Nawiązując do tytułu wątku, stwierdzam, że w domu jest fajnie i zawsze coś do zrobienia, a jak jeszcze mąż jest na podorędziu, to o nudzie nie może być mowy :lol3: w pełnym tego słowa znaczeniu. Prawie cały dzisiejszy dzień bawiliśmy się w klejenie papieru dekoracyjnego na korytarzu. Efekt ma być piorunujący. Na razie jednak piorun to mnie strzela, bo wg filmiku wszystko miało być proste,łatwe i przyjemne, a tymczasem papier wcale nie chciał dać się przykleić. A jak już się przykleił, to po chwili się odkleił. Zrobiło się troszkę nerwowo i atmosfera z lekka się zagęściła, nawet była chwila ciszy w domu poprzedzona... szczegółów oszczędzę :lol2:, ale w końcu walka z papierem zakończyła się sukcesem (mam nadzieję). Teraz tylko pomalować, potem pociągnąć specjalną bejcą, na końcu przetrzeć gąbką i podobno ma być cudnie. Oby, bo moja cierpliwość jest na granicy wytrzymałości po tych dzisiejszym boksowankach z durnym papierem.