..." Ola jesteś w Zurichu napisz ile takich malżeństw mieszanych spaceruje i w dodatku jakie ładne dzieci mają."
Masz Aniu rację - te dzieci są śliczne. Spotykam tu każdego dnia taką parę z dzieckiem. Ona Afrykanka, on - typowy przedstawiciel rasy nordyckiej. Dziecko podobne jest do ojca. Po matce odziedziczyło kręcone włosy, po ojcu - ich rudy kolor...
Generalnie - mieszanie genów uważam za bardzo wskazane - choćby dla "zdrowotności", ale może jednak w nie tak radykalnie? Bo te dzieci mogą mieć później chyba "mały problem". Problem z określeniem swojej tożsamości...
Trudną też sprawą są małżeństwa osób niepełnosprawnych umysłowo. Mam taką sytuację w rodzinie - dziewczyna opóżniona w rozwoju wzięła ślub z partnerem jak najbardziej normalnym. Ją rozumniem - kocha, chce być kochana... Nie mówię już o tym, że popęd seksualny takich ludzi jest bardzo wysoki. Jego natomiast nie potrafię rozszyfrować - nie jestem pewna czy jego postępowanie nie jest jednak wynikiem wyrachowania... (poślubił dziewczynę z mieszkaniem). Jednak nie mnie tę sytuacę osądzać. Póki co matka dziewczyny jest szczęśliwa, że w razie jej śmierci córka będzie miała zapewnioną opiekę. Mimo, że ja jestem "z lekka" zniesmaczona i nie biorę na poważnie tego związku, to jednak muszę go zaakceptować i uszanować uczucia wszystkich zainteresowanych. Cóż, takie mamy pokręcone życie...
Pozdrawiam bardzo ciepło (+15) i słonecznie