Na wyjeździe

01 października 2012 14:40
cześć dziewczyny i chlopaki, jestem w domu, ale oczywiście będę do was zaglądać :)
01 października 2012 14:57
Porto, pociesz się i za nas, co?
01 października 2012 19:24
Nigdy ale to nigdy nie zyczylabym komus wyroku smierci ! wiec nie gadaj bzdur , jak mnie nie znasz. Nie ma takiej sytuacji gdzie bylabym za kara smierci!



Andrea, przeciez mowilam ze to nieszczesliwa milosc o 7 i pol lat :( On jest Niemcem. Depresja sie przez to tylko poglebia :///



Ale Wam dobrze - szczesliwe i mezow macie.... .
01 października 2012 21:35
Kaya znajdziesz jeszcze swoją połówkę pomarańczy ) a nie ma co sie zamartwiać
01 października 2012 21:40
Oby nie było w niej pestek ;-)
01 października 2012 23:37
Sylwunia - ja na pierwszy lot wzięłam książkę i sie tak zaczytałam ,że nawet startu nie zauważyłam:):):) no i jeszcze na wszelki słuczaj aviomarin chociaz nie mam choroby lokomocyjnej.I gumę sobie żułam też,pomaga na zmianę ciśnienia i uszy nie bolą podczas lądowania.Jak lecisz tanimi liniami to siadaj z brzegu ,przy przejsciu -w tych samolotach jest ciasno i przy oknie nie ma jak nawet nog wyprostować,jak 1szy raz leciałam to właśnie przy oknie usiadłąm i zdrętwiałąm na amen przez 2,5 godziny.Nie bój nic - miłego lotu:):):):)

Kaya - jesteś młodziutka i nie masz dzieci-fakt nie znamy się ale po komentarzch innych koleżanek widzę ,że nie tylko ja mam odmienne od twojego zdanie .Może kiedyś będziesz miała córkę i wtedy spojrzysz na to inaczej.Ja mam- w twoim wieku.
02 października 2012 08:27
Cześć

Musze się pochwalić, właśnie doszłam do wniosku, że naprawdę byłabym idealną żoną, jako, że wczoraj miałam problemy z żołądkiem, nie zdążyłam kupić chleba, bo nie byliśmy na spacerze, więc zamiast się wykpić jakąś owsianką, wstałam przed 7 i upiekłam dziadkowi drożdżowe bułeczki z marmoladą.
A ponieważ on i tak nie odróżni bułeczki z marmoladą, od kromki czerstwego chleba z kiepską margaryną i słodzikiem, a nie mam fejsbuka, żeby wrzucić zdjęcie i się podlansować, więc się chwalę na forum :D

Ale żeby nie było tak miło, od pobudki dziadyga zdążył zdrowo wnerwić mnie już 3 razy, więc pomimo bułeczek różowo nie jest. I Caritas też, psiakostka. Wczoraj siostra, która zawsze przychodzi albo pół godziny za wcześnie, albo pół godziny spóźniona, przyszła o 8.00 (wizyty mamy na 8.30), na szczęście, byliśmy gotowi, ale dziadek w łazience spędza do godziny, więc te pół godziny snu więcej to bardzo dużo) i na moje zaskoczenie wcześniejszą porą oznajmiła, że jutro (czyli dziś) też przyjdą wcześniej.
No i czekamy z dziadkiem jak dwie sieroty przy stole od pół godziny, a tej czarownicy jak nie było, tak nie ma, bułeczki stygną, dziadek zasypia, noż kurczę, powiem im dzisiaj coś do słuchu, no!

Miłego dnia
02 października 2012 08:48 / 1 osobie podoba się ten post
Witajcie. U mnie piękny poranek. Dzisiaj po raz pierwszy robiłam zakupy w obwoźnym "sklepiku". Malutki, osobowy samochód, młoda, piękna dziewczyna - ręce, jak ręce:: raz chleb, raz pieniądze. Ciekawam, co na to nasz Sanepid? Wprawiły mnie te zakupy w niebywale dobry humor. Śmiałam się w głos wracając z powrotem, jako że po drodze tylko drzewa i pola. Wam też miłych przygd dzisiaj.

