Na wyjeździe #34

02 października 2016 21:42 / 10 osobom podoba się ten post
Dzisiaj córka moich pdp obchodziła 55 urodziny. Z domu opieki, w którym od roku przebywa, przywieziona została ok 15stej przez opiekunkę. Nie widziałam jej wcześniej, bo jestem tu dopiero miesiąc, ale przyznam, że widok niepełnosprawnej fizycznie i umysłowo kobiety skłonił do refleksji...
Podobało mi się, że na tych jej urodzinach zjawiły się ciotki, przyjechali bracia i wszyscy rzeczywiście poświęcali jej swoją uwagę.Traktowana jest jak małe dziecko, (bo na takim etapie, po jakimś szczepieniu zatrzymał się, a nawet cofnął jej rozwój) w związku z tym prezenty były na poziomie 3-latka.
Przygotowałam tort do kawy i nasza salatkę jarzynową na wypadek gdyby ktoś do kolacji został. Jedno i drugie zostało zjedzone ze smakiem, również przez jubilatkę.
Zastanawiam się jak wyrazić wdzięczność i komu? za zdrowego syna...
03 października 2016 07:56 / 4 osobom podoba się ten post
Ostatnio coraz rzadziej otwierałam forumowe strony i to nie tylko z powodu problemów z siecią,braku czasu czy innych.Nawet ja-mało spostrzegawcza-zauważyłam,że zamilkło wiele znanych mi z forumowych wpisów osób,że pojawiły się nowe osoby,że w zasadzie nic ciekawego dla siebie już na forum nie znajduję,a poruszane tematy są takie bardziej w stylu piszemy cokolwiek.
Teraz już wiem dlaczego-nieco poczytałam o zmianach.Przyznaję,że nie ogarniam tego,kto jest kto,bo rzadkim gościem tu jestem.
Jedno powiem-długo,choć sporadycznie zaglądałam od lat na to forum,ale nie śledząc wpisów na bieżąco nie czułam się członkiem forumowej społeczności i nie czułam potrzeby zakładania konta.Ale zawsze odnosiłam wrażenie,że na forum można pisać tylko to,co słuszne.Było ono takie ograniczone,a że są jeszcze(a właściwie były)inne,to pisywałam sobie tam.
Z czasem te inne fora zamilkły dla mnie,a że czasami lubię sobie popisać-założyłam konto tutaj.I nadal jestem,choć z aktywnością równą zeru.Ale wszystko się zmienia-ja i moja potrzeba pisania również.Nie znaczy to,że nagle się zaktywizuję,ale powstała we mnie nadzieja,że to forum nadal istnieć będzie i wróci na głębsze wody.
Jak uderzenie obuchem po głowie był dla mnie widok napisu "konto usunięte"-szczególnie w przypadku Tiny.Nie dociekam dlaczego,ale mam małą sugestię-nie usuwajcie już kont,przestańcie pisać,czytać,odpocznijcie i wróćcie jak uznacie,że już można,że warto.

To tyle w temacie zmian.

A teraz mam takie zapytanie do was-a szczególnie do Emilii,bo chyba (wychodzi moja forumowa niewiedza)masz również własną agencję i być może większe rozeznanie w temacie.
Moja szefowa wielokrotnie proponowała mi przejście na stały etat.A mnie się nie wydaje,że to będzie z korzyścią dla mnie.I nie o sprawy urlopu chodzi.
Czy przechodząc na stały etat,będę traktowana płacowo jak każdy Niemiec?,czy powinnam dostawać wynagrodzenie wg niemieckich stawek-czy też nadal będzie to kwestia umowna między nami?Czy jest to kwestia dowolna,czy obowiązkowa i powinnam się jej domagać?
Czy ewentualnie potem,nawet jeśli będzie to okres roku czy dwóch lat,będę mogła te niemieckie zarobki wybrać do lat koniecznych do naliczenia emerytury?-o to pytam,bo temat emerytury dla mnie odległy jest a zmiany są ciągle,więc teraz się tym po prostu nie interesuję.
Jeśli chodzi o kwestę niemieckiej renty-rozeznanie mam i nie widzę tutaj korzyści.
Lekarz-odpukać-jak dotąd to osoba,do której nie mam po co się udawać.Jedynie sporadycznie.
Składki-co dzieje się w przypadku dłuższego zjazdu?-bo opłacać je muszę,czy pracuję czy nie-chyba że wypowiem umowę.A wtedy co-jak zamyka się temat składek?Umiera samoistnie?
Jeśli ktoś ma wiedzę i zechce się nią podzielić-wdzięczna będę.


