Na wyjeździe #20

10 lutego 2015 17:30
teresadd

Tina .ja może nie w temacie o którym piszesz ale dziekuję ci jeszcze raz za modem który wreszcie zaskoczył jak 
przejechałam w inne miejsce w De.Pozdrawiam.

Nie ma za co:) Może zasięg w innym miejscu był niebardzo, a może były zakłócenia z innej sieci.Jak jesteś blisko jakiejś granicy, to tak się moze dziać.
10 lutego 2015 17:37
tina 100%

Nie ma za co:) Może zasięg w innym miejscu był niebardzo, a może były zakłócenia z innej sieci.Jak jesteś blisko jakiejś granicy, to tak się moze dziać.

Jak byś była tam .Przyjechałam do Salzburga (Austria) i 5 kilometrów do De dojechałam taksówką.
W telefonie miałam telekom z Austri .No ale było minęło .Nawet skayp chodzi w nowym miejscu gdzie 
jestem.
10 lutego 2015 17:44
teresadd

Jak byś była tam .Przyjechałam do Salzburga (Austria) i 5 kilometrów do De dojechałam taksówką.
W telefonie miałam telekom z Austri .No ale było minęło .Nawet skayp chodzi w nowym miejscu gdzie 
jestem.

Mozna w takich sytuacjach spróbowac zrobić przedłużkę do modemu z kabla USB. W przypadku slabego zasięgu działa, ale w przypadku zakłóceń, nie jestem pewna, ale może...
10 lutego 2015 22:01 / 14 osobom podoba się ten post
Siedzę sobie w pokoju relaksuje się przed tv nagle jakieś krzyki z dołu,lece prawie frune kapcie pod drodze zgubiłam wpadam na dół a tam stoi dziadek goły jak w dniu narodzin ale z sandałami na nogach......pytam co się stało? on mówi że potrzebują mojej pomocy. Wchodzę do pokoju słyszę babcia płacze zanosi się tak jak małe dziecko,tchu złapać nie może. Pytam znowu gołego dziadka co się stało,bo babcia tak zawodzi że słowa z siebie nie wydusi,a on mówi że babcia była w ogrodzie i szukała śmietnika i go nie ma........... Klapnęłam sobie na krzesło bo czuje zawał nadchodzi. Mówię że przecież wystawiłam na ulice bo jutro jest odbiór śmieci-płacz ustał. Ubrałam dziadka posadziłam na kanapie przed tv dałam dwa jogurty,babcie usadowiłam w fotelu butelke wina obok i cisza nastała. Dziadki oboje spokojne i szczęśliwe,oglądają tv pewnie nawet nie pamiętają co było przed chwilą. Widok dziadka w sandałach przed snem........bezcenny:)))
Demencjo cóż czynisz z ludźmi...
11 lutego 2015 12:11 / 1 osobie podoba się ten post
Jak wiecie (albo się teraz dowiadujecie), szukam pracy. Rzeczywiście jakiś przestój jest, bo zgłosiłam się do chyba 7 agencji, większość się wprawdzie odezwała, powypełniałam ich formularze, miałam czekać na oferty a tu nic. No oprócz tej niemieckiej agencji, która oferowała mi miejsce za 1000 euro. Już 1,5 tygodnia tak czekam, co wcześniej było nie do pomyślenia. Oferty na drugi dzień po zgłoszeniu się były. A teraz doświadczenia przybyło, a ofert brak.
No ale napisała do mnie babka z Niemiec. Poznałam ją, jak pracowałam u mojego pierwszego dziadka. Jej teściowa mieszkała 2 domy od dziadka, spotykaliśmy się na spacerach i babcia opowiadała synowej o mnie. Synowa i syn stwierdzili, że taka opiekunka do ich mamy byłaby dobrą rzeczą. Umówili się ze mną na spotkanie, chcąc się dowiedzieć, jak taka współpraca wygląda i jak szukać opiekunki. Wypisałam im wtedy adresy co lepszych agencji, podałam też swojego maila, opowiedziałam o wszystkim. Ale babcia nie chciała wtedy jeszcze opiekunki. Jednak teraz sytuacja się zmieniła, babcia już nie jest tak sprawna i chce opiekunki. Synowa napisała więc do mnie, czy mogłabym kogoś polecić, albo czy sama mogłabym do nich przyjechać. Spadli mi niemal jak z nieba:)
Odpisałam, że własnie miałam zacząć szukać pracy (co by nie pomyśleli, że mam jakiekolwiek problemy z jej znalezieniem:) ) i mogę przyjechać do ich mamy. Napisałam, że widzę kilka rozwiązań, jak możemy to zrobić.

