02 października 2012 08:27
Cześć
Musze się pochwalić, właśnie doszłam do wniosku, że naprawdę byłabym idealną żoną, jako, że wczoraj miałam problemy z żołądkiem, nie zdążyłam kupić chleba, bo nie byliśmy na spacerze, więc zamiast się wykpić jakąś owsianką, wstałam przed 7 i upiekłam dziadkowi drożdżowe bułeczki z marmoladą.
A ponieważ on i tak nie odróżni bułeczki z marmoladą, od kromki czerstwego chleba z kiepską margaryną i słodzikiem, a nie mam fejsbuka, żeby wrzucić zdjęcie i się podlansować, więc się chwalę na forum :D
Ale żeby nie było tak miło, od pobudki dziadyga zdążył zdrowo wnerwić mnie już 3 razy, więc pomimo bułeczek różowo nie jest. I Caritas też, psiakostka. Wczoraj siostra, która zawsze przychodzi albo pół godziny za wcześnie, albo pół godziny spóźniona, przyszła o 8.00 (wizyty mamy na 8.30), na szczęście, byliśmy gotowi, ale dziadek w łazience spędza do godziny, więc te pół godziny snu więcej to bardzo dużo) i na moje zaskoczenie wcześniejszą porą oznajmiła, że jutro (czyli dziś) też przyjdą wcześniej.
No i czekamy z dziadkiem jak dwie sieroty przy stole od pół godziny, a tej czarownicy jak nie było, tak nie ma, bułeczki stygną, dziadek zasypia, noż kurczę, powiem im dzisiaj coś do słuchu, no!
Miłego dnia