03 października 2016 08:44 / 1 osobie podoba się ten post
teresadd

Wczoraj miałam urodziny.Zaprosiłam w pauzie trzy zaprzyjaźnione Polki na kawę i sekta.Po pierwszej podjeżdża Basia i o rany ,a z nią jej narzeczony niemiecki syn jej Pdp.ok. myślę sobie trudno .Ale to nie koniec ,bo z auta tarabani się jej Pdp.Oczy wywaliłam,szczęka mi opadła.A Basia mi się tłumaczy ,że jak pochwaliła się ,że do mnie idzie na urodziny ,to babka też zechciała.A że spory kawałek do mnie No to syn ,czyli narzeczony Basi je przywiózł.Babcia na rolku nie było jej jak przetransportować ,tylko przez pokój mojej Pdp.Moja mocno podekscytowana co się święci No i zero spania.Ludzie no aż na tyle gości to nie byłam przygotowana.Głupio mi się zrobiło ,ale co miałam powiedzieć jak przed faktem zostałam postawiona.Ciasto jeszcze miałam mieć dla rodziny Pdp co mieli przyjść póżniej.W końcu przecież to nie mój dom.Jak to potrafią co niektóre na siłę uszczęśliwić,a ja robiłam dobrą minę.I tak żeśmy sobie posiedziały w swoim gronie z Pdp w tle.Basię to sobie wypożyczę i delikatnie powiem,bo wystarczył by telefon i zapytanie czy aby można z całą rodziną.mhmm.

Powiem Ci że czasem tak bez przygotowania jest najlepiej,tylko że my Polki mamy już to we krwi że trzeba dużo przygotować,a tu są inne zwyczaje goście niejednokrotnie napiją się wody mineralnej i na tyle.I nikogo to nie dziwi.Ja jak zaczełam swoją przygodę tu w de,to zawsze jak ktoś przyszedł do pd to proponowałam kawę czy herbatę,i widziałam zawsze jakieś wielkie zdziwienie w ich oczach,teraz juz wiem że tylko wtedy jak sie zaprasza to przymujemy kawą, ciastem,a często właśnie ciasto przynoszą goście.A Basi nie wypożyczaj,a właśnie ja już kilka razy spotkałam się z tym slowem to znaczy że co ze ją opierdzielisz? bo dla mnie to słowo nie znane.
03 października 2016 09:01 / 1 osobie podoba się ten post
Impala odpowiem Ci po południu, dobrze? Teraz mam sporo zajęć.
03 października 2016 11:48
Czy dziś do waszych pdp przyszli dziś Pflegedienst? Czekam na jednego przynajmniej i nie ma.
03 października 2016 12:13 / 1 osobie podoba się ten post
ivanilia40

Czy dziś do waszych pdp przyszli dziś Pflegedienst? Czekam na jednego przynajmniej i nie ma.