1. Mogą znaleźć niemiecką agencję, która mnie zatrudni.
2. Ja mogę znaleźć polską agencję, która mnie do nich wyśle.
3. Mogą mnie osobiście zatrudnić.
4. Mogę pracować na czarno.

Właśnie im tego maila wysłałam, więc nie znam odpowiedzi. Co Wy myślicie o tym? Jaka forma zatrudnienia byłaby najlepsza?
Ktoś miał już taki przypadek, że miał rodzinę, ale nie wiedział, jak to ugryźć?


11 lutego 2015 12:12
wichurra

Jak wiecie (albo się teraz dowiadujecie), szukam pracy. Rzeczywiście jakiś przestój jest, bo zgłosiłam się do chyba 7 agencji, większość się wprawdzie odezwała, powypełniałam ich formularze, miałam czekać na oferty a tu nic. No oprócz tej niemieckiej agencji, która oferowała mi miejsce za 1000 euro. Już 1,5 tygodnia tak czekam, co wcześniej było nie do pomyślenia. Oferty na drugi dzień po zgłoszeniu się były. A teraz doświadczenia przybyło, a ofert brak.
No ale napisała do mnie babka z Niemiec. Poznałam ją, jak pracowałam u mojego pierwszego dziadka. Jej teściowa mieszkała 2 domy od dziadka, spotykaliśmy się na spacerach i babcia opowiadała synowej o mnie. Synowa i syn stwierdzili, że taka opiekunka do ich mamy byłaby dobrą rzeczą. Umówili się ze mną na spotkanie, chcąc się dowiedzieć, jak taka współpraca wygląda i jak szukać opiekunki. Wypisałam im wtedy adresy co lepszych agencji, podałam też swojego maila, opowiedziałam o wszystkim. Ale babcia nie chciała wtedy jeszcze opiekunki. Jednak teraz sytuacja się zmieniła, babcia już nie jest tak sprawna i chce opiekunki. Synowa napisała więc do mnie, czy mogłabym kogoś polecić, albo czy sama mogłabym do nich przyjechać. Spadli mi niemal jak z nieba:)
Odpisałam, że własnie miałam zacząć szukać pracy (co by nie pomyśleli, że mam jakiekolwiek problemy z jej znalezieniem:) ) i mogę przyjechać do ich mamy. Napisałam, że widzę kilka rozwiązań, jak możemy to zrobić.

1. Mogą znaleźć niemiecką agencję, która mnie zatrudni.
2. Ja mogę znaleźć polską agencję, która mnie do nich wyśle.
3. Mogą mnie osobiście zatrudnić.
4. Mogę pracować na czarno.

Właśnie im tego maila wysłałam, więc nie znam odpowiedzi. Co Wy myślicie o tym? Jaka forma zatrudnienia byłaby najlepsza?
Ktoś miał już taki przypadek, że miał rodzinę, ale nie wiedział, jak to ugryźć?


oj powiem CI Wichurra, że jest ogólny zastój i martwy sezon ...
też rozmawiam z x firmami i babki też się dziwią, że taka padaka jest.....
;/
 
11 lutego 2015 12:15
kasiachodziez

Siedzę sobie w pokoju relaksuje się przed tv nagle jakieś krzyki z dołu,lece prawie frune kapcie pod drodze zgubiłam wpadam na dół a tam stoi dziadek goły jak w dniu narodzin ale z sandałami na nogach......pytam co się stało? on mówi że potrzebują mojej pomocy. Wchodzę do pokoju słyszę babcia płacze zanosi się tak jak małe dziecko,tchu złapać nie może. Pytam znowu gołego dziadka co się stało,bo babcia tak zawodzi że słowa z siebie nie wydusi,a on mówi że babcia była w ogrodzie i szukała śmietnika i go nie ma........... Klapnęłam sobie na krzesło bo czuje zawał nadchodzi. Mówię że przecież wystawiłam na ulice bo jutro jest odbiór śmieci-płacz ustał. Ubrałam dziadka posadziłam na kanapie przed tv dałam dwa jogurty,babcie usadowiłam w fotelu butelke wina obok i cisza nastała. Dziadki oboje spokojne i szczęśliwe,oglądają tv pewnie nawet nie pamiętają co było przed chwilą. Widok dziadka w sandałach przed snem........bezcenny:)))
Demencjo cóż czynisz z ludźmi...

