Rady, wskazówki dla początkujących

25 października 2015 19:35 / 2 osobom podoba się ten post
kotka

Wróciłam z mile spędzonego dnia. Rodzina podopiecznej zrobiła mi niespodzianke. Myślałam, bo tak zresztą było uzgodnione,że pojadę z corką mojej pani a tu pod dom podjechał przystojny męzczyzna i zabrał mnie.Zwiedzilismy muzeum, dwa kościoły ewangelickie jeden z kryptą weszłam tam nawet zrobiłam zdjęcia.Zwiedzilismy stare miasto, bylismy na kawie i w dodatku dogadywałam się chociaż  słabo mówię w jez. niemieckim.Teraz czeka mnie rozmowa z corkami na temat przedłużenia pobytu. Jeszcze nie podjęłam decyzji ,gdy ją podejme i zostanę, będę was prosiła na pewno o porady zanosi sie na bardzo ciężkie miejsce.Po  moim dzisiejszym powrocie podopieczna wykąpana i już po kolacji  leżała w łóżku.Myślałam,że ta praca czeka na mnie a to corki wykąpały mame.

Mam stres, bo jak powiem tak to juz się nie wycofam.A jak powiem nie - to pojadę do domu i będę żałowała  takiego miejsca juz nie będę miała. Czytam wpisy na forum, kilka nocy nie spałam nie miałam ochoty pisać ale wnioski potrafiłam wyciągać.Trafiłam na bardzo dobrą i pomocną rodzinę. 

Odnosnie zdjęć muszę je przygotowac na razie wstawię dwa.

A czemu nie możesz pojechac do domu na urlop i wrócic -rodzina nie chce zadnej zmienniczki?To trudna decyzja zostać na niewiadomo ile ,kiedy z góry wiadomo,że bedzie ciężko,możesz nie wyrobić ,nawet nie fizycznie a psychicznie.Zanim podejmiesz decyzję porządnie się zastanów.
26 października 2015 08:08 / 4 osobom podoba się ten post
Dzien dobry - wczoraj nie miałam juz sił nic napisać o nurtującym mnie problemie. Dzisiaj juz jestem po porannej pracy i mam wolne do obiadu. Moja podopieczna przespała noc,chociaz ja zaglądałam do niej dwa razy. Nie wierzyłam własnym uszom ,że mnie nie woła. 

Staneło na tym,że zostaję - ale to opracowane jest w szczegółach. Daty mojego zjazdu nie ma. Będę tyle, ile dam radę. Użyli wszelkich wybiegów,żeby mnie zatrzymać dostałam tez podwyzkę ( to jedna z córek dołozyła mi z własnch pieniedzy). Wymienili wiele "za" dlaczego tego chcą  a ja,ja posłuchałam i ciesze się że mnie doceniają.Termin bedziemy przedłużac po tygodniu tak żeby inna opiekunke zdążyli zatrudnić.

Dzisiaj przyjeżdża lekarz zmieni srodki nasenne. Zobaczymy co dalej.

26 października 2015 08:09 / 1 osobie podoba się ten post
doda1961

Kotka, gdzie Ty jestes w tym DDR? Moze gdzies blisko mnie?

Jestem w okolicy BRAUNSCHWEIG.
26 października 2015 08:12 / 1 osobie podoba się ten post
Marta

Ciężka sztela ale dobre pieniądze i szacunek rodziny - trzeba się cieszyć.Bo bywają ciężkie sztele gdzie nie ma ani jednego ani drugiego.

Własnie cieszę się,że moje plany uległy totalnej zmianie. Nie będę musiała siedzieć kilku lat w Niemczech,żeby zarobić na to co zaplanowałam. Zrealizuję plan szybciej jak tu zostane i wracam do kraju. Tam tez pracę znajdę tylko za mniejsze pieniądze. Ale nie będę juz musiała zaciskac pasa. 
26 października 2015 08:21 / 3 osobom podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

