Na wyjeździe #36

13 grudnia 2016 14:41 / 1 osobie podoba się ten post
Teraz zmienniczka wzięła Syn Pdp do swojego pokoju i bardzo obraduja...
13 grudnia 2016 14:46 / 5 osobom podoba się ten post
Mi już też na niczym nie zależy...nie muszę tu wracać, nie boję się nowychodzić szteli,wszędzie sobie poradzę...a jak nie to zjade...przekonałam się porażka kolejny jakie są Polki...
Teraz najważniejszy czas dla mnie i dla moich najblizsZych ...a firma sama się upomni o mnie lub pojade w nowe miejsce.
13 grudnia 2016 15:04 / 10 osobom podoba się ten post
Ann1967

Dla mnie wszystko będzie jasne w styczniu czy tu wrócę czy nie...czas pokaże...
A teraz czas dopakowac walizki...

Na głupotę nie ma lekarstwa. Znajdziesz sobie inna Pdp na pewno bo po takim wazelinarstwie to nie wiadomo co zastaniesz. Moja Kobieta która teraz mnie zastepuje dzwoniła do mnie ,że była w aptece na jakies ziołowe lekarstwa na podniesienie cukru???Nie wiem ale u mnie miała rano zawsze w normie , a jak mniej to dałam Jej łyzeczke marmoldy przed sniadaniem.Pózniej przychodzą z zastrzykiem i mówiłam jak i co.Jeszcze powiedziała ze bedzie mnie zmieniać ale 2 miesiące lub 3 na wyjezdzie a wdomu 6 tyg. bo kasa Jej potrzebna i myśli że się zgodzę.Dobre:)A Twoja zmienniczka kiedyś się poslizgnie na tej wazelinie.
13 grudnia 2016 15:34 / 6 osobom podoba się ten post
Ann1967

Mi już też na niczym nie zależy...nie muszę tu wracać, nie boję się nowychodzić szteli,wszędzie sobie poradzę...a jak nie to zjade...przekonałam się porażka kolejny jakie są Polki...
Teraz najważniejszy czas dla mnie i dla moich najblizsZych ...a firma sama się upomni o mnie lub pojade w nowe miejsce.

Szkoda, bo pamiętam, jak opisywałaś to miejsce. Byłaś bardzo zadowolona.
Nastaw się raczej na zmianę, chyba że ta kobieta nie przypasuje podopiecznej, która przyzwyczajona już do Ciebie.
Jednak powrót w takie miejsce może być bardzo trudny, nie ze względu na ewentualne dodatkowe obowiązki, tylko na niezdrową atmosferę wywołaną przez Twoją następczynię.
Głowa do góry.
Zaczynasz zasłużony urlop
13 grudnia 2016 15:34 / 7 osobom podoba się ten post
Ann1967

Mi już też na niczym nie zależy...nie muszę tu wracać, nie boję się nowychodzić szteli,wszędzie sobie poradzę...a jak nie to zjade...przekonałam się porażka kolejny jakie są Polki...
Teraz najważniejszy czas dla mnie i dla moich najblizsZych ...a firma sama się upomni o mnie lub pojade w nowe miejsce.

Aniu, wiem co czujesz bo miałam tak samo z tą różnicą, że pdp nie zaakceptowała "wazeliny". Przykre to, zawsze zastanawiam się, dlaczego Polak Polakowi potrafi robić takie rzeczy?! Mnóstwo moich znajomych wyjeżdża i zawsze słyszy się to samo! Rumuni, Rosjanie trzymają się razem, jeden za drugim, a u nas jak zawsze! Trzymaj się Kochana i jak tam nie wrócisz, to oni będą żałować! 
13 grudnia 2016 15:58 / 5 osobom podoba się ten post
Wyjeżdzam pojutrze, a moja pdp ma już Reiseiber. Chodzi, jak nakręcona praktycznie od rana, cały czas gada,  jedno i to samo (pod tym względem jest strasznie męcząca).
W dodatku jutro jedziemy na obiad do restauracji, dla niej to kolejny powód do nakręcania się.
Nie wiem, jak wytrzymamy te dwa dni jeszcze
13 grudnia 2016 16:31
ewa59

.....i powinien dokładnie rozliczać ją z tych wszystkich dodatkowych czynności....!