hihihi, ale masz tam ciekawie :P
11 lutego 2015 12:23 / 3 osobom podoba się ten post
wichurra

Jak wiecie (albo się teraz dowiadujecie), szukam pracy. Rzeczywiście jakiś przestój jest, bo zgłosiłam się do chyba 7 agencji, większość się wprawdzie odezwała, powypełniałam ich formularze, miałam czekać na oferty a tu nic. No oprócz tej niemieckiej agencji, która oferowała mi miejsce za 1000 euro. Już 1,5 tygodnia tak czekam, co wcześniej było nie do pomyślenia. Oferty na drugi dzień po zgłoszeniu się były. A teraz doświadczenia przybyło, a ofert brak.
No ale napisała do mnie babka z Niemiec. Poznałam ją, jak pracowałam u mojego pierwszego dziadka. Jej teściowa mieszkała 2 domy od dziadka, spotykaliśmy się na spacerach i babcia opowiadała synowej o mnie. Synowa i syn stwierdzili, że taka opiekunka do ich mamy byłaby dobrą rzeczą. Umówili się ze mną na spotkanie, chcąc się dowiedzieć, jak taka współpraca wygląda i jak szukać opiekunki. Wypisałam im wtedy adresy co lepszych agencji, podałam też swojego maila, opowiedziałam o wszystkim. Ale babcia nie chciała wtedy jeszcze opiekunki. Jednak teraz sytuacja się zmieniła, babcia już nie jest tak sprawna i chce opiekunki. Synowa napisała więc do mnie, czy mogłabym kogoś polecić, albo czy sama mogłabym do nich przyjechać. Spadli mi niemal jak z nieba:)
Odpisałam, że własnie miałam zacząć szukać pracy (co by nie pomyśleli, że mam jakiekolwiek problemy z jej znalezieniem:) ) i mogę przyjechać do ich mamy. Napisałam, że widzę kilka rozwiązań, jak możemy to zrobić.

1. Mogą znaleźć niemiecką agencję, która mnie zatrudni.
2. Ja mogę znaleźć polską agencję, która mnie do nich wyśle.
3. Mogą mnie osobiście zatrudnić.
4. Mogę pracować na czarno.

Właśnie im tego maila wysłałam, więc nie znam odpowiedzi. Co Wy myślicie o tym? Jaka forma zatrudnienia byłaby najlepsza?
Ktoś miał już taki przypadek, że miał rodzinę, ale nie wiedział, jak to ugryźć?


Wichurra - no tych 2 pierwszych punktów to ja po Tobie bym się nie spodziewała. jam w te klocki mało oblatana, bardziej obyte dziewczyny tu są, ale albo !. samozatrudnienie, albo 2. rodzina Cię zatrudnia, 3. na czarno - czemu nie, ale wtedy pomyśl o dobrym ubezpieczeniu.
 Masz taką szansę - Powodzenia Ci życzę.
11 lutego 2015 12:23 / 3 osobom podoba się ten post
wichurra

Jak wiecie (albo się teraz dowiadujecie), szukam pracy. Rzeczywiście jakiś przestój jest, bo zgłosiłam się do chyba 7 agencji, większość się wprawdzie odezwała, powypełniałam ich formularze, miałam czekać na oferty a tu nic. No oprócz tej niemieckiej agencji, która oferowała mi miejsce za 1000 euro. Już 1,5 tygodnia tak czekam, co wcześniej było nie do pomyślenia. Oferty na drugi dzień po zgłoszeniu się były. A teraz doświadczenia przybyło, a ofert brak.
No ale napisała do mnie babka z Niemiec. Poznałam ją, jak pracowałam u mojego pierwszego dziadka. Jej teściowa mieszkała 2 domy od dziadka, spotykaliśmy się na spacerach i babcia opowiadała synowej o mnie. Synowa i syn stwierdzili, że taka opiekunka do ich mamy byłaby dobrą rzeczą. Umówili się ze mną na spotkanie, chcąc się dowiedzieć, jak taka współpraca wygląda i jak szukać opiekunki. Wypisałam im wtedy adresy co lepszych agencji, podałam też swojego maila, opowiedziałam o wszystkim. Ale babcia nie chciała wtedy jeszcze opiekunki. Jednak teraz sytuacja się zmieniła, babcia już nie jest tak sprawna i chce opiekunki. Synowa napisała więc do mnie, czy mogłabym kogoś polecić, albo czy sama mogłabym do nich przyjechać. Spadli mi niemal jak z nieba:)
Odpisałam, że własnie miałam zacząć szukać pracy (co by nie pomyśleli, że mam jakiekolwiek problemy z jej znalezieniem:) ) i mogę przyjechać do ich mamy. Napisałam, że widzę kilka rozwiązań, jak możemy to zrobić.

