Tak sobie pomyslalam, ze dobrze byloby podzielic sie innymi przezyciami niz praca, co by sie troche odstresowac. Temat bedzie dotyczyl milosci. Niekoniecznie tej pierwszej, tylko takiej, ktora najbardziej wryla wam sie w pamiec. Zaczne od siebie. Od prawie 5 lat jestem w naprawde szczesliwym zwiazku. Kocham mojego chlopaka i dalabym sie pokroic za niego. Tyle, ze ostatnio, tu na wygnaniu przysnila mi sie moja licealna milosc. I tak sobie mysle, ze nadal wspominam go bardzo cieplo, a nawet czasem zastanawiam sie co by bylo, gdyby nasze losy potoczyly sie inaczej. Wiem, to glupie. Moze te mysli pojawiaja sie stad, ze poniekad byla to milosc niespelniona. On byl we mnie zakochany, ja w nim, ale zadne nie mialo odwagi powiedziec temu drugiemu co czuje. Kiedy on wreszcie zdobyl sie na odwage i doszlo do pocalunku z niewiadomych przyczyn dalam mu kosza. Teraz wiem, ze to byla dobra decyzja, bo inaczej nie spotkalabym swojego chlopaka, ale sentyment pozostal.I mimo uplywu lat, gdzies tam slysze od znajomych, ze czasem pyta o mnie. Czy ktoras z Was ma podobne historie? Chetnie poczytam o Waszych niekoniecznie pierwszych, ale pozostajacych w pamieci milosciach.