Wszystko się zgadza , ale np. : na szteli wytrzymuję dajmy na to 3 miesiące + , sztela jako taka , spokój , dość dobre warunki socjalne , czyli kilka polskich programów tv , rozmowy tel. nieograniczone , internet , dość dobre Hausgeldy , PDP-na uspokojona , wyciszona tabletkami - normalna , zwykła sztela .....i przyjedzie ktoś na zastępstwo i zacznie nadskakiwać , robić ponad " normę " , wiadomo , ża PDP-ni są w różnistym stanie zdrowia , że prawie wcale nie dwcydują a rodzinka ? rodzinka wpadnie na moment a bystra tupeciara w tym czasie ( zobaczy samochód ) łapie szmatkę , ściera kurze , wyciąga z lodówki jakieś własnoręcznie machnięte smakołyki i na chamca wpycha w ręce gości itd. itd. .......akurat tutaj , gdzie jestem nie dają się nabierać na takie numery , bo wolą prostotę , nie lubią fałszu , wolą , żeby mamusia miała ciało bez niebezpiecznych zaczerwienień a po cholerę im np. pierogi wpychane w łapska , że niby to niechcący się za dużo zrobiło ? ja , jak zrobię czegoś za dużo to po prostu zamrażam " na zaś " a nie częstuję - ja jestem tutaj dla P U S I a nie dla rodziny !Jak podjeżdża samochód a akurat siedzę przy lapku , wyszywankach , czy czytam coś to nie uciekam do kuchni i natychmiast się biorę za jakąś " niby robotę " , tylko siedzę dalej , bo jak wiem , że PDP-na jest zadbana , najedzona , w domu jest porządek to dlaczego mam udawać mróweczkę jak nią nie jestem ? Nie lubię nowych miejsc , mam obawy przed takowymi , bo wiem , że mogę jeszcze kiedyś trafić na kogoś pokroju Wilmy a jadąc do pracy na np. 3 miesiące nie chciałabym po tygodniu zjeżdżać do domu , bo mi sztela nie pasi . Ja to jestem z tych co jak mają chleb z masłem - bułek nie szukają . ..... jak ktoś , kiedyś tam będzie chciał zmienniczki a będę wolna to może mnie brać z zamkniętymi oczami , bo serce dla PDP-ych podaję na dłoni , ale przed orkiestrę nie wychodzę , tylko robię tak jak zmienniczka powie ........nygus , śmierdzący nygus jestem i tyle :-)

Nigdy nie mysle takimi kategoriami, bo sama tego nigdy nie zrobiłam. Nie znam też wybiegów jak sobie przychylność rodziny załatwić poza rzetelna pracą.Nikt nie jest na tyle naiwny,żeby nie odróznic oszusta od uczciwie pracującej osoby. Miałam wiele zmienniczek, nie w Niemczech, tu narazie dwie po jednej przejełam drugiej przekazałam były bardzo sympatyczne dziewczyny.Nie mialam też nigdy podopiecznej, ktorą musialy zajmowac sie dwie opiekunki więc nie znam takich wybiegów ze szmatką, nie miałam kogo podpatrzeć.Cały czas sie ucze i pracy i języka. Wszystkie rady mogą sie przydać. Dziekuję.
26 października 2015 08:24 / 2 osobom podoba się ten post
kasia63

A czemu nie możesz pojechac do domu na urlop i wrócic -rodzina nie chce zadnej zmienniczki?To trudna decyzja zostać na niewiadomo ile ,kiedy z góry wiadomo,że bedzie ciężko,możesz nie wyrobić ,nawet nie fizycznie a psychicznie.Zanim podejmiesz decyzję porządnie się zastanów.

Nic rodzina nie mowi,że nie chce innej opiekunki. Narazie proszą mnie żebym została a ja chce wykorzystac okazje.Będzie cięzko to pojadę do domu tak ustaliłysmy wczoraj wieczorem. Myśle Kasiu,że rozwiązanie nie jest złe. Poświęcać się nie będę. Dziekuje bardzo.
26 października 2015 08:25 / 2 osobom podoba się ten post
Ola55

Ja też !!!

Ja też. Ale to na dzisiaj. Jeszcze ten tydzień mam w umowie. Później zobaczymy.
26 października 2015 09:17 / 3 osobom podoba się ten post
kotka

Nigdy nie mysle takimi kategoriami, bo sama tego nigdy nie zrobiłam. Nie znam też wybiegów jak sobie przychylność rodziny załatwić poza rzetelna pracą.Nikt nie jest na tyle naiwny,żeby nie odróznic oszusta od uczciwie pracującej osoby. Miałam wiele zmienniczek, nie w Niemczech, tu narazie dwie po jednej przejełam drugiej przekazałam były bardzo sympatyczne dziewczyny.Nie mialam też nigdy podopiecznej, ktorą musialy zajmowac sie dwie opiekunki więc nie znam takich wybiegów ze szmatką, nie miałam kogo podpatrzeć.Cały czas sie ucze i pracy i języka. Wszystkie rady mogą sie przydać. Dziekuję.