1. Mogą znaleźć niemiecką agencję, która mnie zatrudni.
2. Ja mogę znaleźć polską agencję, która mnie do nich wyśle.
3. Mogą mnie osobiście zatrudnić.
4. Mogę pracować na czarno.

Właśnie im tego maila wysłałam, więc nie znam odpowiedzi. Co Wy myślicie o tym? Jaka forma zatrudnienia byłaby najlepsza?
Ktoś miał już taki przypadek, że miał rodzinę, ale nie wiedział, jak to ugryźć?


moja rada - z doświadczenia pisze , bo tak pracuje juz 4 lata :) znajdź szybko jakąs zaufaną zmienniczkę ,co do której możesz byc pewna , że nie zawali i bagna nie zrobi i niech was rodzina bezpośrednio zatrudni . Jak umówicie się , że pracujecie np 6 tygodni na 6 tygodni , to rodzina zatrudnia ciebie i ją na 1/2 etatu . Zatrudnienie u niemieckiej rodziny ma wiele plusów . I są dwie mozliwości : albo tak ja ja mam , bez wzgledu czy jestem w Niemczech czy w Polsce na moje konto wpływa kwota z mojej częsci etatu a mojej zmienniczne też cały rok wpływa na konto jej częśc etatu . Jesteś cały rok ubezpieczona i nawet jak jesteś w Polsce to twoja niemiecka karta EKUZ jest ważna . Zastanów się nad tym . druga mozliwość , to płacą ci cała kwotę za twój okres zatrudnienia / 6 tygodni / ale jak jesteś w Polsce to ubezpieczona jesteś ale juz pensji nie dostajesz . Nie wiem co lepsze - ja wolałam stały dopływ comiesięczny mniejszej gotówki ale cały rok . Powodzenia w wyborach :)))
11 lutego 2015 12:28 / 3 osobom podoba się ten post
wichurra

Jak wiecie (albo się teraz dowiadujecie), szukam pracy. Rzeczywiście jakiś przestój jest, bo zgłosiłam się do chyba 7 agencji, większość się wprawdzie odezwała, powypełniałam ich formularze, miałam czekać na oferty a tu nic. No oprócz tej niemieckiej agencji, która oferowała mi miejsce za 1000 euro. Już 1,5 tygodnia tak czekam, co wcześniej było nie do pomyślenia. Oferty na drugi dzień po zgłoszeniu się były. A teraz doświadczenia przybyło, a ofert brak.
No ale napisała do mnie babka z Niemiec. Poznałam ją, jak pracowałam u mojego pierwszego dziadka. Jej teściowa mieszkała 2 domy od dziadka, spotykaliśmy się na spacerach i babcia opowiadała synowej o mnie. Synowa i syn stwierdzili, że taka opiekunka do ich mamy byłaby dobrą rzeczą. Umówili się ze mną na spotkanie, chcąc się dowiedzieć, jak taka współpraca wygląda i jak szukać opiekunki. Wypisałam im wtedy adresy co lepszych agencji, podałam też swojego maila, opowiedziałam o wszystkim. Ale babcia nie chciała wtedy jeszcze opiekunki. Jednak teraz sytuacja się zmieniła, babcia już nie jest tak sprawna i chce opiekunki. Synowa napisała więc do mnie, czy mogłabym kogoś polecić, albo czy sama mogłabym do nich przyjechać. Spadli mi niemal jak z nieba:)
Odpisałam, że własnie miałam zacząć szukać pracy (co by nie pomyśleli, że mam jakiekolwiek problemy z jej znalezieniem:) ) i mogę przyjechać do ich mamy. Napisałam, że widzę kilka rozwiązań, jak możemy to zrobić.

