Za czym najbardziej tęsknimy

30 października 2016 19:22
Ja bym nie tkwiła w takim związku.
30 października 2016 19:23 / 5 osobom podoba się ten post
doda1961

Małżeństwo pracujące w opiece w De, a tak pracuje czcigodny NY wespół z małżonką własną, choć na innych Stellach, chyba nie powinno mieć problemów z utrzymaniem domu, opłaceniem rachunków itd.... Może ja jestem staroświecka, ale takie koszty ponosi się chyba solidarnie ze wspolnej kasy, czy mylę się może? Sugerujesz NY, że czcigodna małżonka zarobione ojraski zatrzymuje we własnej pończosze, a Ty skazany jesteś na utrzymywanie domu i jej? Jesli tak jest, to ty szybko leć na ten wątek ,,szukam koleżanki" :diabel1:

Przecież szuka,ale żadna go nie chce.
30 października 2016 19:24 / 2 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Pamiętam jak zaczynało się dziać w twoim życiu :-). Do dziś usmiecham się na to wspomnienie....

My ze śmiechem wspominamy te nasze początki i teraz "un" na mnie zgania , że to ja go uwiodłam :)
30 października 2016 19:25 / 2 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Mnie coraz trudniej tęsknić za męskim ramieniem,jestem samowystarczalna,z czasem przywykłam do tego,że nie muszę nic . Kilka lat temu nie pomyślałabym w ten sposób,a teraz im dłużej sama, jestem sobie panią tym bardziej sobie cenię niezależność. Ale....gdybym spotkała mężczyznę godnego uwagi to zrobiłabym wszystko żeby był najszczęśliwszym facetem na świecie.

Samowystarczalność jest wariantem bezpiecznym... I tego sie trzymam bo życie nauczyło mnie inaczej... Nie uważam jednak, że bycie sobie panią jest strzałem w dziesiątkę... Dla faceta godnego uwagi jestem w stanie tyle zrobić co on dla mnie... Może mogłabym coś więcej, ale to właśnie powoduje, że mężczyźni są rozpuszczeni...  Niestety moja pewność siebie mówi mi, że chłopu nie można ufać... I nie wiem co musiałoby sie stać żebym zmieniła zdanie...))))
30 października 2016 19:25 / 2 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Przecież szuka,ale żadna go nie chce.

@
30 października 2016 19:27 / 1 osobie podoba się ten post
Nie da rady, bo się pcha :) Ja broniłam się i chodziłam zdziwiona :)
30 października 2016 19:29 / 3 osobom podoba się ten post
doda1961

Małżeństwo pracujące w opiece w De, a tak pracuje czcigodny NY wespół z małżonką własną, choć na innych Stellach, chyba nie powinno mieć problemów z utrzymaniem domu, opłaceniem rachunków itd.... Może ja jestem staroświecka, ale takie koszty ponosi się chyba solidarnie ze wspolnej kasy, czy mylę się może? Sugerujesz NY, że czcigodna małżonka zarobione ojraski zatrzymuje we własnej pończosze, a Ty skazany jesteś na utrzymywanie domu i jej? Jesli tak jest, to ty szybko leć na ten wątek ,,szukam koleżanki" :diabel1:

Ja nie znam NY, ale "dobre kminki dla dziewczynki", a ja jestem poważną, życiową  kobietą 
30 października 2016 19:29 / 7 osobom podoba się ten post
Wiesz...myślę, że jesteś wyjątkowo przewrażliwiony na swoim punkcie. To tak tytułem zakończenia wzajemnej wymiany poglądów. I niech mi nikt nie mówi, że nie próbowałam zrozumieć i  polubić. Próbowałam. Nie da się
30 października 2016 19:31 / 8 osobom podoba się ten post
nowadanuta

Samowystarczalność jest wariantem bezpiecznym... I tego sie trzymam bo życie nauczyło mnie inaczej... Nie uważam jednak, że bycie sobie panią jest strzałem w dziesiątkę... Dla faceta godnego uwagi jestem w stanie tyle zrobić co on dla mnie... Może mogłabym coś więcej, ale to właśnie powoduje, że mężczyźni są rozpuszczeni...  Niestety moja pewność siebie mówi mi, że chłopu nie można ufać... :-( I nie wiem co musiałoby sie stać żebym zmieniła zdanie...))))

Jeszcze jakiś czas temu też tak myslałam,ale ... niezauważyłam nawet jak zmienił mi się punkt widzenia. Nawet zaczęłam współczuć niektórym facetom,co u mnie jest rzeczą dziwną.  Nadszedł moment,że mój feminizm z 90% spadł do 50% ale z jakiego powodu tak się stało to sama nie wiem. 
Danuto,wciąż poznajemy samych siebie i nidgy niewiadomo co nas spotka w życiu. Lepiej niegy nie mówić nigdy .
30 października 2016 19:33 / 7 osobom podoba się ten post
Szczerze powiedziawszy to radzilabym Tobie udać sie do dobrego psychologa ... Oni naprawdę posiadają świetne patenty na to żeby nam rozjaśnić w głowie... Ty niby wiesz jak powinno być, ale robisz zupełnie inaczej ... Jak to co myślisz będzie takie samo jak to co robiśz nie będziesz miał problemu ze swoją kobietą i pewnie  też z żadną inną... )))))
30 października 2016 19:35 / 2 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Jeszcze jakiś czas temu też tak myslałam,ale ... niezauważyłam nawet jak zmienił mi się punkt widzenia. Nawet zaczęłam współczuć niektórym facetom,co u mnie jest rzeczą dziwną.  Nadszedł moment,że mój feminizm z 90% spadł do 50% ale z jakiego powodu tak się stało to sama nie wiem. 
Danuto,wciąż poznajemy samych siebie i nidgy niewiadomo co nas spotka w życiu. Lepiej niegy nie mówić nigdy .

Pewnie już ten żal, może złość, które występują jakiś czas po rozstaniu- przeminął. Patrzysz bardziej z dystansu. Tak przynajmniej ze mną było.
30 października 2016 19:40 / 5 osobom podoba się ten post
NY, a czy Ty wogole lubisz kobiety....??? Bo z Twoich wypowiedzi wynika, że nie.
30 października 2016 19:40 / 2 osobom podoba się ten post
Ja należę do osób, które emocjonalnie trudno się angażują, i jak mnie zaczęło coś "brać" to byłam zła, bałam się utraty autonomii, czy co? 

Tak mnie zatkało, że nie zadawałam pytań hehe :)
30 października 2016 19:40 / 8 osobom podoba się ten post
NY, nie chcę sprawiać Ci przykrości ale dlaczego Ty musisz  myśleć  o mieszkaniu dla syna? Pomyśl o sobie. Metryki nie da się oszukać i nam jest bliżej do końca niż do początku. Syn jest młody i może sam zakasać rękawy aby zarobić na mieszkanie. Sorry ale tego nie rozumiem.
30 października 2016 19:42 / 5 osobom podoba się ten post
Możliwe !. Czy Ty wiesz, ilu jest mężczyzn uszczęśliwionych przez takie kobiety ? Sama znam kilku