No i chwała Bogu , że nie miałaś ;-).....to co ujęłam w kilku słowach to jest niestety z mojego podwórka . Nie będę Ci zaśmiecała , więc tylko jeden przykład : wracam z urlopu , po kilkunastogodzinnej podróży padnięta jak kawka . Dosłownie po niecałej godzinie podjeżdża " śrebrzyste " auto - przyjeżdża głównodowodzący . Krótko stwierdziłam " a ten to po kiego ch..rabąszcza mi tu dzisiaj potrzebny ? " ....pewnie chce się przywitać - stwierdziła zmienniczka .....
Szefo wszedł , przywitał się , zapytał jak podróż i poszedł na chwilę do matki . Wrócił a tu nagle moja " lasencja " wskakuje do kuchni , wyciąga szklaneczkę z galaretką z truskawami , nakłada śmietanę i mowi , że to dla mnie specjalnie zostawiła ( po polsku mówi w tym czasie ) , podziękowałam , powiedziałam , że później chętnie zjem , ale na razie tylko kawa, kawa i to " sypana " kawa ! ....Ta szklaneczkę z galaretką wciska szefowi w rekę , ten się miga , ale nie wypada odmawiać . No i dobra , niech i biedaczyna sobie trochę lepiej poszamie , co mu tam żałować ? Za jakieś paręnaście minut " on " pojechał , nastał spokój , czyli zwykłe " bla, bla , bla " i to już tylko w " ludzkim języku " ....Kawa wypita , więc mówię " o , teraz z chęcią zjem tą galaretkę " a lasencja do mnie : " ale już nie ma , bo szefo zjadł tą galaretkę , jak chcesz to możesz zjeść tą co PDP-na nie dojadła " - zamurowało mnie !!!!! odmówiłam , ale na język cisnęły się słowa , że ho, ho , ho - szewc i firman by się po nich chyba zaczerwienił ! ....a nie jedzenie samemu własnoręcznie wykonanych " troszkę więcej , niechcący ! " obiadków i wciskanie ich innej " pracownicy " dochodzącej " weź dla dzieci , bo ja już nie mam mijejsca w zamrażarce i się zmarnuje ! " ...czy pracownica brała , tego nie wiem , bo ani ona do końca nie opowiedziała ani ja się nie dopytywałam , bo nie moja broszka , ale gdyby tak rodzinka to wiedziała ? nie ma bata , wszyscy by byli poinformowani , że jak tak można " ichnim majatkiem " rozporządzać !  a dochodząca co ? ano dochodząca obrobiła do mnie dupsko w/w , że chciała koniecznie , żeby ta jej załatwiła pracę w Heimie , ale ona się tego nie podejmie , bo nie chce mieć klopotów , bo po takiej osobie można sie wszystkiego spodziewać .....dlaczego ? dlatego że nikt inny jak Polka pokazała " dochodzącej " ( Niemce ) moje pisaniny ( ploteczki ) z nią na skype , kiedy miałam zatarg z " dochodzącą " i po prost obrabiałam " Mniemiaszce " dupsko , bo miałam wk..nerwa i już ! a tam jak na widoku : imię dochodzącej , nie rozumiała polskiego w ząb , ale koleżanka jak umiała tak jej przetłumaczyła co takiego wypisywałam do niej na dochodzącą ..... Spytasz o zakończenie ? bardzo pozytywne , bo : przyznałam się do powyższego , powiedziałam , że byłam na nią wściekła , że chciałam się wygadać ( wypisać ) ulać żółci itd .. " dochodząca " też była szczera do bólu i mi opowiedziała , że po tym naszym ostrym starciu to wszystkim się uzalała i w domu i w pracy , że jest to naturalny odruch , żeby dać upust nerwom ...... widzisz Koteczku , na róznych ludzi trafiamy , wszystko wybaczam , ale nie zapominam , żeby Polka - Polce ? do obcych ? ale tym sama sobie zrobiła " koło pióra " ....
26 października 2015 10:15 / 3 osobom podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