Melduję, że u mojej Pdp byli jak każdego dnia
03 października 2016 12:58 / 2 osobom podoba się ten post
Mamy temat zakrzpy i żylaki.No ale Elfinka to mogłaby zrobić.
03 października 2016 14:41 / 2 osobom podoba się ten post
Kawałek Twojego, Impala, postu wklejam:
"A teraz mam takie zapytanie do was-a szczególnie do Emilii,bo chyba (wychodzi moja forumowa niewiedza)masz również własną agencję i być może większe rozeznanie w temacie.
Moja szefowa wielokrotnie proponowała mi przejście na stały etat.A mnie się nie wydaje,że to będzie z korzyścią dla mnie.I nie o sprawy urlopu chodzi.
Czy przechodząc na stały etat,będę traktowana płacowo jak każdy Niemiec?,czy powinnam dostawać wynagrodzenie wg niemieckich stawek-czy też nadal będzie to kwestia umowna między nami?Czy jest to kwestia dowolna,czy obowiązkowa i powinnam się jej domagać?
Czy ewentualnie potem,nawet jeśli będzie to okres roku czy dwóch lat,będę mogła te niemieckie zarobki wybrać do lat koniecznych do naliczenia emerytury?-o to pytam,bo temat emerytury dla mnie odległy jest a zmiany są ciągle,więc teraz się tym po prostu nie interesuję.
Jeśli chodzi o kwestę niemieckiej renty-rozeznanie mam i nie widzę tutaj korzyści.
Lekarz-odpukać-jak dotąd to osoba,do której nie mam po co się udawać.Jedynie sporadycznie.
Składki-co dzieje się w przypadku dłuższego zjazdu?-bo opłacać je muszę,czy pracuję czy nie-chyba że wypowiem umowę.A wtedy co-jak zamyka się temat składek?Umiera samoistnie?
Jeśli ktoś ma wiedzę i zechce się nią podzielić-wdzięczna będę."

Płacowo będziesz traktowana tak samo, jak każdy Niemiec, czyli stawka godzinowa. Czy Ci się to opłaci, to zależy od tego, jaki rodzaj umowy Ci proponują, ile godzin w tygodniu, ile za ew. nadgodziny, no i oczywiście - stawka godzinowa. Czy to ma być pełny etat, czy t.zw. Teilzeit, czyli jakaś tam część pełengo zatrudnienia.
Ja nie zatrudniam na umowę o pracę, ale temat  śledzę, bo się do tego przymierzam ostro, ale dopiero po przeprowadzce do DE.
Nie opłaca się zatrudnienie na Minijob. Midijob - ewentualnie. 
Składki z umowy o pracę, z umowy pełnej oczywiście możesz później wykorzystać do polskiej emerytury. Jeśli umowa jest podpisywana na czas określony to po jej zakończeniu, jeśli planujesz dłuższą przerwę, musisz się wypisać z kasy chorych, albo - musisz sama opłacać. Tak samo przy krótszych, np. 1-miesięcznych przerwach. Tak samo przy umowie na czas nieokreślony !
W żadnym razie ubezpieczenie nie umiera samoistnie, może panować cisza, a później przyjdzie pismo z podaną kwotą do płacenia. Tego trzeba bardzo pilnować i zgłaszać wyrejestrowanie wcześniej. Tak samo trzeba bardzo pilnować, czy firma odprowadza wszystkie składki i w jakiej wysokości. Tutejsze urzędy się nie patyczkują w dochodzeniu należności.








03 października 2016 15:16
To dotyczy postu Emilki:Dodam tylko, że jeśli nie dokonało się wyrejestrowania z ubezpieczenia (samemu, mimo że firma na pewno to zrobiła w swoim imieniu) i przyjdzie pismo z żądaniem zapłaty - wyrównania, to nie znaczy, że musowo becelować. Wystarczy odpowiedzieć na takie pismo, wyjaśniając, że od określonej daty zakończyliśmy zatrudnienie i przebywaliśmy w Polsce. Nie robią więcej problemu, tylko anulują takie wezwanie. Wiem to, bo przed paru dniami dzwonili do nas z AOK ws. mojej poprzedniczki i dokładnie mi to wyjaśnili.
03 października 2016 15:19
Zofija

To dotyczy postu Emilki:Dodam tylko, że jeśli nie dokonało się wyrejestrowania z ubezpieczenia (samemu, mimo że firma na pewno to zrobiła w swoim imieniu) i przyjdzie pismo z żądaniem zapłaty - wyrównania, to nie znaczy, że musowo becelować. Wystarczy odpowiedzieć na takie pismo, wyjaśniając, że od określonej daty zakończyliśmy zatrudnienie i przebywaliśmy w Polsce. Nie robią więcej problemu, tylko anulują takie wezwanie. Wiem to, bo przed paru dniami dzwonili do nas z AOK ws. mojej poprzedniczki i dokładnie mi to wyjaśnili.

