Na wyjeździe #30

10 grudnia 2015 21:35 / 1 osobie podoba się ten post
Ona_Lisa

Wydaje mi się, że jest bardzo sympatyczny.:-)

No taak, baardzo sympatyczny szef ale pomarzyć można. To jest ryzyko bycia szeem.
10 grudnia 2015 21:43 / 2 osobom podoba się ten post
Mycha

Bo Yoda jest baardzo sympatyczny a Moduś ???  ....... to nie wiem. 

Wątpisz we mnie?
10 grudnia 2015 21:48 / 2 osobom podoba się ten post
Pomoc forum1

Wątpisz we mnie? :brak wiary:

Bardziej boli, gdy inni w ciebie zwątpią niż ty sam. 
10 grudnia 2015 22:28
Jest śnieg u kogoś?Sprawdzałam swoje zapiski pogodowe i w zeszłym roku ,jak byłam na Bawarii to zaczęło sypać dopiero 28.12
10 grudnia 2015 23:12 / 4 osobom podoba się ten post
Mialam dzisiaj kolejny "spokojny" dzien. Rano dzieci do przedszkola, potem na pilates, po drodze zjadlam precla z maslem. Stamtad od razu do pracy. Uspokoilam opiekunke, uspokoilam PDP, zrobilam opiekunce zakupy, bo zmeczona byla, pogadalam z lekarzem. Zjadlam jednego piernika i wypilam kawe...nareszcie Potem po dzieci do przedszkola i tak mnie strasznie w zoladku ssalo, ze az mi nie dobrze bylo. Zrobilam przerwe u Chinczyka i kupilam sobie ryz z warzywami... Cieszylam sie jak dziecko. Poki sobie ust nie spazylam... Czasu by ostyglo juz nie mialam. Odebralam dzieci, odstawilam syna na kurs spozniajac sie ledwie 5 minut, bo miejsca do zaparkowania nie moglam znalezc. W koncu odpoczelam z kolezanka i corka w piekarni i zjadlam bulke Byla lekko przesuszona juz, ale taka pyszna... Potem odebralam syna z kursu, zrobilismy zakupy, zatankowalam i juz drugaa kolezanka dzwonila, ze pod domem na nas czeka, bo obiecalam przypilnowac jej dziecko. Przypilnowalam wiec. Glodna jak wilk. Owszem, ugotowalam pol kilo makaronu z sosem, ale dzieci zjadly nim zdazylam zareagowac. Dzieci poszly spac, a ja grzecznie czekalam az kolezanka swoja corke odbierze... Odebrala, a ja...nareszcie zjadlam ten ryz od Chinczyka Pewnie bedzie mi na zoladku lezal, ale bylam taka glodna, a on tak ladnie pachnial... I po co to sie odchudzac bylo?
11 grudnia 2015 05:09 / 2 osobom podoba się ten post
Moncherie , skarbie opanuj dzieciaczki z tym " pożeraniem " , bo raz , że Ty się zagłodzisz a dwa : pół kilo makaronu to gotowałam jak wszystkie dzieci miałam w domu , czyli było nas 6 osób .......i jeszcze zostawało !!! Dwójka dzieciątek plus jedno obce na "krzywy ryjek " i pół kilo makaronu ? dziecinko , zapasiesz te dzieci albo sprawdź , czy jakiegoś " sublokatora " nie posiadają . Kiedyś pisałaś ( niedawno ) , że zanim ogarnęłaś kuchnię to Twoje dwa maluchy opyliły do cna 3 litry zupy ( kartoflanki ? ) , popatrzyłam na garnek w którym gotowałam zupę dla Pusi i siebie , garnek miał 2 litry a zupę gęstą , że aż łyżka " stojała " miałyśmy na dwa dni i jakąś resztkę jeszcze wyrzuciłam do " bio " . Możliwe , że piszesz w jakiejś "przenośni " , ale jeżeli nie to weź się w garść i opanuj towarzystwo , bo : .......Grzesio był słodkim brzdącem , takim w sam raz , nie chudym , nie grubym . Grzesio miał apetyt , owszem , był przesmrodny , ale pałaszował aż miło . Nie było ważne ile osób siadało do stołu , Grzesi to co lubił traktował jak " własne " i jadł , jadł , jadł . Wszyscy się śmiali , żartowali , ale podziwiali , że dziecko a tyle potrafi wmłócić ......Dziś Grzegorz ma 33 lata , jest gruby, apetyt ma nadal , ale już nikt go nie podziwia , że tak ładnie talerze opróżnia . Nie wiem , czy piszesz prawdę , czy robisz sobie zwyczajne jaja , ale pół kilo makaronu ??????
To , co w kilku zdaniach napisałam o Grzesiu nie jest zmyślone , Grzesio to ktoś z mojej dalszej rodziny , syn kuzynostwa .
11 grudnia 2015 06:45 / 5 osobom podoba się ten post
Baska Ty tak powaznie z ta polowka makaronu dla 6 osob? Moja mama pokochalaby Twoja rodzine i opuscic by jej nigdy nie chciala Na nas patrzyla wzrokiem malo sympatycznym i widac golym okiem bylo, ze z wielkim trudem odruch ucieczki pokonuje. Pieszczotliwie zwracala sie do nas per "szarancza". I teraz dopiero rozumiem dlaczego. W latach 80, gdy polki sklepowe byly zastawione raczej malo wybiorczo, pochlanialismy wszystko co nie bylo na fest przytwierdzone. Jak na swieta cos gotowala to pod kluczem na strychu trzymane bylo, a klucz schowany przed nami, bo i tam znalezc potrafilismy. To byl jedyny czas gdy laczylismy z bratem i siostra sily i kombinowalismy ile wlezie jak sie do sernika, boczkow, szyneczek(wlasnorecznie przez rodzicow robionych) czy bigosu dorwac. Klucz od piwnicy tez chowala, bo tam przeciez przetwory byly. Dla nas rownie atrakcyjne. Ona zupe w najwiekszym z zestawu garze gotowala i sama w tygodniu chyba nie jadla(przynajmniej mi nic o tym nie wiadomo), bo do pozna w pracy byla. Wracala, nastawiala nowy gar zupy i szla spac. I tak w kolko Macieju...
11 grudnia 2015 07:10 / 1 osobie podoba się ten post
Moncherowska , no nie rób jaj ! przecież pół kilo makaronu to cały gar , durszlak itd. Ja zupełnie na poważnie pisałam , bo nawet dziś jak gotuję np. makaron do rosołu to dajmy na to , że na 4 osoby dorosłe plus dziecko ( 6 lat ) gotuję tak ok. 30-35 dkg i jeszcze na durszlaku zostaje garstka. Spaghetti , czy jakieś makarony do sosów to na jeden raz pół kg nie dajemy rady zjeść - wszyscy dorośli .....a ja myslałam , że my tak dużo żremy
11 grudnia 2015 07:16 / 4 osobom podoba się ten post
Pomoc forum1