No i chwała Bogu , że nie miałaś ;-).....to co ujęłam w kilku słowach to jest niestety z mojego podwórka . Nie będę Ci zaśmiecała , więc tylko jeden przykład : wracam z urlopu , po kilkunastogodzinnej podróży padnięta jak kawka . Dosłownie po niecałej godzinie podjeżdża " śrebrzyste " auto - przyjeżdża głównodowodzący . Krótko stwierdziłam " a ten to po kiego ch..rabąszcza mi tu dzisiaj potrzebny ? " ....pewnie chce się przywitać - stwierdziła zmienniczka .....
Szefo wszedł , przywitał się , zapytał jak podróż i poszedł na chwilę do matki . Wrócił a tu nagle moja " lasencja " wskakuje do kuchni , wyciąga szklaneczkę z galaretką z truskawami , nakłada śmietanę i mowi , że to dla mnie specjalnie zostawiła ( po polsku mówi w tym czasie ) , podziękowałam , powiedziałam , że później chętnie zjem , ale na razie tylko kawa, kawa i to " sypana " kawa ! ....Ta szklaneczkę z galaretką wciska szefowi w rekę , ten się miga , ale nie wypada odmawiać . No i dobra , niech i biedaczyna sobie trochę lepiej poszamie , co mu tam żałować ? Za jakieś paręnaście minut " on " pojechał , nastał spokój , czyli zwykłe " bla, bla , bla " i to już tylko w " ludzkim języku " ....Kawa wypita , więc mówię " o , teraz z chęcią zjem tą galaretkę " a lasencja do mnie : " ale już nie ma , bo szefo zjadł tą galaretkę , jak chcesz to możesz zjeść tą co PDP-na nie dojadła " - zamurowało mnie !!!!! odmówiłam , ale na język cisnęły się słowa , że ho, ho , ho - szewc i firman by się po nich chyba zaczerwienił ! ....a nie jedzenie samemu własnoręcznie wykonanych " troszkę więcej , niechcący ! " obiadków i wciskanie ich innej " pracownicy " dochodzącej " weź dla dzieci , bo ja już nie mam mijejsca w zamrażarce i się zmarnuje ! " ...czy pracownica brała , tego nie wiem , bo ani ona do końca nie opowiedziała ani ja się nie dopytywałam , bo nie moja broszka , ale gdyby tak rodzinka to wiedziała ? nie ma bata , wszyscy by byli poinformowani , że jak tak można " ichnim majatkiem " rozporządzać !  a dochodząca co ? ano dochodząca obrobiła do mnie dupsko w/w , że chciała koniecznie , żeby ta jej załatwiła pracę w Heimie , ale ona się tego nie podejmie , bo nie chce mieć klopotów , bo po takiej osobie można sie wszystkiego spodziewać .....dlaczego ? dlatego że nikt inny jak Polka pokazała " dochodzącej " ( Niemce ) moje pisaniny ( ploteczki ) z nią na skype , kiedy miałam zatarg z " dochodzącą " i po prost obrabiałam " Mniemiaszce " dupsko , bo miałam wk..nerwa i już ! a tam jak na widoku : imię dochodzącej , nie rozumiała polskiego w ząb , ale koleżanka jak umiała tak jej przetłumaczyła co takiego wypisywałam do niej na dochodzącą ..... Spytasz o zakończenie ? bardzo pozytywne , bo : przyznałam się do powyższego , powiedziałam , że byłam na nią wściekła , że chciałam się wygadać ( wypisać ) ulać żółci itd .. " dochodząca " też była szczera do bólu i mi opowiedziała , że po tym naszym ostrym starciu to wszystkim się uzalała i w domu i w pracy , że jest to naturalny odruch , żeby dać upust nerwom ...... widzisz Koteczku , na róznych ludzi trafiamy , wszystko wybaczam , ale nie zapominam , żeby Polka - Polce ? do obcych ? ale tym sama sobie zrobiła " koło pióra " ....

masz racje Basiu...co to za gatunek ludzi jest,ze do niemcow zle o Polce-zmienniczce mowia....
26 października 2015 10:42 / 1 osobie podoba się ten post
ania52

masz racje Basiu...co to za gatunek ludzi jest,ze do niemcow zle o Polce-zmienniczce mowia....

