Jak zdrowiej żyć - blog Lawendy

19 października 2016 18:22
Olej kokosowy taki nierafinowany pachnący kokosem sprawdza sie w roli maseczki,przynajmniej na moich włosach.Doskonale przeciwdziała dziwnej niemieckiej wodzie
19 października 2016 18:25
Marta

Olej kokosowy taki nierafinowany pachnący kokosem sprawdza sie w roli maseczki,przynajmniej na moich włosach.Doskonale przeciwdziała dziwnej niemieckiej wodzie

Nakładasz go samego, czy mieszasz z sokiem cytrynowym. Ten sok podobno ułatwia zmywanie oleju. Nie próbowałam jeszcze.
19 października 2016 18:50
Jolek

Na prawdę taka dobra ? Nie przetluszczaja sie po niej szybko wlosy ? Ja ostatnio zainwestowalam w szapon apteczny marki Jantar, no kurde wlosy po myciu,bez zadnej odzywki lsniące i gladkie, ale szybko sie przetluszczaja i nie wiem ehhhh.

Mnie się nie przetłuszczaja, ale też nigdy nie miałam takich skłonności, musisz sama zobaczyć, kosztuje tylko 1.95 E
19 października 2016 19:03 / 1 osobie podoba się ten post
Benita

Nakładasz go samego, czy mieszasz z sokiem cytrynowym. Ten sok podobno ułatwia zmywanie oleju. Nie próbowałam jeszcze.

Nakładam solo,jest łatwy do nałożenia,rozpuszcza się w palcach.Nakładam od połowy długości włosów,na skórę głowy nie.Trzymam godzinkę,spłukuje sie łatwo,myję potem normalnie szamponem.
19 października 2016 20:39 / 1 osobie podoba się ten post
salazar

Jakis ważny powód, oprócz radykalnej i gruntownej zmiany, jest ;)?

Najpierw zaczęłam pisać, żebyś tego nie robiła, a potem "zobaczyłam" Cię z krótkimi włosami i pomyslałam, jak intrygująca byłaby to zmiana.. Jeśli się odważysz, to szacun, ale sama wiesz, że nic Ci nie zaszkodzi, bo ładnemu we wszystkim ładnie, w krótkich włosach też :).


Salazar, to, co myślałam,że jest w Kunsthalle, to owszem, było, ale już teraz nie ma.
Warto było pójść, gdybym wiedziała wczesniej,że to jest, to bym ci dała znać mailem, ale sama dowiedziałam się kilka dni temu,że to było a wczoraj sprawdziłam,że już nie jest.
Jako osoba o wybitnej inteligencji na pewno zrozumiesz moją zagmatwaną wypowiedź, którą sama usilnie usiłuję zrozumieć.
To była wystawa fenomenalnego malarza impresjonisty o którym nigdy nie słyszałaś, ale nie przejmuj się, bo nikt nie słyszał, ja też nie.
Przynajmniej do niedawna.
Nie znajdziesz go w książkach o sztuce, a jeśli już, to małym drukiem w powodzi innych nazwisk.
A malarz to wybitny, śmiem twierdzić,że genialny, tak nieprawdopodobnego operowania światłem to ja u nikogo nie widziałam, a jak wiesz na punkcie sztuki mam 100 razy większe odchyły niż na punkcie medycyny ( nieźle cię wynudziłam w Pinakotekach, widziałam,że masz dosyć mojego ględzenia).
Artysta ten tworzył obrazy przepojone piękną, przejrzystą świetlistością, której mogą mu tylko pozazdrościć sztandarowi malarze, których nazwiska każdy zna. Jego obrazy dosłownie utkane są ze światła i koloru.
No niestety, czasowa wystawa w Kunsthalle była tylko w I połówie roku i obrazy wróciły juz do Madrytu.( malarz był Hiszpanem ).  Jestem pewna,że by ci się spodobały, również jako iberofilce. :)))))
A ja sobie nie daruję,że nie wiedziałam wcześniej, bo może bym spróbowała nawet ekstra tylko dla niego przyjechać do Monachium, bo do Madrytu się póki co nie wybieram.
Szkodaaaaaaaa.
19 października 2016 21:13 / 1 osobie podoba się ten post
Lawenda