1. Mogą znaleźć niemiecką agencję, która mnie zatrudni.
2. Ja mogę znaleźć polską agencję, która mnie do nich wyśle.
3. Mogą mnie osobiście zatrudnić.
4. Mogę pracować na czarno.

Właśnie im tego maila wysłałam, więc nie znam odpowiedzi. Co Wy myślicie o tym? Jaka forma zatrudnienia byłaby najlepsza?
Ktoś miał już taki przypadek, że miał rodzinę, ale nie wiedział, jak to ugryźć?


Nie wiem jak to " ugryżć " , ale wiem , że dla Ciebie to będzie i tak najlepsze rozwiązanie -:)..... Kasia 63 chyba ( napewno ) ma rację jak radzi , żeby się samemu ogłaszać i licytować ! ... Jeśli idzie o nasze , rodzime firmy to osoby takie jak Ty są dla nich " łakomym kąskiem " , ale za marne pieniądze dla pracownika , za to oni od klienta wyciągnąc mogą dla siebie piękny zarobek , bo przecież klient wymaga niemieckiego - perfekt , ale Tobie będą próbowali wcisnąć , że wystarczy , że się dogadasz z PDP -nym .....Już sama nie wiem , ale chyba lepiej byle jak znać język , bo się ma tą świadomość , że za taką znajomość to i tak się pięknie zarabia ..........po...pierniczone to wszystko -:)
11 lutego 2015 12:31
Kurde no - to niepotrzebnie im o tych agencjach pisałam. Z drugiej strony chciałam im pokazać wszystkie możliwości. Jak się sami gdzieś zgłoszą i zobaczą ile by musieli płacić pośrednikowi, to mam nadzieję, że ta opcja sama im odpadnie.
A tą działalność to bym musiała założyć w Polsce, czy w Niemczech? Nie uśmiecha mi się po niemieckich urzędach chodzić i o papiery się martwić.

Do Aniak - niestety nie mam takiej osoby, która moją zmienniczką by mogła być. Myślałam, że w razie czego na forum znajdę, ale to już za bardzo zaufana osoba to nie będzie.
11 lutego 2015 12:33 / 1 osobie podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

Nie wiem jak to " ugryżć " , ale wiem , że dla Ciebie to będzie i tak najlepsze rozwiązanie -:)..... Kasia 63 chyba ( napewno ) ma rację jak radzi , żeby się samemu ogłaszać i licytować ! ... Jeśli idzie o nasze , rodzime firmy to osoby takie jak Ty są dla nich " łakomym kąskiem " , ale za marne pieniądze dla pracownika , za to oni od klienta wyciągnąc mogą dla siebie piękny zarobek , bo przecież klient wymaga niemieckiego - perfekt , ale Tobie będą próbowali wcisnąć , że wystarczy , że się dogadasz z PDP -nym .....Już sama nie wiem , ale chyba lepiej byle jak znać język , bo się ma tą świadomość , że za taką znajomość to i tak się pięknie zarabia ..........po...pierniczone to wszystko -:)

Toteż jeżeli bym się zgłosiła do polskiej firmy z klientem, to bym powiedziała, że 1400 muszę dostać jak nic. Oni by narzucili swoją marżę i dali ofertę tej rodzinie. Wtedy mam nadzieję odechciałoby im się agencji:)
11 lutego 2015 12:43 / 2 osobom podoba się ten post
wichurra

Jak wiecie (albo się teraz dowiadujecie), szukam pracy. Rzeczywiście jakiś przestój jest, bo zgłosiłam się do chyba 7 agencji, większość się wprawdzie odezwała, powypełniałam ich formularze, miałam czekać na oferty a tu nic. No oprócz tej niemieckiej agencji, która oferowała mi miejsce za 1000 euro. Już 1,5 tygodnia tak czekam, co wcześniej było nie do pomyślenia. Oferty na drugi dzień po zgłoszeniu się były. A teraz doświadczenia przybyło, a ofert brak.
No ale napisała do mnie babka z Niemiec. Poznałam ją, jak pracowałam u mojego pierwszego dziadka. Jej teściowa mieszkała 2 domy od dziadka, spotykaliśmy się na spacerach i babcia opowiadała synowej o mnie. Synowa i syn stwierdzili, że taka opiekunka do ich mamy byłaby dobrą rzeczą. Umówili się ze mną na spotkanie, chcąc się dowiedzieć, jak taka współpraca wygląda i jak szukać opiekunki. Wypisałam im wtedy adresy co lepszych agencji, podałam też swojego maila, opowiedziałam o wszystkim. Ale babcia nie chciała wtedy jeszcze opiekunki. Jednak teraz sytuacja się zmieniła, babcia już nie jest tak sprawna i chce opiekunki. Synowa napisała więc do mnie, czy mogłabym kogoś polecić, albo czy sama mogłabym do nich przyjechać. Spadli mi niemal jak z nieba:)
Odpisałam, że własnie miałam zacząć szukać pracy (co by nie pomyśleli, że mam jakiekolwiek problemy z jej znalezieniem:) ) i mogę przyjechać do ich mamy. Napisałam, że widzę kilka rozwiązań, jak możemy to zrobić.

