnych" dobrociach.:oczko1:
A w tym roku może w końcu zrobię karpia w galarecie, który " chodzi" za mną od ubiegłego roku,ale nie miałam czasu go zrobić,bo dwa dni po moim przyjeździe ze zlecenia zmarł mój teść i pogrzeb był dzień przed Wigilią.
No i jakieś ciasto ,że dwa rodzaje z pewnością popełnię,ale tu już nie trzymam się kurczowo tradycji.:-)