Ja zmądrzalam na starość. Przed wyjazdem do de tylko dostałam jakiegoś fioła i nagotowalam i zamrozilam bo mnie córka prosiła. Ale jak wrócę to pewnie mało ubędzie bo Oni ciągle coś zamawiają albo jedzą na mieście. I będzie draka.

Ja zmądrzalam na starość. Przed wyjazdem do de tylko dostałam jakiegoś fioła i nagotowalam i zamrozilam bo mnie córka prosiła. Ale jak wrócę to pewnie mało ubędzie bo Oni ciągle coś zamawiają albo jedzą na mieście. I będzie draka.
Najdurniejszy obiad w De to kartofelsalat na zimno i kiełbaski białe opiekane na patelni. To całość obiadu.
O te białe Ci chodzi ? Jeżeli tak, to one są albo do grillowania/opiekania, albo takie typowe bawarskie, do parzenia w wodzie i zajada się je z ich musztardą ( ciemniejszy kolor i słodkawa)- zapomniałam nazwy i brezlami. Te opiekane to ja lubię z kapustą kwaszoną na ciepło i ziemniakami.
O, ja to znam!
To tzw. Blaue Zipfel. Taki jeden niemiecki Dziadek życzył sobie takie kiełbaski na kolację dosyć często i dał mi przepis, jak mam to zrobić. Ocet dodaje się już do wody, w której się te kiełbaski gotuje i dlatego mają odcień niebieski.
Mnie to smakowało i razu pewnego nawet w domu zrobiłam, ale to był pierwszy i ostatni raz, bo i tak musiałam sama zjeść:-). No najwyraźniej u mnie w domu niemiecka kuchnia nie podchodzi. Nie wiedzą, co dobre :-).
Z kapustą jeszcze nigdy nie robiłam, chętnie skorzystam tylko napisz czy dodajesz coś do tej kapusty?
Jakoś nie wyobrażam sobie połączenia smaku gotowanej cebuli z marchewką, ale z powodu braku pomysłów postaram się wypróbować też ten przepis.
U mnie takie połączenie funkcjonuje, ale jeszcze z ziemniakami i to dosyć często. Ziemniaki , marchew i cebulę kroję w kostki, zalewam rosołkiem, dodaję listek laurowy i ziele angielskie. Gotuję do wyparowania płynu, co najmniej połowy. Następnie dodaję trochę masła i ugniatam jakby na puree. Na koniec jeszcze pieprz grubo zmielony i dla siebie zielona pietruszka- lubię sporo . Taka papaja jest najlepsza na drugi dzień. Ja gotuję zwykle na dwa dni.
Przepisy już są :-) nie tylko niemieckie:gotowanie:
A o czym Ty Dorotee mówisz, jest gdzieś już topik tylko z przepisami?
O, ja to znam!
To tzw. Blaue Zipfel. Taki jeden niemiecki Dziadek życzył sobie takie kiełbaski na kolację dosyć często i dał mi przepis, jak mam to zrobić. Ocet dodaje się już do wody, w której się te kiełbaski gotuje i dlatego mają odcień niebieski.
Mnie to smakowało i razu pewnego nawet w domu zrobiłam, ale to był pierwszy i ostatni raz, bo i tak musiałam sama zjeść:-). No najwyraźniej u mnie w domu niemiecka kuchnia nie podchodzi. Nie wiedzą, co dobre :-).