Oryginał znany, ale cover też ok. Masz kompleksowe podejście :-)
Metalowe wykonanie podoba mi się bardzo.
Jest pełne ekspresji i narastających emocji, by na końcu znów ucichnąć. Jest piękne i ujmujące, jak dla mnie.
W drugiej części utworu wykonawca "otwiera" duszę, wydobywając głos z jej wnętrza (śpiewa z otwartym gardłem).
Słucham już tego ze trzy dni pod rząd. I sam nucę pod nosem też.
Ja się nie znam - przyznaję, ale nie pierwszy raz czytam Twój "opis" wykonania utworu i fajnie się czyta, dzięki.
Ja też się nie znam, ja czuję muzykę. Słyszę to.
Kiedyś chyba bardziej "czułam". A Ty nawet jeśli się nie znasz (nie bardzo w to wierzę), to fajnie ubierasz w slowa swoje wrażenia.
Ależ Tobie słodzę ! :zawstydzony:
Ale tak myślę.
I tak starym kawalerem zostanę.
No kiedyś mamusia posyłała mnie na prywatne lekcje muzyki. Z resztą tu lepiej o niczym nie pisać i do niczego się nie przyznawać, bo zawsze znajdzie się jakiś sęp, który tę wiedzę wykorzysta.
Nie musisz pisać, są rzeczy, które po prostu się wyczuwa i tyle. Ktoś potrafi to opisać, np. Ty, a ktoś nie, jak np. ja. I jest ok.
A życie przecież potrafi bardzo zaskakiwać. Sorki, dzisiaj truję.
a czemu nie śpisz.? Ja nie, bo się zdenerwowałem.