1. Mogą znaleźć niemiecką agencję, która mnie zatrudni.
2. Ja mogę znaleźć polską agencję, która mnie do nich wyśle.
3. Mogą mnie osobiście zatrudnić.
4. Mogę pracować na czarno.

Właśnie im tego maila wysłałam, więc nie znam odpowiedzi. Co Wy myślicie o tym? Jaka forma zatrudnienia byłaby najlepsza?
Ktoś miał już taki przypadek, że miał rodzinę, ale nie wiedział, jak to ugryźć?


Wichurrka, uzupełnię Twoją listę.
Jest jeszcze:
5. załozenie działalności w PL (ale tu ze względu na A1 i EKUZ trzeba wykazać się 2mcznym okresem działalności w PL)
6. załozenie Gewerbe w DE.
 
Do tych 2 mozliwości rodzinka mnie nakłaniała - mnie to teraz nie odpowiadało, o pracy na czarno nie chcieli słyszeć (ja zresztą też). 
Agencji sami nie chcieli szukać, bo mieli przykre doświadczenia, nawet skłonni byliby zatrudnić mnie bezpośrednio i dać meldunek u kuzynów ....ale po kalkulacji (podali max. mozliwości finansowe) moje netto byłoby w granicach 1000e !
 
Więc skorzystałam z pkt. 2 - wybrałam 2 najlepsze agencje z którymi współpracowałam i porozmawiałam z włascicielami.
1sza zrobiła mi kalkulację nie do przyjęcia (potwornie drogo!!)  .....z 2gą się dogadałam. Jeżdżę legalnie, za każdym razem mam A1 i EKUZ (szybciutko).
 
Rozumiem, że każdy ma inną sytacje i inne priorytety - ja już muszę pomyśleć o emeryturze (każdy m-c się liczy, bo wiele lat mi wypadło), no i ze względu na zdrowie -o dobrym zabezpieczeniu zdrowotnym (ubezpieczenie).
11 lutego 2015 12:44 / 1 osobie podoba się ten post
Wichurko , ja nie wiem czy ty chcesz pracować na długich kontraktach czy na krótkich , ale pamiętaj jedno , pomysł z poleceniem agencji i rodziny w zamian , że negocjujesz wysoką stawkę - to wybacz - chyba miałaś " pomroczność jasną " :))) jak to pisałaś . Nigdy , za nic tego nie rób . Natomiast jak zdecydujesz się na gewerbę , działalność w Polsce czy zatrudnienie bezpośrednio u rodziny ZAWSZE !!! staniesz przed problemem , ze potrzebna zmienniczka . Rodzina bedzie od ciebie oczekiwać , że to ty zapewnisz ciągłość opieki nad ich seniorką . W takim wypadku najbardziej odpowiednia będzie dla ciebie opcja bezpośredniego zatrudnienia u rodziny i szukania zmienniczki .
11 lutego 2015 12:50 / 1 osobie podoba się ten post
Właśnie czytam wątek polecony przez Andreę i dowiaduję się, że żeby wyjechać w oparciu o własną działalność, to trzeba 2 miesiące wcześniej ją prowadzić w Polsce. Chodzi o druk A1 i EKUZ.Ta forma więc już odpada, a szkoda, bo na to mogłabym się zdecydować. Niemieckiej Gewerby nie chcę zakładać, bo nie mam zamiaru z ich papierami się męczyć.

No ale na razie to dzielę skórę na niedźwiedziu - zobaczymy, co rodzina mi odpisze.