Salazar, to, co myślałam,że jest w Kunsthalle, to owszem, było, ale już teraz nie ma.
Warto było pójść, gdybym wiedziała wczesniej,że to jest, to bym ci dała znać mailem, ale sama dowiedziałam się kilka dni temu,że to było a wczoraj sprawdziłam,że już nie jest.
Jako osoba o wybitnej inteligencji na pewno zrozumiesz moją zagmatwaną wypowiedź, którą sama usilnie usiłuję zrozumieć.:-)
To była wystawa fenomenalnego malarza impresjonisty o którym nigdy nie słyszałaś, ale nie przejmuj się, bo nikt nie słyszał, ja też nie.:-)
Przynajmniej do niedawna.
Nie znajdziesz go w książkach o sztuce, a jeśli już, to małym drukiem w powodzi innych nazwisk.
A malarz to wybitny, śmiem twierdzić,że genialny, tak nieprawdopodobnego operowania światłem to ja u nikogo nie widziałam, a jak wiesz na punkcie sztuki mam 100 razy większe odchyły niż na punkcie medycyny ( nieźle cię wynudziłam w Pinakotekach, widziałam,że masz dosyć mojego ględzenia).
Artysta ten tworzył obrazy przepojone piękną, przejrzystą świetlistością, której mogą mu tylko pozazdrościć sztandarowi malarze, których nazwiska każdy zna. Jego obrazy dosłownie utkane są ze światła i koloru.
No niestety, czasowa wystawa w Kunsthalle była tylko w I połówie roku i obrazy wróciły juz do Madrytu.( malarz był Hiszpanem ).  Jestem pewna,że by ci się spodobały, również jako iberofilce. :)))))
A ja sobie nie daruję,że nie wiedziałam wcześniej, bo może bym spróbowała nawet ekstra tylko dla niego przyjechać do Monachium, bo do Madrytu się póki co nie wybieram.
Szkodaaaaaaaa.:-(

Myślę, że obydwie zrozumiałyśmy Twoją zawiłą wypowiedź :D ;).
No, szkoda, na impresjonistę chętnie bym poszła, a z Tobą to już w ogóle byłaby bajka.. (a potem na piwo do ogródka :D).. Jak się pan malarz nazywa, wyguglam sobie i chociaż w ten sposób doedukuję estetycznie.
 
Nie wynudziłaś mnie, naprawdę lubię malarstwo, nie jestem aż takim abnegatem na jakiego wyglądam ;).
19 października 2016 21:20 / 2 osobom podoba się ten post
salazar

Myślę, że obydwie zrozumiałyśmy Twoją zawiłą wypowiedź :D ;).
No, szkoda, na impresjonistę chętnie bym poszła, a z Tobą to już w ogóle byłaby bajka.. (a potem na piwo do ogródka :D).. Jak się pan malarz nazywa, wyguglam sobie i chociaż w ten sposób doedukuję estetycznie.
 
Nie wynudziłaś mnie, naprawdę lubię malarstwo, nie jestem aż takim abnegatem na jakiego wyglądam ;).

Specjalnie dla ciebie wgram 3 obrazy.
A malarz nazywa się Joaquin Sorolla y Bastida.


A tu moj ulubiony:


A tu przepiekna przejrzystośc, ta noga prześwitująca przez sukienkę......


19 października 2016 21:34 / 1 osobie podoba się ten post
Lawenda

Specjalnie dla ciebie wgram 3 obrazy.
A malarz nazywa się Joaquin Sorolla y Bastida.


A tu moj ulubiony:


A tu przepiekna przejrzystośc, ta noga prześwitująca przez sukienkę......