No są nadgorliwcy , nic na to nie poradzimy ,ale , żeby przekazywać informacje o których się z drugą osoba rozmawiało ? albo : walczylam o " lepsze jutro " , czyli zmianę leków uspokajających , poinformowałam kogo potrzeba , że w razie nieskutecznej walki będę zjeżdżać a " ta " w rozmowie ze mną mówi : " wiesz , rozmawiałam na twój temat z tą i tą , mówiłam , że będziesz chciała zjeżdżać itd........ " zapytałam po co ? przecież ja mam gębę , potrafię zawalczyć o siebie a i lata swoje też posiadam . Musiałam kilkakrotnie podczas tej rozmowy zastrzegać , że nie , nie życzę sobie załatwiania(??? ) moich problemów z osobami trzecimi , bo to moje problemy i szluss !.....oj , duzo by pisać , ale nie tutaj , bo mnie w końcu Kotka batem po plecach zdzieli . A co tam ! lubi kobitka gotować to i se na każdej ze sztel na których była gotowała , smażyła i częstowała , bo niechcący za dużo robiła . Zapytałam tylko , czy osoby , które zastępowała są zadowolone z takiej sytuacji ? ........od osób trzecich usłyszałam , że są wściekłe !!!....nieważne , mam nadzieję , że podczytuje nasze forum to niech w końcu zrozumie , że są ludzie otwarci , normalni i nie muszą w dupę bez mydla się nikomu wpychać , żeby rodziny chciały powrotów a podlizywaniem się to tylko robi się krzywdę koleżankom - mnie tej krzywdy nie udało się jej zrobić , bo jestem sobą , nie pasi ? jadę gdzie indziej i jest git .......Nie rozumiem ludzi , którym w jakiś sposób sie zaufa a oni odpłacają się tym , że szczekają wszystko co usłyszeli i jeszcze upiększą !    Gdybym ja do takich osób należała i puściła farbę co do mnie mówiono i to o osobach , których na oczy nie widziałam ? .......nie ma stracha - do mnie można jak w dym , ja se lubię poplotkować , ale pary z gęby nie puszczam kto co do mnie , kiedy i za ile ...
26 października 2015 11:04 / 3 osobom podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

No są nadgorliwcy , nic na to nie poradzimy ,ale , żeby przekazywać informacje o których się z drugą osoba rozmawiało ? albo : walczylam o " lepsze jutro " , czyli zmianę leków uspokajających , poinformowałam kogo potrzeba , że w razie nieskutecznej walki będę zjeżdżać a " ta " w rozmowie ze mną mówi : " wiesz , rozmawiałam na twój temat z tą i tą , mówiłam , że będziesz chciała zjeżdżać itd........ " zapytałam po co ? przecież ja mam gębę , potrafię zawalczyć o siebie a i lata swoje też posiadam . Musiałam kilkakrotnie podczas tej rozmowy zastrzegać , że nie , nie życzę sobie załatwiania(??? ) moich problemów z osobami trzecimi , bo to moje problemy i szluss !.....oj , duzo by pisać , ale nie tutaj , bo mnie w końcu Kotka batem po plecach zdzieli . A co tam ! lubi kobitka gotować to i se na każdej ze sztel na których była gotowała , smażyła i częstowała , bo niechcący za dużo robiła . Zapytałam tylko , czy osoby , które zastępowała są zadowolone z takiej sytuacji ? ........od osób trzecich usłyszałam , że są wściekłe !!!....nieważne , mam nadzieję , że podczytuje nasze forum to niech w końcu zrozumie , że są ludzie otwarci , normalni i nie muszą w dupę bez mydla się nikomu wpychać , żeby rodziny chciały powrotów a podlizywaniem się to tylko robi się krzywdę koleżankom - mnie tej krzywdy nie udało się jej zrobić , bo jestem sobą , nie pasi ? jadę gdzie indziej i jest git .......Nie rozumiem ludzi , którym w jakiś sposób sie zaufa a oni odpłacają się tym , że szczekają wszystko co usłyszeli i jeszcze upiększą !    Gdybym ja do takich osób należała i puściła farbę co do mnie mówiono i to o osobach , których na oczy nie widziałam ? .......nie ma stracha - do mnie można jak w dym , ja se lubię poplotkować , ale pary z gęby nie puszczam kto co do mnie , kiedy i za ile ...

ja mysle,ze niektore panie tak sie boja o swoja stelle,ze przedstawiaja zmienniczki w falszywym swietle..do niemcow....nie wiwem co jest powodem..ale jezeli ktos jest ceniony za swoja prace to nie bedzie sie uciekal do tak nikczemnych wybiegow..osoby niepene swojej wartosci tak robia...
26 października 2015 11:09 / 3 osobom podoba się ten post
ania52

ja mysle,ze niektore panie tak sie boja o swoja stelle,ze przedstawiaja zmienniczki w falszywym swietle..do niemcow....nie wiwem co jest powodem..ale jezeli ktos jest ceniony za swoja prace to nie bedzie sie uciekal do tak nikczemnych wybiegow..osoby niepene swojej wartosci tak robia...