Wątpisz we mnie? :brak wiary:

Nie Modusiu, nigd !!!  Ale bardzo miło jest jak się czasami odezwiesz i to ludzkim glosem    Przed Świętami zdarzają się takie zjawiska i cuda. Dzięki.
Modusiu, Ciebie mozna tylko !!! uwielbiać. 
 
11 grudnia 2015 07:54 / 1 osobie podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

Moncherowska , no nie rób jaj ! przecież pół kilo makaronu to cały gar , durszlak itd. Ja zupełnie na poważnie pisałam , bo nawet dziś jak gotuję np. makaron do rosołu to dajmy na to , że na 4 osoby dorosłe plus dziecko ( 6 lat ) gotuję tak ok. 30-35 dkg i jeszcze na durszlaku zostaje garstka. Spaghetti , czy jakieś makarony do sosów to na jeden raz pół kg nie dajemy rady zjeść - wszyscy dorośli .....a ja myslałam , że my tak dużo żremy :-)

Eeeeee,tam-u nas się je makaron z rosołem ,nie na odwrót:):):)35dk.....jak ptaszki:):):)Hi hi hi
11 grudnia 2015 08:00 / 2 osobom podoba się ten post
Mycha

Nie Modusiu, nigd !!!  Ale bardzo miło jest jak się czasami odezwiesz i to ludzkim glosem  :-)  Przed Świętami zdarzają się takie zjawiska i cuda. Dzięki.
Modusiu, Ciebie mozna tylko !!! uwielbiać. 
 

Ubawiłas mnie tym ,że takie rzeczy tylko sie zdarzaja przed świętami.
Może jeszcze coś innego się wydarzy ,co normalnie nie ma miejsca.
11 grudnia 2015 08:26 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

Jest śnieg u kogoś?Sprawdzałam swoje zapiski pogodowe i w zeszłym roku ,jak byłam na Bawarii to zaczęło sypać dopiero 28.12

u mnie śniegu wogóle nie widać,dwa razy byl słabiutki przymrozek wcześnie rano,raczej po trochu deszcz i słokno,mi tu klimat odpowiada,moglabym przesiedzieć zimę,ale ta nowa rodzinka rąbnięta nieco...
11 grudnia 2015 08:39 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

Eeeeee,tam-u nas się je makaron z rosołem ,nie na odwrót:):):)35dk.....jak ptaszki:):):)Hi hi hi

U nas tak samoMakaron z rosolem, a nie na odwrot Jemy prawie jak koliberkiGdzies czytalam, ze ta malenka ptaszyna musi zjesc dziennie 6-set razy tyle co wazy, by tak slicznie skrzydelkami machac...(wybaczcie te kombinacje cyfrowe, ale na smartfonie w odpowiedzi na posta zero mi nie wychodzi)
11 grudnia 2015 08:41 / 2 osobom podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

Moncherowska , no nie rób jaj ! przecież pół kilo makaronu to cały gar , durszlak itd. Ja zupełnie na poważnie pisałam , bo nawet dziś jak gotuję np. makaron do rosołu to dajmy na to , że na 4 osoby dorosłe plus dziecko ( 6 lat ) gotuję tak ok. 30-35 dkg i jeszcze na durszlaku zostaje garstka. Spaghetti , czy jakieś makarony do sosów to na jeden raz pół kg nie dajemy rady zjeść - wszyscy dorośli .....a ja myslałam , że my tak dużo żremy :-)

No przeciez pisalam, ze cudowna rodzine maszNie to co my. Caly majatek w gar poszedl. A pozniej nie powiem na co to przerobilismy...
11 grudnia 2015 08:45 / 3 osobom podoba się ten post
Piątek -dzień sportów ekstremalnych,do takich zaliczam palenie na tarasie:)Wiem,wiem,że grudzień,ze zima itd ,ale czy kuźwa aż tak musi pizgać?????Buuuuuu Normalnie peta z ręki wyrywa:(