A ja znam robię taki jak ty i też ze słodkiej kapusty i do tego jeszcze kiszone ogórki...fasolę preferuję Jaś......
Barszcz czerwony też z fasolą bez ziemniaków.
o właśnie, muszę i tu taki zrobić.
A ja znam robię taki jak ty i też ze słodkiej kapusty i do tego jeszcze kiszone ogórki...fasolę preferuję Jaś......
Barszcz czerwony też z fasolą bez ziemniaków.
o właśnie, muszę i tu taki zrobić.
To uboga wersja dobrego barszczu ukrainskiego
:lol3:
roznokolorowa papryka krojona w kostke albo w piorka, Marchewka krojona w plasterki, cebula krojona w kostke, ziemniaki krojone w plasterki, boczek wedzony , pokrojony drobno i podsmazony. Mozna tez dodac kilka pieczarek. Wszyystko to przed wrzuceniem do garnaka, podsmazamy na patelni. Warzywa maja wtedy specyficzny smak. Gotujemy do miekkosci i doprawiamy papryka. W zaleznosci jak kto lubi, ale zupa powinna miec ostrawy smak. Ja na koniec dodaje jeszcze troszke ketchapu. To wspomaga smak. Tego boczku mozna wrzucic dosc duzo. Na koniec natka pietruszki. To przepis mojej mamy jaki poznala w Niemczech bedac w czasie wojny na robotach.
Doprawiam kwasem z buraków, sokiem z cytryny, roztartym czosnkiem, cukrem, solą i pieprzem.
Na koniec dodaję śmietanę 22% i koniecznie natka pietruszki.
Najlepiej smakuje na drugi dzień.
Benito, dla mnie to wersja kapusniaku z burakami, a nie barszcz ukraiński, ale nie wątpię, że dobrze smakuje :).
Czy cała Twoja rodzina i koleżanki tak gotują? Bardzo mnie zaintrygowałaś tym barszczem :D!
Z burakami i fasolą :):):):)
Ja od dziecka tak jadlam. Rodzina mojej przyjaciółki też.
Dla mnie to połączenie jest pyszne. Kwaśność kapusty przełamana słodyczą buraka i wszystko połączone aksamitnym smakiem fasoli. Spróbuj.
No, własnie, kapuśniak z burakami i fasolą :D.
Będę Ci wdzięczna, jeśli zasięgniesz języka i popytasz znajomych, czy w Waszej okolicy to standard, czy tylko Ty i koleżanka tak macie ;).
Spróbuję w domu.. Chyba :D. PS. Gulasz szegedyński to połączenie mięsa, papryki, cebuli i kwaśnej śmietany. Pyszny jest :).
W moich okolicach wszyscy tak gotują. Takie połączenie właśnie nazywa sie u nas "barszcz ukraiński". Rodzeństwo mamy rozsiane po Polsce: Radom, Warszawa, Tczew, Gdańsk - tez tak własnie gotuje. Moja babcia w Mrągowie też tak gotowała.
Ok, dzięki :). Nie wybierasz się czasami do Monachium? Byłoby o czym pogadać :)!
Ok, dzięki :). Nie wybierasz się czasami do Monachium? Byłoby o czym pogadać :)!
Taaaa, pogadać :-) Już widzę jak zaganiasz Benitkę, żeby ugotowała barszczyk ukraiński z kapustą kiszoną :-)
Obawiam się, że mogłoby tak być :D ;).