Albo sa i takie co bardzo lubia zyc zyciem innych,maja swego rodzaju pozywke,a to ze maja u siebie syf ,to o tym nic nie wspominaja,u nich zawsze zycie cacy.Juz mi sie cisnienie podnosi na sama mysl o takich osobach.Lubie gadac,ba poplotkowac tez,ale wiem co i ile moge powiedziec danej osobie.
26 października 2015 11:12 / 4 osobom podoba się ten post
magdzie

Albo sa i takie co bardzo lubia zyc zyciem innych,maja swego rodzaju pozywke,a to ze maja u siebie syf ,to o tym nic nie wspominaja,u nich zawsze zycie cacy.Juz mi sie cisnienie podnosi na sama mysl o takich osobach.Lubie gadac,ba poplotkowac tez,ale wiem co i ile moge powiedziec danej osobie.

to  tez prawda..jak ktos nie ma swojego zycia to zyje zyciem innych..i przewaznie to zycie innych przedstawia jako najgorsze zlo...na pohybel plotkarzom i obgadywaczom...w zlym oku zawsze zle obrazy..szczegolnie jezeli kogos innego dotycza
27 października 2015 13:06 / 1 osobie podoba się ten post
Mąż mojej podopiecznej wychodzi ze szpitala jeszcze nic dokladnie nie wiem, tylko przypuszczam,że będę miała dwie osoby. Jak mam ustawic sie do rozmowy.Czy czekac az sami za proponuja mi dodatek do pensji? czy są jakies ustalone stawki? wiecie,że nie mam doświadczenia,prosze doradźcie, jak to jest?Proszę tez nie wiązać tych otrzymanych butów z pracą za darmo. Jest to jeden z wielu prezentów, ktore otrzymalam i wszyskie stoja w pokoju.Jeszcze nie zdecydowałam czy je wezmę. Piszę w tym temacie poniewaz każda osoba zaczynająca pracę jako opiekunka bedzie mogła dowiedzieć sie chociaż w cześci,jak  się w Niemczech pracuje  i jak sie zachowac w róznych przypadkach związanych z opieką. Pewnie dzisiaj wieczorem juz będę wiedziała.
27 października 2015 19:14 / 3 osobom podoba się ten post
kotka

Mąż mojej podopiecznej wychodzi ze szpitala jeszcze nic dokladnie nie wiem, tylko przypuszczam,że będę miała dwie osoby. Jak mam ustawic sie do rozmowy.Czy czekac az sami za proponuja mi dodatek do pensji? czy są jakies ustalone stawki? wiecie,że nie mam doświadczenia,prosze doradźcie, jak to jest?Proszę tez nie wiązać tych otrzymanych butów z pracą za darmo. Jest to jeden z wielu prezentów, ktore otrzymalam i wszyskie stoja w pokoju.Jeszcze nie zdecydowałam czy je wezmę. Piszę w tym temacie poniewaz każda osoba zaczynająca pracę jako opiekunka bedzie mogła dowiedzieć sie chociaż w cześci,jak  się w Niemczech pracuje  i jak sie zachowac w róznych przypadkach związanych z opieką. Pewnie dzisiaj wieczorem juz będę wiedziała.

Nikt Ci Agnieszko nie odpowiedzial? Dasz sobie rade jesteś rozsądną dziewczyną. Jeżeli moge Ci cos doradzić to nie wyskakuj z propozycją, a nóz zaproponuja Ci więcej niz ty sama powiesz. Ułóż sobie wszystko najlepiej spisz na kartce jakie dodatkowe obowiązki Cie czekają i rozmawiaj.Pilnuj swojej kasy, bo praca to zawsze Ciebie znajdzie.Nie wiem jak tam mialas czy tylko pdp do obsługi czy przy okazji jej męża troche też ? jeśli do tego co masz dołoża Ci 300 € to zamykaj oczy i bierz.Będziesz miała problemy wal do mnie jak w dym. I nie daj sie wykorzystać.Napisz później jak negocjacje* poszły.Powodzenia.