Ale czy nie jest tak, że trzeba mieć świstek, iż od tego momentu było się ubezpieczonym (państwowo) w PL?
03 października 2016 15:25
emilia

Ale czy nie jest tak, że trzeba mieć świstek, iż od tego momentu było się ubezpieczonym (państwowo) w PL?

Powiedziała mi, że wystarczy nasze oświadczenie i że więcej nie robią żadnego halo, że to taka formalność. Więcej nie dociekałam
03 października 2016 15:40 / 24 osobom podoba się ten post
Kłaniam się uniżenie.

Niezbadane są wyroki opiekunki. Otóż wczoraj miałam być w Cieplicach na spotkaniu z Pytajką i NowąDanutą, a już w sobotę rano zawitałam znowu do De. W dodatku w miejsce, gdzie byłam ostatnio i miało to być tylko jednorazowe zastępstwo. Nikt jednak nie przewidział, że stała opiekunka rozchoruje się dosyć poważnie i decyzję odnośnie powrotu musiałam podjąć na wczoraj.

Byłam w domu tylko 13 dni, ale wolałam jechać w miejsce mi dobrze już znane i spokojne niż kilka dni później do jakiejś biegającej demencji na przykład. Mam zostać do 19.11, ale to też jest niepewne, bo jeżeli druga stała opiekunka nie będzie mogła tu wrócić w tym terminie, to prawdopodobnie przedłużę swój pobyt o tydzień. Zobaczę, co się urodzi.

W każdym razie miejsce, które miało od ponad dwóch lat dwie stałe opiekunki, może być znowu do wzięcia. Jako, że na razie jeszcze nie jestem gotowa na powroty do tej samej rodziny i trzymanie się wcześniej ustalonych terminów, też jestem tu ostatni raz. Sama jestem ciekawa, czy dojrzeję kiedyś do jednego projektu.

Próbowałam wczoraj trochę "rozkminić", co się "zadziało" ostatnimi czasy na forum, kiedy nie miałam czasu podczytywać, ale skończyło się tylko na chęciach. Bez flaszki nie ujdzie, a że ja w pracy teraz i mam w umowie picie napojów wyskokowych zabronione i karami obwarowane, to dałam sobie spokój.

Czekam na nowe Forum w takim razie, zapowiadane przez Elfinkę, choć to również już mnie się bardzo podoba.
Pozdrawiam Was wszystkich i do następnego napisania.
03 października 2016 15:44 / 5 osobom podoba się ten post
Binor

Kłaniam się uniżenie.

Niezbadane są wyroki opiekunki. Otóż wczoraj miałam być w Cieplicach na spotkaniu z Pytajką i NowąDanutą, a już w sobotę rano zawitałam znowu do De. W dodatku w miejsce, gdzie byłam ostatnio i miało to być tylko jednorazowe zastępstwo. Nikt jednak nie przewidział, że stała opiekunka rozchoruje się dosyć poważnie i decyzję odnośnie powrotu musiałam podjąć na wczoraj.

Byłam w domu tylko 13 dni, ale wolałam jechać w miejsce mi dobrze już znane i spokojne niż kilka dni później do jakiejś biegającej demencji na przykład. Mam zostać do 19.11, ale to też jest niepewne, bo jeżeli druga stała opiekunka nie będzie mogła tu wrócić w tym terminie, to prawdopodobnie przedłużę swój pobyt o tydzień. Zobaczę, co się urodzi.

W każdym razie miejsce, które miało od ponad dwóch lat dwie stałe opiekunki, może być znowu do wzięcia. Jako, że na razie jeszcze nie jestem gotowa na powroty do tej samej rodziny i trzymanie się wcześniej ustalonych terminów, też jestem tu ostatni raz. Sama jestem ciekawa, czy dojrzeję kiedyś do jednego projektu.

