No patrz, chciałam trochę na wesoło, a tu na poważnie wyszło :-(
No patrz, chciałam trochę na wesoło, a tu na poważnie wyszło :-(
Żegnam się z tym forum. Co jedna to mądrzejsza. Kutwa max nie można własnego zdania wyrazić bo od razu atak. Proszę nie komentować mojej decyzji. Bawie się dobrze ale beze mnie. :-( Cześć.
Gusia, ja nie mam nic przeciwko na wesoło, nawet jestem za, ale jeżeli chodzi o pewnych odbiorców, lepiej wyjaśnic sytuacje, zeby im się zabawki nie pomyliły.
Ok,chyba wiem o co Ci chodzi. Najpierw napisałam tutaj, a dopiero później zajrzałam do innego topiku.
Temat tam poważny, ktoś ma duży problem, szkoda tylko, że skończyło się tam na przepychankach słownych.
Oczywiście nie tylko, bo Ty i Werska tę pomoc w jakimś sensie okazałyście.
A tak szczerze, to te "bo ty....jak zwykle " trochę mnie dotknęło, ale przecież nie pogniewam się na Ciebie :-). Nie wiem, co tam ja ,Twoim zdaniem, "zwykle "piszę czy robię, okaże się że może kiedyś coś, musiałabym przyznać Ci rację i byłoby mi łyso :lol1:
O dzięki Gusiu , że się na mnie nie gniewasz, bom narwana i grzeszna :lol3:
A co to robienia sobie pola manewru, czy stwarzania możliwości, to wcale nie jest zła cecha, zwłaszcza w pewnych sytuacjach-pracowych np .
To mam rację, czy nie :lol2:
A teraz lete kupić chlebek i Apenzeller, ale topiony - będę sie opychać zagryzając pomidorkami koktajlowymi, taki nałóg :lol3:
O dzięki Gusiu , że się na mnie nie gniewasz, bom narwana i grzeszna :lol3:
A co to robienia sobie pola manewru, czy stwarzania możliwości, to wcale nie jest zła cecha, zwłaszcza w pewnych sytuacjach-pracowych np .
To mam rację, czy nie :lol2:
A teraz lete kupić chlebek i Apenzeller, ale topiony - będę sie opychać zagryzając pomidorkami koktajlowymi, taki nałóg :lol3:
Zmieniając temat , jest Apenzeller topiony?
Żegnam się z tym forum. Co jedna to mądrzejsza. Kutwa max nie można własnego zdania wyrazić bo od razu atak. Proszę nie komentować mojej decyzji. Bawie się dobrze ale beze mnie. :-( Cześć.
Jest , bardzo smaczny, bo nie taki tłusty jak inne topione sery, a że produkcja krajowa to tanszy o 2 CHF od sprowadzanych typu piri czy inne.
Poszukam jutro w Edece. Albo u ciotki z Luzern zamówię , jak będzie mogła przyjechać do Pl .
Dusiu ochłoń i wróć za jakiś czas. Ja tak zrobiłam. Niestety Kika miała kiedyś rację, przez uważającą się za nadinteligentną osobę, można się zniechęcić. Ale czy warto dać sie pokonać. Tyle fajnych tu osób jest i pisze.
Taka moja nieśmiała propozycja - niech dla szwajcarskich opiekunek powstanie oddzielne forum? Tu niech pozostaną Ci skromni i biednie wynagradzani w DE.:aniolki:
Dusiu ochłoń i wróć za jakiś czas. Ja tak zrobiłam. Niestety Kika miała kiedyś rację, przez uważającą się za nadinteligentną osobę, można się zniechęcić. Ale czy warto dać sie pokonać. Tyle fajnych tu osób jest i pisze.
Taka moja nieśmiała propozycja - niech dla szwajcarskich opiekunek powstanie oddzielne forum? Tu niech pozostaną Ci skromni i biednie wynagradzani w DE.:aniolki:
Iwonia, w to,że masz ząbki, nie wątpiłam, ale pi co zaraz gryźć niejadalne?:zaskoczenie1:
I tak Cię lubię :aniolki:
Ja wracam autem, mam zamówienie na sery- mogę Ci kupić, ale z Polski wyślę dopiero pod koniec lipca, bo tak wracam.
To się miniemy na granicy ,i lipiec urlop , i wracam do Margaretki . Ale dzięki . Moja ciocia mieszka pod Lucerną , mamy zaproszenie , byłam po maturze . Wieki temu.