chodziło mi czy przywiozłeś go z sobą --- czy pakiet dodatkowy do pdp ?
chodziło mi czy przywiozłeś go z sobą --- czy pakiet dodatkowy do pdp ?
no i bardzo dobrze --- ja też się nie nudzę --- czy bycie w tym samym miejscu musi oznaczac stagnację ? nie --- nigdy w życiu , ale bywa różnie , ja mam pełną swobodę i wiem , że żyję ! mam miejsce --- jak azyl --- jestem a to z moim psem , a to z córką ---- i życzę wam wszystkim takich miejsc
Dużo zależy od charakteru pdp oraz opiekuna/ki. Czasem ludzie po prostu do siebie nie pasują tak w pracy jak i w małżeństwie dlatego rozstajemy się zmieniając pracę, miejsce zamieszknia, małżonków itd. Najważniejsze jest dopasowanie.Jeśli coś kogoś męczy to nie ma sensu się zmuszać. Super jest trafić tak jak Tobie się udało ale to raczej rzadkość.Zazwyczaj coś uwiera. Też miałam kiedyś cudowne miejsce i gdyby moja pdp żyła pracowałabym tam pewnie po dzień dzisiejszy. Nie byłam w żaden sposób ograniczona. Tak jak Ty wychodziłam kiedy chciałam, opalałam się latem na plaży, podziwiałam zachody słońca ale " to se ne wrati". Teraz jestem na mojej "kociej stelli" i zaczyna mnie nosić. Dobrze, że pojechałam w inne miejsce w kwietniu bo to mnie trochę ocuciło. Można niby dobrze trafić, a mimo to jest człowiekowi źle i nic się na to nie poradzi. I tak żle i tak niedobrze. Bywa i tak. Chyba zaczynam marudzić. Rzeczą dla mnie niezwykle pocieszającą jest fakt, że gdyby nie ta "kocia stella" to w życiu nie przeczytałabym w tak szybkim tempie tylu ksiązek.
Alina super z ciebie dziewczyna tylko Cie malo kochana pewno dlatego ze czytasz masz racje dopasowanie to najwazniejsza sprawa,,,,jednemu lepiej z dala od domu choc gdyby chcial moglby w nim byc,,,,,,,,,kiedys myslalam ze to mus........jest poswiecenie dla rodziny a dzis czytajac posty niektorych wiem ze to ich zycie z wyboru...szkoda tylko ze na starosc do meza nie beda mogli zaspiewac ..przezylam z Toba tyle lat...no ale po niemiecku zaspiewaja..kase przelicza..i pochwala..ano racja kazdemu co mu pasuje..madre slowa..tak trzymac Alnka :niech zyje:
Marta tam się podobno powoli do wyjazdu szykuje, więc piszę,
żeby nie zapomniała dla mnie!:
Bunter Pfeffer ganz z Le Gusto, ten kolorowy - tylko bez ziela anielskiego,
i zagęszczacz do sosów jasnych, do ciemnych też może być,
ale nie albo, albo,
tylko albo do jasnych, albo oba!
Dareczku! A w dupci to Ci się nie poprzewracało? A nie łaska zwykłą kartoflanką sosik zaciągnąć ?:-) Piszesz publicznie to publicznie komentuję:-).
Alina super z ciebie dziewczyna tylko Cie malo kochana pewno dlatego ze czytasz masz racje dopasowanie to najwazniejsza sprawa,,,,jednemu lepiej z dala od domu choc gdyby chcial moglby w nim byc,,,,,,,,,kiedys myslalam ze to mus........jest poswiecenie dla rodziny a dzis czytajac posty niektorych wiem ze to ich zycie z wyboru...szkoda tylko ze na starosc do meza nie beda mogli zaspiewac ..przezylam z Toba tyle lat...no ale po niemiecku zaspiewaja..kase przelicza..i pochwala..ano racja kazdemu co mu pasuje..madre slowa..tak trzymac Alnka :niech zyje:
Hej dziewczyny :) Jestem na wyjeździe prawie miesiąc. Według informacji firmy zapowiadało się nawet dobrze, ale zajechalam na miejsce i niestety po tygodniu rozczarowanie. Opieka miała być do dziadka i podali że ma samodzielną żonę. Okazało się że babcia z parkinsonem i demencyjna, też potrzebuje pomocy. Dużo robi sama ale w większości trzeba jej pomóc. Problemem okazała się córka, która przeprowadziła ze mną rozmowę i czego wymaga od opiekunki. I w większości chodziło jej o sprzątanie, dziadki mogą być sami itp a ja mam sprzątać najlepiej codziennie i gruntownie. A największego bzika ma na punkcie łazienki tam to już w ogóle, siedź tylko tam ze ścierką i szczotką w ręku. Łazienka jest myta po każdym kąpaniu się dziadka, no ale widać to mało :( Nie wiem czy zmienniczka nie sprzątała czy coś, w każdym razie tu nie wraca. Mam wrażenie że córce pomyliły się role. Nie mam być cały czas z dziadkiem, a powiedzieli by dużo z nim siedziec i rozmawiać, hmmm... Czas wolny na szczęście bez problemu, jedzenie też. Miało być auto do dyspozycji no niestety już nie ma. Firma nie reaguje niestety, wiadomo nie chcą tracić klienta
Wrociłam z filharmonii oczarowana m.in pieśniami Schuberta i pięknym barytonem Andre Schuena.
Więcej szczegółow jutro, bom głodna :)
No i lezę z mrozonym kotletem schabowym na kostce. Kurcze nie mam w domu bandaża elastycznego ani żadnego , chodzenie sprawia mi ból. Jak usztywnic kostkę albo wyleczyć do jutra ?
No to grubo masz. Ja na Twoim miejscu bym renegocjowala umowe. Bo skoro mial byc jeden podopieczny to jeden. W umowie na pewno nie masz pracy przy dwoch osobach...A skoro nie masz to nie musisz robic tego co do Twoich obowiazkow nie nalezy. W razie co przeciez masz to na pismie? Powinni zaplacic wiecej, Takie jest moje zdanie.Co do sprzatania to nie wiem co Tobie podpowiedziec. Ja tez tutaj u siebie sprzatam i tez duzo ale nie z powodu nadmiernych wymagan tylko bo podopieczna brudzi...Jezeli corka wymaga wiecej niz firma Tobie przekazala to musisz sie uprzec i porozmawiac z koordynatorem przedstawiajac swoje stanowisko. To nie jest tak,ze jedziesz na stelle i musisz wykonywac wszystko czego od Ciebie wymagaja, Ty masz sie wywiazywac ze swoich obowiazkow i tyle. Firma nie reaguje niestety,tak napisalas...bo nie chca stracic klienta. To przepraszam,co to za firma jest,ktora tak traktuje swoich pracownikow? Praca w opiece to jest umowa wiazana...nie tylko Ty musisz sie wywiazac z umowy,firma tez musi. Jezeli wzrasta zakres Twoich obowiazkow to sorry...nie jestes wolontariuszem i nie pracujesz charytatywnie. I musza zareagowac bo takie sa ich obowiazki wzgledem Ciebie. Tak ja to widze.
Jezeli sie myle to poprawcie mnie dziewczyny?
Każdy Andrzej tak pieknie śpiewa :-) ja ci to mowię :-) Tego to zazdroszcze :-) Ja mam na piatek jakichś atrakcji dalszy ciąg. To w pakiecie urodzinowym , Ale wszystko w tajemnicy jak narazie :-)