Próbowałam wczoraj trochę "rozkminić", co się "zadziało" ostatnimi czasy na forum, kiedy nie miałam czasu podczytywać, ale skończyło się tylko na chęciach. Bez flaszki nie ujdzie, a że ja w pracy teraz i mam w umowie picie napojów wyskokowych zabronione i karami obwarowane, to dałam sobie spokój.

Czekam na nowe Forum w takim razie, zapowiadane przez Elfinkę, choć to również już mnie się bardzo podoba.
Pozdrawiam Was wszystkich i do następnego napisania.

Fajnie , że jesteś Binorku 
Brakowało by tutaj twoich fajnych postów, a dobrą zmianę już widać, słychać i czuć 
03 października 2016 16:00 / 3 osobom podoba się ten post
Binor

Kłaniam się uniżenie.

Niezbadane są wyroki opiekunki. Otóż wczoraj miałam być w Cieplicach na spotkaniu z Pytajką i NowąDanutą, a już w sobotę rano zawitałam znowu do De. W dodatku w miejsce, gdzie byłam ostatnio i miało to być tylko jednorazowe zastępstwo. Nikt jednak nie przewidział, że stała opiekunka rozchoruje się dosyć poważnie i decyzję odnośnie powrotu musiałam podjąć na wczoraj.

Byłam w domu tylko 13 dni, ale wolałam jechać w miejsce mi dobrze już znane i spokojne niż kilka dni później do jakiejś biegającej demencji na przykład. Mam zostać do 19.11, ale to też jest niepewne, bo jeżeli druga stała opiekunka nie będzie mogła tu wrócić w tym terminie, to prawdopodobnie przedłużę swój pobyt o tydzień. Zobaczę, co się urodzi.

W każdym razie miejsce, które miało od ponad dwóch lat dwie stałe opiekunki, może być znowu do wzięcia. Jako, że na razie jeszcze nie jestem gotowa na powroty do tej samej rodziny i trzymanie się wcześniej ustalonych terminów, też jestem tu ostatni raz. Sama jestem ciekawa, czy dojrzeję kiedyś do jednego projektu.

Próbowałam wczoraj trochę "rozkminić", co się "zadziało" ostatnimi czasy na forum, kiedy nie miałam czasu podczytywać, ale skończyło się tylko na chęciach. Bez flaszki nie ujdzie, a że ja w pracy teraz i mam w umowie picie napojów wyskokowych zabronione i karami obwarowane, to dałam sobie spokój.

Czekam na nowe Forum w takim razie, zapowiadane przez Elfinkę, choć to również już mnie się bardzo podoba.
Pozdrawiam Was wszystkich i do następnego napisania.

Nie przepuszczę tego postu bez komentarza . Nie brakuje mi dobrej energii, ale jak czytam Binorkę, to jeszcze mi lepiej  Też pozdrawiam i powodzonka życzę 
03 października 2016 17:17 / 12 osobom podoba się ten post
Binorku,cieszę się że zajrzałaś

Wrócilismy z urodzin i muszę powiedzieć,że dziadek ma bardzo fajną rodzinę. Ma sześcioro rodzeństwa,sam jest drugi z kolei. Było 25 osób,a atmosfera super. Ze wszystkimi zamieniłam kilka zdań,każdy mi powiedział miłe słowo nikt nie traktował mnie jak wschodnie dziwadło. Jedzenie było też pycha,choć w Polsce restauracja tuż przy oborze nie zdałaby egzaminu. To własnie jedna z tych krów z obory dziś jedlismy na obiad,powiedziałam do brata dziadka,ze mam nadzieję,że ta pieczen nie miała imienia .
Niemcy maja całkiem inne podejście,tak prawde mówiąc nie bardzo rozumiem dlaczego uwielbiają mieszkać czy jadać wsród swojskich zapachów. Jak byłam na Bawarii to wiele pensjonatów było własnie przedłużeniem obór,a turyści bardzo chętnie wynajmowali tam pokoje.
Reasumując,pieczeń była pyszna a na deser puchar lodów,teraz siedzę z rozpiętym paskiem od spodni i popijam zieloną herbatę z imbirem,może się poluzuje .