Jak zdrowiej żyć - blog Lawendy

05 listopada 2016 20:27 / 8 osobom podoba się ten post
Dziewczyny wszystko ma "zdolności"odchudzające....jak się tego"używa" regularnie i z głową.
Ja jak się odchudzałam to o dziwo musiałam jeść więcej niż mi się wydawało.....kłuciłam się z dietetyczką....bo przecie ja wiem lepiej:(
Orzechy,avocado,tłuste ryby...matko kochana....myślałam,że w drzwi się nie zmieszczę po xjedzeniu tego.....a tu zonk....chudłam.
Oczywiście siłownia do tego...podstswa.
60% sukcesu to regularne odstępy miedzy posiłkami....serio.
Chodakowską polecam...bądź też wszystkie inne ćwiczenia z własnym ciężarem....działa.
Ale o zgrozo....nie spalacze,i tym podobne goowna!!
06 listopada 2016 08:28 / 2 osobom podoba się ten post
Lawenda

Wszystko to się zgadza, dziewczyny, tylko u mnie jakos cholewcia nigdy nie mogło zafunkcjonować. :)))))
Jak przez 2 lata biegałam, przytyłam ( bo po wysiłku więcej jadłam). Jak ograniczałam jedzenie na zasadzie diety ŻP ( czyli żryj połowę), to dostawałam w nocy wściekłości głodowej.
Udało mi sie raz schudnąć przy stosowaniu diety HCG ( uważam ja za rewelacyjną) i długo wagę utrzymywałam, załatwiło mnie angielskie jedzenie naszpikowane cukrem i chemią no i przytyłam.
Coś jednak mi pomogło, ostatnie moje znalezisko internetowe - 4 łatwo dostępne i niedrogie składniki, jem normalnie i lecę z wagi, może nie jakoś oszałamiająco, ale lecę w dół. Na pewno wychodzi dużo taniej, niż jakieś drogie wynalazki, na których producent chce zarobić i wciska ludziom kit.

Lawendo co to za cztery składniki  ci pomagają w chudnięciu.
Bo raczej już w nic nie wierzę.
06 listopada 2016 08:51 / 2 osobom podoba się ten post
Lawenda

Wyciąg z czarnego pieprzu, juz przeczytałam. Wiem,że pieprz cayenne i chili maja właściwości odchudzające, to dlaczego nie czarny?

Papryczki chilli (coś mi się kołacze, że pieprz cayenne to z tych papryczek, ale pewności nie mam) zawierają bardzo dużo kapsaicyny, a to ona hamuje apetyt i podkręca metabolizm. Jakiś czas temu szukałam wspomagacza, probowałam z tymi papryczkami, ale mimo, że lubię pikantne, to za ostro było
06 listopada 2016 09:30 / 3 osobom podoba się ten post
Ewelina1

Dziewczyny wszystko ma "zdolności"odchudzające....jak się tego"używa" regularnie i z głową.
Ja jak się odchudzałam to o dziwo musiałam jeść więcej niż mi się wydawało.....kłuciłam się z dietetyczką....bo przecie ja wiem lepiej:(
Orzechy,avocado,tłuste ryby...matko kochana....myślałam,że w drzwi się nie zmieszczę po xjedzeniu tego.....a tu zonk....chudłam.
Oczywiście siłownia do tego...podstswa.
60% sukcesu to regularne odstępy miedzy posiłkami....serio.
Chodakowską polecam...bądź też wszystkie inne ćwiczenia z własnym ciężarem....działa.
Ale o zgrozo....nie spalacze,i tym podobne goowna!!

Zgadzam się z Tobą Ewelino, sprawa jest prosta, aby schudnąć trzeba wytworzyć deficyt kaloryczny, w czym wysiłek fizyczny spełnia kluczową rolę.
Oprócz zdrowego odżywiania- słodycze trzeba odstawić.
06 listopada 2016 09:47 / 11 osobom podoba się ten post
10 lat temu, w moje 30 urodziny stwierdziłam, że po prostu jestem gruba (73 kg/168 cm). Zawzięlam się i w ciągu pół roku schudłam 19 kg, osiągając piękne 54 kg. 6 kg wróciło w ciągu 3 lat, obecnie od 6 lat ważę 59-61 kg. Oczywiście pilnuję przede wszystkim tego ile jem, nie jem śmieciowego jedzenia, nie piję kolorowych napoi, jedynie slodkiego ciężko sobie odmówic. Dbam też o ruch, na wyjazdach jest to rower a teraz kiedy jest zimno po prostu maszeruję.
06 listopada 2016 09:47 / 5 osobom podoba się ten post
Knorr

Lawenda, Ty tu nam piszesz różne rady co to trzeba, żeby zdrowym być. A Ty sama palisz co?
Hm??