Z tego co teraz przeczytałam, to już chyba Vorschuss bierze hehe :)
13 grudnia 2016 17:49 / 3 osobom podoba się ten post
Ann1967

Jaka ja jestem zła..zaraz wybuchne,przyjechała wczoraj zmienniczka,super nadgorliwa i juz dzisiaj zapowiedziala synowi po co przjeżdżają 2x dziennie pflegedins do zakładania i ściągania podkolanowek uciskowych,po co kleją jej plaster morfiny na plecy, po co robia opatrunki na stopy,przecież ona to będzie robić..a syn Pdp cały happy,kasa zostanie w kieszeni...babe bym udusila,niech tylko syn Pdp pojedzie to jej powiem co o tym myślę...oczywiście babsko już powiedziało, że ona może tu zostac nawet pół roku,także nie wiem czy tu wrócę, skoro od pierwszego dnia wlezi bez mydła...
Jestem taka zdenerwowana, że już mam dość patrzenia na to wlazdupstwo...
Jutro o świcie jadę do domku...

I tak to wlasnie jest z tymi zmienniczkami czasem. Nie wiadomo na kogo sie trafi. Nie radze Ci tam wracac, bo zapewne juz niczego nie odwrocisz i bedziesz ciagle miala nerwa. Teraz nie mysl o tym , tylko jedz do domku i laduj akumulatory
13 grudnia 2016 17:58 / 3 osobom podoba się ten post
Ann1967

Mi już też na niczym nie zależy...nie muszę tu wracać, nie boję się nowychodzić szteli,wszędzie sobie poradzę...a jak nie to zjade...przekonałam się porażka kolejny jakie są Polki...
Teraz najważniejszy czas dla mnie i dla moich najblizsZych ...a firma sama się upomni o mnie lub pojade w nowe miejsce.

no widzisz, znasz swoja wartosc a Twoja zmienniczka to taka od pluga granatem oderwana, falszywa i chciwa
13 grudnia 2016 18:05 / 8 osobom podoba się ten post
Ann1967

Jaka ja jestem zła..zaraz wybuchne,przyjechała wczoraj zmienniczka,super nadgorliwa i juz dzisiaj zapowiedziala synowi po co przjeżdżają 2x dziennie pflegedins do zakładania i ściągania podkolanowek uciskowych,po co kleją jej plaster morfiny na plecy, po co robia opatrunki na stopy,przecież ona to będzie robić..a syn Pdp cały happy,kasa zostanie w kieszeni...babe bym udusila,niech tylko syn Pdp pojedzie to jej powiem co o tym myślę...oczywiście babsko już powiedziało, że ona może tu zostac nawet pół roku,także nie wiem czy tu wrócę, skoro od pierwszego dnia wlezi bez mydła...
Jestem taka zdenerwowana, że już mam dość patrzenia na to wlazdupstwo...
Jutro o świcie jadę do domku...

Kuźwa!!!Jak niemieckie rodziny robią nam pod górke i stawiają wymagania z kosmosu,żeby kasy oszczędzić i naszymi rękami takie rzeczy robic to to jest powiedzmy,normalne,do tego jesteśmy przyzwyczajone i z tym dzielnie walczymy jak się tylko da, a nawet jak się nie da ,ale jak zajeżdża taka włazidupa to człowiek by gołymi rękami kretynke udusił!!!!!!!!!
Za podkolanówki płaci kasa chorych,plastrów z morfiną nie powinnysmy małym palcem nawet dotykać ,opatrunków tym bardziej.Mam nadzieję,że już zdążyłaś tej babie swoje zdanie powiedzieć,:):):)Jak nic na wiosnę ruszy do ogrodu, a póki co odgruzuje strych i piwnicę,żeby się podlizać jeszcze bardziej,ha ha ha:):)Cóż,widac ma inne braki ,skoro z marszu uprawia lizydupstwo-w praniu wyjdzie,a Ty nie nerwujsia,jedź do domu,jeszcze za Toba będą wydzwaniać :)I nie zostawiaj jej swojego numeru bo jeszcze Cię zameczy na urlopie telefonami:):):):)
13 grudnia 2016 18:07 / 8 osobom podoba się ten post
Ann1967