Ps. Helly.... tylko nie "dziadyga", proszę. Dostosuj swój poziom kultury do ogólnie panującego na forum.
02 października 2012 09:03
Przykro mi, ale nie uważam, żebym odeń odstawała, tymczasem bywają momenty, kiedy naprawdę jedyną formą rozładowania napięcia jest użycie kilku słów w języku polskim nie mających specjalnie pozytywnego nacechowania, ale nikomu z grubsza nieuwłaczających. Wierz mi, że mój pacjent, kiedy podnosi na mnie rękę nie należy do osób specjalnie sympatycznych i wobec takiej sytuacji użycie zwrotu "dziadyga" jest co najmniej adekwatne, zważywszy na fakt, że naprawdę chciałabym mu pomóc, ale on nie wykazuje najmniejszej chęci współpracy.

I ja rozumiem, że to choroba, co nie zmienia faktu, że też jestem człowiekiem i mam pewien ograniczony zasób cierpliwości.



Pozdrawiam
02 października 2012 09:17
Helly:) ty się nie tłumacz.... ja o swojej babce nie myślałam inaczej jak: stara niemiecka rura:), bo do babuni z bajki to jej daleko było:)
02 października 2012 09:22
Ja mam tak samo,najczesciej z mojej strony leca niecenzuralne slowa w jezyku polskim,a jakby na mnie babcia lub dziadek podniesli reke ,to juz bym chyba w takim miejscu nie chciala pracowac.

02 października 2012 09:30
Ja jednak, jak się okazało, muszę wytrzymać do końca tego kontraktu, jakoś zagryźć zęby i dać radę. Chcieli na zmianę przysłać kobitę blank bez doświadczenia, no a ja się tym dziadkiem zajmuję już od początku roku, szkoda mi go, ale przegina, a żyje już, niestety, całkiem we własnym świecie. Więc jeszcze trzy tygodnie i zmieniam stellę, już nigdy też nie pojadę 3 razy w to samo miejsce, człowiek się przywiązuje i zapomina czasem, że to jednak praca.



Początkowo zwracałam się do dziadka per "nierozsądny starcze", kiedy coś nabroił, ale ostatnio broi coraz częściej, więc też zasób określeń stale pęcznieje.



Bułeczki wyszły rewelacyjne, uwielbiam piec na niemieckich drożdżach :)
02 października 2012 09:45
Moja kolezanka opiekowala sie dziadkiem z poczatkujaca demencja ,dziadek byl rowniez alkoholikiem i doszlo w koncu do takiej sytuacji,ze wystartowal do niej z nozem.Po tym incydencie natychmiast wyjechala.Zycze ci Helly cierpliwosci,abys wytrwala jakos na tej szteli,a poklac pod nosem jest dobrze dla zdrowia psychicznego,bo pielegniarkami psychiatrycznymi nie jestesmy.
02 października 2012 09:52
A ja dziewczyny, swoje. Jak podopieczny mi dokuczy, to wyobraźnia mi podpowiada, że gdyby żyli moi rodzice i byli tak chorzy i starzy, to wolałabym jednak, aby opiekujące się osoby podchodziły do nich z szacunkiem. Jak nie daję rady, to są dwa wyjścia (jak zawsze): pomoc farmakologiczna pod kontrolą lekarską, lub niestety, żegnamy się, bo jest potrzebna bardziej profesjonalna pomoc. Powodzenia.
02 października 2012 09:59 / 1 osobie podoba się ten post
Hellysprong życzę Ci dużo siły na ten wyczerpujący finisz, a potem uciekaj. Benitka ma rację, dla naszych bliskich chcielibyśmy jak najlepiej, ale jak opiekunka traci już siłę i cierpliwość, to lepiej zmienić miejsce, bo tak będzie lepiej dla wszystkich.