Tak, Knorrku, palę i doskonale zdaję sobie sprawe,że z mojej strony to rodzaj hipokryzji - z jednej strony zdrowe odżywianie ( choć bez przesady, jadam normalnie, pizzę zjem, śmieciowe żarcie czasem też się zdarza, nie jestem ortodoksyjna ani nawiedzona jesli o to chodzi) a z drugiej strony palenie, które niewątpliwie mnie zabije, padnę na zawał albo udar i wtedy żadne cuda wianki i zdrowotności wszelakie mi nie pomogą.
A skąd ty wiesz,że ja palę, hę????
06 listopada 2016 09:51 / 2 osobom podoba się ten post
fioletowa.mysz

Niereformowalna jestes! Gigamajty,umarlam :-)
Co do mojej "chudosci" to Ci zdradze moja tajemnice. Po prostu na zdjeciach wychodze w miare chudawo (nie na wszystkich!) ,do awatarkow se wybieram te gdzie nie widac sloniny:lol1: A tak naprawde to nosze rozmiar 44(zadek) ale gora,ze wzgledu na pojemnosc pluc,to bywa,ze i 46! Nadal uwazasz mnie za szczupla?:lol3:

Aleśta się rozpisały. W przerwie mahlzeitowej napiszę, co mi pomaga ( to do Benitki i Teresydd).
Fioletowa, oj tam, oj tam.....ty po prostu jestes szczupła, ale masz kobiece krągłości i tyle. Ideał dla każdego faceta, no nie? :))))
Musze gnać, robota czeka.
06 listopada 2016 11:27 / 4 osobom podoba się ten post
Lawenda

Aleśta się rozpisały. W przerwie mahlzeitowej napiszę, co mi pomaga ( to do Benitki i Teresydd).
Fioletowa, oj tam, oj tam.....ty po prostu jestes szczupła, ale masz kobiece krągłości i tyle. Ideał dla każdego faceta, no nie? :))))
Musze gnać, robota czeka.

Taaa...jasne. A ten brzuch to tez kobiece kraglosci? Na szczescie kompleksow nie mam wiec nie przejmuje sie tym wcale :))))Ale zeby szczupla mnie nazywac to nigdy bym na to nie wpadla W kazdym razie za komplement bolszoje spasiba! Zawsze to fajnie cos milego uslyszec.
06 listopada 2016 12:34 / 1 osobie podoba się ten post
Lawenda

Tak, Knorrku, palę i doskonale zdaję sobie sprawe,że z mojej strony to rodzaj hipokryzji - z jednej strony zdrowe odżywianie ( choć bez przesady, jadam normalnie, pizzę zjem, śmieciowe żarcie czasem też się zdarza, nie jestem ortodoksyjna ani nawiedzona jesli o to chodzi) a z drugiej strony palenie, które niewątpliwie mnie zabije, padnę na zawał albo udar i wtedy żadne cuda wianki i zdrowotności wszelakie mi nie pomogą.
A skąd ty wiesz,że ja palę, hę???? :-)