Jaka ja jestem zła..zaraz wybuchne,przyjechała wczoraj zmienniczka,super nadgorliwa i juz dzisiaj zapowiedziala synowi po co przjeżdżają 2x dziennie pflegedins do zakładania i ściągania podkolanowek uciskowych,po co kleją jej plaster morfiny na plecy, po co robia opatrunki na stopy,przecież ona to będzie robić..a syn Pdp cały happy,kasa zostanie w kieszeni...babe bym udusila,niech tylko syn Pdp pojedzie to jej powiem co o tym myślę...oczywiście babsko już powiedziało, że ona może tu zostac nawet pół roku,także nie wiem czy tu wrócę, skoro od pierwszego dnia wlezi bez mydła...
Jestem taka zdenerwowana, że już mam dość patrzenia na to wlazdupstwo...
Jutro o świcie jadę do domku...

Aniu! Miałam to samo u mojej obecnej babci. Przyjechała kobieta na zastępstwo tylko na miesiąc czasu, później miała przejechać na swoją docelową stellę. Ja dobra duszyczka pokazałam jej miasteczko, drogi do sklepów itd. Gdy wyjechałam już na trzeci dzień napisała mail'a do agencji, że chciałaby przedłużyć kontrakt w tym miejscu bo tak jej się spodobało. Niestety babcia po tygodniu  wywaliła ją na zbity pysk. Pod tym względem jest dobrze z moją pdp. Mam prawie 100% pewności, że nikt mnie stąd nie wygryzie. Babcia ma taki charakter, że praktycznie nie ma opcji aby ktoś się utrzymał. Tylko ja jestem póki co nie do zajechania ale po każdym powrocie prawie miesiąc walczę z babcią by doprowadzić wszystko do tego jak było. Ostatnio zmienniczka chodziła z babcią po mieszkaniu, pomagała jej w kibelku choć babcia tego nie potrzebuje i teraz kręci nosem, że ja tego nie robię. Po kiego grzyba to było skoro i tak przyjechała tylko na sześć tygodni, a w sumie i tak wytrzymała 4. Ja się potem następne cztery męczyłam z nowinkami. Tak to już jest Aniu. Faktem jest, że takich dobrych miejsc jak to, które opuszczasz jest mało i dlatego  faktycznie może być różnie. Nadgorliwą nastrasz, że niemieckie prawo zabrania nam wykonywania czynności medycznych, a taką bez wątpienia jest zmiana plastrów z morfiną. Zapytaj  czy ma świadomość iż w razie czego odpowiedzialność spadnie na nią? Może ją to trochę utemperuje w co szczerze mówiąc wątpię.
13 grudnia 2016 18:10 / 7 osobom podoba się ten post
agama

Widzę że nie tylko ja jestem podminowana przed wyjazdem:(
Dzisiaj mnie wyprowadził z równowagi sąsiad. Spotkaliśmy się na schodach.Zapytał czy robię pranie-odpowiedziałam że owszem,robię.A on na to że jak skończe to mam szufladę wyczyścić bo brudna jest.Zgłupiałam bo przed godziną wkładałam swoje ostatnie pranie przed wyjazdem coby brudów nie wozić i tak jak zawsze była czysta. Zeszliśmy do piwnicy a on mi pokazuje pralkę której nigdy nie używałam właśnie z powodu zasyfiałej szuflady!Pokazałam mu w której pralce ja piorę i powiedziałam że nie moją rolą jest sprzatanie po pozostałych lokatorach-sześć rodzin tu mieszka. Pralki i suszarki są w piwnicy,na pieniądze z ograniczeniem czasowym.Dlatego piorę raz na dwa tygodnie żeby w tych trzech godzinach zmieścić dwa prania.I nie w tym brudasie,którego zobaczyłam pierwszy raz w lipcu i taki jest do dzisiaj!
Osobiście mam fioła na punkcie szufladek w pralkach. W jednym domu zięć musiał mi wyciagnąć dziadostwo celem wyczyszczenia bo powiedziałam że w takim brudzie nie będę prać. Tutaj też wyczyszczę bo potem powiedzą że Polka była i syf po sobie zostawiła :-(
Byle do czwartku.