Dzięki, naprawdę piękne!
A jak pięknie się pan nazywa, hiszpański jest cudny :)!
22 października 2016 11:55 / 7 osobom podoba się ten post
No dobra, ad rem.
Teraz na tapecie witamina,a raczej dwie, o pierwszej robi się głosno, o drugiej, przynajmniej w Polsce niekoniecznie.
Pierwsza to witamina D, w gruncie rzeczy znana i nieco zepchnięta na dalszy plan. A tymczasem jest tak niezbędna i tak witalna,że w/g specjalistów i nie tylko ich bez niej nie ma dobrego funkcjonowania organizmu. A niedobory tej witaminy ma każdy w naszej szerokości geograficznej w sezonie jesienno-zimowo-wiosennym. To,że witamina D bierze udział w transpocie wapnia do kości, to każde dziecko wie, ale już mało kto wie,że jej uniwersalność dotyczy chorób serca, nowotworów a nawet głupiego przeziębienia. Iluż z nas nie cierpi na nawracające infekcje górnych dróg oddechowych, łykamy witaminę C na potęge, pijemy herbatki z maliny, jemy czosnek - i dobrze, natomiast , jeśli po wyjściu z jednej infekcji wpadamy w drugą albo trwa to za długo - to odpowiedź może być prosta. Braki witaminy D.
Latem mamy jej zapasy ze względu na słońce, ale jej poziom szybko opada z upływem czasu, a poza tym w dobie, kiedy wszyscy się smarują kremami z filtrem, nawet latem można mieć jej niedobory ( witamina ta powstaje m.in. w skórze pod wpływem promieni słonecznych).
Ja wiosną tego roku jakoś tak z głupia frant, przy okazji morfologii zrobiłam sobie oznaczenie poziomu witaminy D i wyszło mi dramatycznie nisko. Kilkumiesięczna suplementacja i mam już super wyniki a co więcej, pozbyłam się paru dolegliwości, z depresją na czele, ale nie tylko, bo to, co ta witamina zrobiła dla moich kości to już naprawdę bomba. Ale zrobiła to nie sama, tylko w połączeniu z drugą witaminą o której pisałam, tą mniej znaną.
Połączenie obu tych witamin robi coś, czego nie robi nic innego, żadne medykamenty i żadne inne suplementy - a mianowicie jest w stanie odwrócić proces miażdżycy, zapobiegając w ten sposób zawałom i udarom - i jednocześnie wzmocnić kości. Dwie rzeczy za jednym zamachem.
O tym napiszą później, obowiązki domowe wzywają.
Na razie. :)
22 października 2016 12:21
Czy chodzi o połączenie vit. D i K?
22 października 2016 12:58 / 1 osobie podoba się ten post
Pomoc forum2

Czy chodzi o połączenie vit. D i K?

Brawo.
A konkretnie K 2 , bo K 1 to trochę insza inszość.
K 2 w dwóch postaciach - Mk4 iMk7.
:)))))
22 października 2016 13:08
Lawenda

Brawo.
A konkretnie K 2 , bo K 1 to trochę insza inszość.
K 2 w dwóch postaciach - Mk4 iMk7.
:)))))

Sprzedają tego sporo tylko jaka dawka ma sens i jest bezpieczna?
Mnie szkoda czasu na wizytę u lekarza. :)
22 października 2016 13:17 / 4 osobom podoba się ten post
To na szybkiego, bo rachunki same mi się nie zapłacą. :)
Drugą tą witaminą, jak slusznie zauważyła elfinka jest witamina K, ale dodam - tylko w formie K 2. Jest to najnowsze odkrycie, jedno z niewielu, które ( w moim mniemaniu, sorry za zarozumiałość, ale mam swoje przemyślenia) , w odróżnieniu od mnóstwa chłamu zalewającego internet ma ręce i nogi.
Otóż tylko współdziałanie tych obu witamin, czyli D i K 2 daje coś naprawde ciekawego. Otóż one obie ( osobno nie ma sensu ich brać) mają zdolność do wypłukiwania wapnia, który znajduje się w złogach w naczyniach krwionośnych i transportowania go do kości, czyli tam, gdzie wapń być powinien. Za jednym zamachem  czyszczą naczynia i zapobiegają osteoporozie.
Czytałam ściśle naukowe opracowania na ten temat, chętnym podrzuce linki ( po angielsku, niestety, po polsku to prawie nic nie ma), czytałam też multum różnych for, gdzie ludzie dzialą się swoimi doświadczeniami z tymi witaminami i muszę przyznać,że jest to coś naprawdę pouczającego.
Mam też własne doświadczenia, bo przez okres ok. 4 miesięcy brałam obie te witaminy w tzw. megadawkach i mogę swoją osobą przynajmniej częściowo potwierdfzić,że to działa, że coś jest lepiej,że to nie tylko kolejna efemeryda, jakich setki ostatnio się pojawia.
Do wieczora. Skrobnę wtedy więcej, bo są też pewne ostrzeżenia - są sytuacje, w których nie powinno się suplementować tych witamin.
22 października 2016 13:18 / 1 osobie podoba się ten post
Pomoc forum2

Sprzedają tego sporo tylko jaka dawka ma sens i jest bezpieczna?
Mnie szkoda czasu na wizytę u lekarza. :)

Elfinko, wieczorkiem. Musze iść. :)
Wszystko wyjaśnię, wszystko napiszę. :)
22 października 2016 17:00 / 1 osobie podoba się ten post
Pomoc forum2

Sprzedają tego sporo tylko jaka dawka ma sens i jest bezpieczna?
Mnie szkoda czasu na wizytę u lekarza. :)

Ja biorę w kroplach i tu jest opisane dawkowanie:
http://www.bartoszmowi.pl/phx_preparat/5210

I jeszcze tu informacje:
https://bazalekow.mp.pl/lek/46829,Vigantoletten-1000-tabletki