Bo coś mnie się gdzieś tu omsknęło, że chyba potrzebowałaś jakiegoś tarasu, co by dymka puścić.
Ku mojemu zdumieniu, że tak napiszę.
Ale z tym padnięciem palacza, to rónie bywa. Miałem sąsiada, który palił tak, że zapałki rano tylko potrzebował ))
Przeżył, wzbogacając tym samym znacznie państwowy budżet, w dobrej kndycji 94 lata.
06 listopada 2016 12:52 / 3 osobom podoba się ten post
Mój dziadek palił jak smok, zmarł przez absolutny przypadek w wieku 88 lat. Różnie to bywa, Knorrku. Dużo zalezy od genetyki. Sąsiad zmarl na raka krtani, a nigdy nie palił.
Fioletowa, ja może brzuszka nie mam, ale górą natura obdarzyła mnie nadzwyczaj hojnie, co nieszczególnie mnie cieszy. W dodatku jestem kurdupel. Witaj w klubie kobiecych kobiet - takie sa najlepsze i tego sie trzymajmy.
Dobra, lecę z obiecaną hernatka czteroskładnikową.
Te 4 skladniki to : kmin rzymski zwany kuminem ( nie nasz polski kminek, to co innego), imbir, cytryna i miód, opcjonalnie szczypta cynamonu ( ja nie używam).
Łyżkę stołową kminu rzymskiego zalać na noc 400 ml wrzącej wody, rano 10 minut gotować z kawałeczkiem imbiru ( ok.1,5 cm, jak grubaśny to ok.1 cm). Przecedzić, ostudzić,żeby nie było gorące, ale dobrze ciepłe, uzupelnić wyparowaną wodę, tak,żeby naparu było te 400 ml. Dodać sok z cytryny ( na oko, ile się chce, ja daję z połówki ) i 2 solidne lyżeczki do herbaty miodu. 200 ml wypic rano, przed śniadaniem, na ciepło, drugą porcję wieczorem, przed snem albo po kolacji, też ciepłą, ale nie gorącą, bo miodu i cytryny nie wolno dawać do wrzątku.
Oczywiście nie mozna się dowolnie obżerać, ale przy umiarkowanym jedzeniu, bez słodyczy i tłustości powinno pomóc. Mnie to blokuje apetyt, a sam kumin i imbir mają ogólne pozytywne działanie na cały przewód pokarmowy. Oczywiście zaznaczam,że mnie wprawdzie bardzo pomogło, ale komuś może nie pomóc, to sprawa indywidualna.
Smakuje kiepsko, pachnie nieciekawie, ale zrzuciłam ok. 3 kilo. Chcę dobić do wagi jaką miałam w wieku 18 lat, czyli ok.51 kg.
06 listopada 2016 12:57 / 2 osobom podoba się ten post
Jeszcze dodam,że proporcje można modyfikować, niektorzy dają mniej albo więcej kuminu, inni dodają do tego zielonej herbaty albo mięty, jeszcze inni koper włoski itd. bazą jest jednak kmin rzymski, imbir, cytryna i miód. Ewentualnie, jak ktoś nie chce sacharozy w diecie, miód mozna pominąć, ale wtedy strasznie ciężko to przełknąć.
06 listopada 2016 12:59 / 1 osobie podoba się ten post
No byłem przekonany, nie wiedzieć czemu, żeś wysoka jest )))
Drugie zaskoczenie, Lawenda wysmukła jest przecież.
06 listopada 2016 13:00 / 1 osobie podoba się ten post
Lawenda

Tak, Knorrku, palę i doskonale zdaję sobie sprawe,że z mojej strony to rodzaj hipokryzji - z jednej strony zdrowe odżywianie ( choć bez przesady, jadam normalnie, pizzę zjem, śmieciowe żarcie czasem też się zdarza, nie jestem ortodoksyjna ani nawiedzona jesli o to chodzi) a z drugiej strony palenie, które niewątpliwie mnie zabije, padnę na zawał albo udar i wtedy żadne cuda wianki i zdrowotności wszelakie mi nie pomogą.
A skąd ty wiesz,że ja palę, hę???? :-)

Dałem podoba się, ale wcale nie podoba mi się, że palisz.
06 listopada 2016 13:07 / 3 osobom podoba się ten post
Knorr

No byłem przekonany, nie wiedzieć czemu, żeś wysoka jest :-))))
Drugie zaskoczenie, Lawenda wysmukła jest przecież.

164 cm. Za mało , jak dla mnie.
Zawsze chciałam byc wysoka, wiotka, eteryczna, pastelowa i subtelna.
Jestem za to wyrazista brunetka z kruczymi brwiami. Na szczeście jestem uważana za w miarę ładną kobietę, ale to rzecz gustu oczywiście.
Nigdy nie mamy tego, co chcemy, za płotem trawa zawsze bardziej zielona, prawda?
06 listopada 2016 13:10 / 1 osobie podoba się ten post
Lawenda

164 cm. Za mało , jak dla mnie.:-(
Zawsze chciałam byc wysoka, wiotka, eteryczna, pastelowa i subtelna.
Jestem za to wyrazista brunetka z kruczymi brwiami. Na szczeście jestem uważana za w miarę ładną kobietę, ale to rzecz gustu oczywiście.
Nigdy nie mamy tego, co chcemy, za płotem trawa zawsze bardziej zielona, prawda? :-)

164 no to nie kurdupel.