jogurty wcina, naturalne tzn pic na wodę, bo 1 L mleka na 2 kubeczki jogurtu naturalnego, siup do maszyny, ale to dla mnie żaden super jogurt, ale ona to uwielbia.
jogurty wcina, naturalne tzn pic na wodę, bo 1 L mleka na 2 kubeczki jogurtu naturalnego, siup do maszyny, ale to dla mnie żaden super jogurt, ale ona to uwielbia.
haha, wątek zostaje ten sam, otóż. Z godzinę temu coś jej odbiło, ja akurat rozmawiałam przez tel, a ta się tradycyjnie wydziera, że ona chce telefon, bo musi zadzwonić do syna, a za chwilę otworzyła drzwi wejściowe i że ona idzie do sąsiadki. Ja mówię, że nie bo jest poźno, niech najpierw zadzwoni do niej. Tak zrobiła (wykręciłam jej nr sąsiadki i owa przyszła, mieszka dom dalej), fajna zadbana starsza pani. Pyta więc heksę o co chodzi, a ta, że chce pogadać, bo ze mną się nie da, że jestem za młoda i takie inne podobne... a ja sobie stoję z boku i słucham. Sąsiadka jak jej nie nawtykała :P
potem heksa dzwonila do swojej siostry (bardzo fajna kobita, koło 80tki, ale wygląda jak milion dolców), i też się jej oberwało :P siostra heksy chciała mnie do telefonu, to jej mówię jak tu sytuacja na froncie wygląda, że wiecznie zła, złośliwa, wydziera się, nic jej się nie podoba, to siostra jak jej nie dołożyła :P postraszyła hajmem i mówi, że będzie gadać z synem. Syn z kolei uważa że gra gitara (chłop nieco dziwny, ale sympatyczny) i że mama ma być w domu. W ogóle dziwne relacje tutaj są, bo z kolei mąż heksy jest od przeszło 2 lat w hajmie, a ona (zatruwająca) życie otoczeniu nadal w domu.
Ech.Wątpię jednak, że syn zdecyduje żeby matka dołączyła do ojca.
Jak niewiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze.
oni kasą srają za przeproszeniem....więc chyba jednak w tym konkretnym przypadku chodzi o coś innego, cholera wie o co....sąsiadka, ta co była to mówi mi na odchodnym,że ona zawsze była "böse"
No to widocznie kasa ją rozkaprysiła,charakterna jest i tyle.
Mzap, nie bede Cie cytowac, bo mi niewygodnie na androidzie... Pisalam juz o tym i moge jeszcze i z tysiac razy napisac, jesli taka koniecznosc bedzie. Na pobyt w Heimie PDP musi wyrazic zgode. Jesli jest ubezwlasnowolniona i stanowi zagrozenie dla siebie lub otoczenia to sad ma prawo zdecydowac za nia. Ale do tego dluga droga jest... Pewnie maz Twojej PDP wyrazil zgode. Moze nawet z radoscia, wiedzac ze od "wiedzmy" chroniony bedzie;) Ona sama jednak nie ma na to ochoty i korzysta z mozliwosci. Strasznie jej przez rodzine zapewne nic nie da, bo swoje prawa to oni znaja jakby sie tego wraz z Ojcze Nasz uczyli... Dlatego zapewne syn nie reaguje. Co ma niby zrobic? Pokiwac paluszkiem? Takie straszenie moze nawet jeszcze bardziej PDP denerwowac, bo w ten sposob daja jej do zrozumienia, ze przestala byc samodzielna, a przeciez ona wie lepiej, ze jest inaczej... W sumie to mnie sama takie klamstwa denerwuja, bo daja nadzieje nieznajacej okolicznosci opiekunce na poprawe. Zludne nadzieje.
ja pierdziele, jaka ta kobita jest zarloczna(zjadła wielka miske zupy, plus 2 desery czekoladowe, a teraz miód łyżkami)..... wlasnie sama sie obsluguje z lodowki...
dobrze ze moje rzeczy sa na najwyzszej polce i nie dosiegnie..... (Wszystko wyzera lyzeczka) fu
hihi, widzę , że kochasz swoją Pdp z całego serducha...no nie szalej tak:))))))