Nie ,żebyś miała czyjąś zapyziałą  szufladę czyścić ,ale tak przy okazji to podpowiem,że ja w domu co jakiś czas wlewam butlę octu do wszystkich 3 szufladek po trochu i puszczam na 60st bez wirowania i całą pralkę mam zdezynfekowaną i bez kamienia:)I tanio przede wszystkim:)
13 grudnia 2016 18:14 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

Nie ,żebyś miała czyjąś zapyziałą  szufladę czyścić ,ale tak przy okazji to podpowiem,że ja w domu co jakiś czas wlewam butlę octu do wszystkich 3 szufladek po trochu i puszczam na 60st bez wirowania i całą pralkę mam zdezynfekowaną i bez kamienia:)I tanio przede wszystkim:)

O tym sposobie nawet w telewizji niemieckiej mówili. A skoro Niemcy tak radzą to na pewno jest to dobre bo oni wiedzą wszystko najlepiej Mówili nawet aby robić to raz w miesiącu.
13 grudnia 2016 18:17
kasia63

Nie ,żebyś miała czyjąś zapyziałą  szufladę czyścić ,ale tak przy okazji to podpowiem,że ja w domu co jakiś czas wlewam butlę octu do wszystkich 3 szufladek po trochu i puszczam na 60st bez wirowania i całą pralkę mam zdezynfekowaną i bez kamienia:)I tanio przede wszystkim:)

A nie pachnie trochę octem potem? 
13 grudnia 2016 18:18 / 11 osobom podoba się ten post
Obiecalam Wam opisac dzisiejsza reakcje szalonej, na widok liscika na scianie. Zaczne od 6.30 rano. Babcia ostatnimi czasy spi do 8 , bo demencja daje sie juz jej we znaki. Dzis ma urodziny, 88 lat. szalona powiedziala wczoraj, ze dzis przyjdzie o 14,30. Jakiez bylo moje zdziwienie, kiedy o pol 7 uslyszalam na babyfonie spiew tych dwoch wariatow. Przyszli aby zaspiewac babci 100 lat , obudzili ja, babcia jak zwykle cha cha cha, a pozniej zaczela mi odstawiac teatrzyk. O 9 bylysmy juz po godzinnym spacerze, bo inaczej sie nie dalo.O 12 przyszla pani tozrobienia babcinych stopek na blysk i to sie przeciagnelo do pol 14. Babcia normalnie od 12 do 14 lezy w lozku i drzemie, dzis byla bez spania bo czekalysmy na szalona. Przyszli oboje o 15 i jeszcze szalona zapowiedziala jednego goscia. Myslalam, ze mnie zczysci ale nic nie moglam powiedziec oprocz tego, ze babcia zmeczona. W trakcie szykowania ciasta w kuchni, szalona zobaczyla liscik na scianie i slysze- oho bercio sie wysilil cha cha, zaraz jak? .. aha ..cha cha- byla sama w kuchni i czekalam kiedy wejdzie do pokoju. Z rozesmiana mina podala karteczke stuknietemu do przeczytania , ale widzialam jak byla blada ze zlosci i te jej male swidrujace oczy Ozcywiscie gosciowi tez opowiedziala o co chodzi no i jeszcze ja stalam sie winna, bo nie gasze tego swiatla. powiedzialam, ze nie wiem kogo mam sluchac, wiec postanowilam nie zajmowac sie ta czynnoscia Oj zabolalo ja to. Oczywiscie swiatlo zostalo an amen zgaszone. Odchodzac o 17 do domu wrocila sie po ten liscik, a bacia go zbunkrowala. znalazlam go i podalam szalonej a ona - no Bernd bedzie smutny jesli ten liscik zgubie. Jak sie oboje w piatek spotkaja, bo wieczorem mam juz wolny Weekend, to bez pradu te swiatelka sie zaswieca. Jeszcze jedno, powiedzialam, ze mam prace, bo szalona powiedziala gosciowi, ze ja odchodze. Tak ubarwilam te nowa prace, ze szalona miala taka mine , ze nie wiadomo czy chciala smiac sie , czy plakac, a jak jeszcze gosc powiedzial, ze bedzie niedobrze dla babci , kiedy opiekunki beda sie zmieniac, to juz jej calkiem mina zdziwaczala.Ona nie moze patrzec mi w oczy , a ja wlasnie robie tak , aby rozmawiajac musiala na mnie patrzec. Teraz moge poczuc swoja wartosc i pokazac jej , ze bez jej 1100 eu tez potrafie zyc i wolna.