Basia,przed BN,3 dni????Nie dziwota:)Ja Sidbadem ,ale bilet zamknęłam dwa dni po przyjeździe na sztelę,na wszelki wypadek,hi hi hi.
Basia,przed BN,3 dni????Nie dziwota:)Ja Sidbadem ,ale bilet zamknęłam dwa dni po przyjeździe na sztelę,na wszelki wypadek,hi hi hi.
basiaim pozdrawiam serdecznie z Pl...dobrze ze dostałas miejsce w busie... zycze miłego powrotu do Pl...ja przed 2miesiacami wyjezdzajac z pewna firma zadzwoniłam,napisałam smsa do dzis nie dostałam odpowiedzi..tak traktuja klienta ale ja i tak niechetnie jezdze busikami..Mile Trans nie słayszałam o takiej firmie ale napewno dojedziesz...
zabierz PDP jak był grzeczny ha,ha...powodzenia...moze na wiosne jakies spotkanko na slasku?
Wróciłam do domu , qrcze nie lubie uszcześliwiania na siłe, ale jak narazie wytrzymuję. pdp ma 4 - ry córki i kazda z nich zabiera mnie na dwa dni przed wyjazdem do domu na takie różne atrakcje. Dzisiaj po południu sie rozpadało więc nie za bardzo byłam eksploatowana. Dzięki opatrzności sa to 4-ry różne charaktery. Jedna , ta dzisiejsza lubi zwiedzać ,zna miasto i historię miasta dokładnie ,to co zwiedzamy czy ogladamy opisuje z detalami.Jutro dalszy ciąg zwiedzania. Chyba dam radę. Ja lubie sama zwiedzać wtedy czuje sie dobrze. Sa przeciez broszurki różne i to co mi potrzebne to sie dowiem. Za duzo jak na jeden dzień.
Różne są przyzwyczajenia starszych ludzi ale maż mojej pdp to naprawdę ewenement. Z rana dopóki nie ogoli się,nie umyje i nie odzieje, udaje że go nie ma. Dzień dobry powie jak juz jest gotów. Przemyka chyłkiem do łazienki a ja staram sie nie wchodzić mu w drogę żeby go nie deprymować. Fajny, spokojny człowiek ale ta jego poranna zabawa w chowanego to mnie smieszy. Pozniej rozmawiamy i gramy, dużo mi opowiada a ma o czym tylko te poranki to mnie rozbawiają.
Wstydliwy jest :-)
Po 20 godzinach jazdy w trudnych warunkach dojechałam pod austryjacjacką granicę. Widok całkiem inny od poprzedniego. Mieszkam nad jeziorem z widokiem na Alpy w malutkiej miejscowości.
Pani pomimo Parkinsona jest całkiem samodzielna i wydaje się sympatyczna,tak samo jak rodzina. Już pierwszego dnia zostałam sama na metrażu,bo pdp poszła sobie na spotkanie świąteczne do kościoła...sama....Powiedziała zeby na nią nie czekać bo wróci około 22-j. Czuję lekki niepokój,bo jakos tak mi dziwnie,że na dzień dobry zostawiła obcą osobę ( mnie) w domu i sama poszla...
Jestem tu jako druga opiekunka,pierwsza była bardzo zadolona z miejsca i wróci za jakiś czas.
Jeszcze nie wiem dokładnie jaką rolę mi tu wypadnie robić: czy towarzyską czy sprzątającą,ale raczej mam wrażenie,że tą pierwszą.
Nie będę narazie chwalić miejsca,idealne na pewno nie jest,zobaczymy czy dam radę przeskoczyć różne dziwactwa pdp.
Ja to zakręcona jestem, jak ruski termos.
Zadzwoniłam sobie trzy dni temu do busiarni,co by se powrót do domu zarezerwowac. Myślałam,że nie za późno przed wyjazdem,pewna zresztą,że co jak co,ale dla Pani Basiaim miejsce jest zawsze.....a tu ZONK- miejsca dopiero na po Świętach...
Obszukałam wszelkie sprawdzone,polecane firmy...,zasypałam sms-ami...dzwonic nie śmiałam,bo to już po północy było.....albo nie odpisują (też takie traktowanie potencjalnego klienta,pfff) albo ,że miejsc brak.
Od świtu gorąca linia z firmą. Szukaliśmy wspólnie.
Ufff,jest....udało się...Ale stresa miałam.
I przy okazji- zna ktoś firmę Mile Trans? Może ktoś coś skrobnie w opiniach o przewoźnikach?
To Ty już nie jesteś u pdp na wózku ?Masz dwójke?Szybka jesteś:):)