Moderatorze i to tylko tyle ????
Moderatorze i to tylko tyle ????
Przyjęłam już dawno taką zasadę w związku ze zmienniczką. Jeśli przyjeżdżam na miejsce i pokój jest zawalony jej klamotami a moje mają jeszcze leżeć w bagazniku, jeśli nie ma w pokoju szklaneczki i buteleczki wody to nie ma z kim rozmawiać.
Są takie Panie, które bardzo sie boją o swoja pozycję i najchętniej nie wyjeżdżałby wcale do domu a zmienniczkę traktuja jak obiekt zagrażający ich egzystencji.
Zanim zdążymy przyjechać, to juz potrafią narobić zamieszania, obgadując nas, odgrażając sie, że nic nam nie przekarzą niech każdy uczy się sam, klepią to na prawo i lewo. Ubaw mają nasze okoliczne sąsiadeczki, opiekuneczki bo kiedy zaczynamy juz samodzielnie funkcjonować to spotykając sie dopytują jak sobie radzimy, bo .... .
Nie lubię takich sytuacji. I w takie miejsce przyjeżdżam tylko jeden raz, nie zostawiając naumeru tefonu. Miłej niedzieli.
Wichurka,no sorki ale jak przyjeżdżasz jako zmienniczka np.na całkiem nowe miejsce to się tak super swobodnie czujesz od progu,że sama sobie te wodę z kuchni bierzesz?Nie sądzę:)Pracując w Krefeld tak właśnie przyjechałam jako zmienniczka ,na nowe miejsce- nie zaproponowano mi ani wody ani nawet marnej kanapeczki po 12 godzinach jazdy...Zmieniłam te brzydkie obyczaje:)Zmienniczka "podłapała":)Klamoty przed wyjazdem wynoszę z pokoju,który przygotowuję dla zmienniczki-trudno wymagać ,żeby zaczynała pracę od szykowania sobie pokoju i nie miała się gdzie rozpakować, bo moje rzeczy jeszcze tam są. Wszędzie gdzie kogoś zmieniałam pokój czekał na mnie pusty,posprzątany i prawie zawsze łózko ze świeżą pościelą i ja tak samo robię,kiedy ktoś mnie zmienia:).Na te jedna zmienną noc moje walizki jak sobie w korytarzu postoją to im się krzywda nie stanie:)Mi tym bardziej:)
Ja tez sie przyznam wysylam nowa opiekunke do drugiego pokoju, raz ze sie lepiej wyspi, dalej od pdp, dwa ja musialaby dwarazy sie pakowac ostatecznie:-)) woda,sok , owoce, prasa:-)) wszystko n nia czeka chyba wynagrodzi to jej te przelrowafzki po moim wyjezdze, czasem jsk nie mogr jechac rano, to klamoty mamy w jednym pikoju, do garazu mam wyniesc? Pdp by mi pokazala na korytarzu:-())
Wichurka,no sorki ale jak przyjeżdżasz jako zmienniczka np.na całkiem nowe miejsce to się tak super swobodnie czujesz od progu,że sama sobie te wodę z kuchni bierzesz?Nie sądzę:)Pracując w Krefeld tak właśnie przyjechałam jako zmienniczka ,na nowe miejsce- nie zaproponowano mi ani wody ani nawet marnej kanapeczki po 12 godzinach jazdy...Zmieniłam te brzydkie obyczaje:)Zmienniczka "podłapała":)Klamoty przed wyjazdem wynoszę z pokoju,który przygotowuję dla zmienniczki-trudno wymagać ,żeby zaczynała pracę od szykowania sobie pokoju i nie miała się gdzie rozpakować, bo moje rzeczy jeszcze tam są. Wszędzie gdzie kogoś zmieniałam pokój czekał na mnie pusty,posprzątany i prawie zawsze łózko ze świeżą pościelą i ja tak samo robię,kiedy ktoś mnie zmienia:).Na te jedna zmienną noc moje walizki jak sobie w korytarzu postoją to im się krzywda nie stanie:)Mi tym bardziej:)
Nie ma o co kopii kruszyć -:)... Kasia bardzo dobrze napisała , jeśli się jest po raz pierwszy w danym miejscu , było nie było , jest się trochę skrępowanym . Nie chodzi przecież , żeby udostępnić cały pokój , ale dać " nowej " szansę chociaż częściowego rozpakowania się a nie jak chcę wyskoczyć z " podróżnego " ubrania , muszę gdzieś w kąciku grzebać w walizce , bo " stara opiekunka " uważa ,że : " ja byłam pierwsza , czyli ty se poczekaj ".... Niestety , jak przyjechałam tutaj , gdzie jestem po raz pierwszy to się z takim czymś spotkałam . Nie było mi do śmiechu ...
Pewnie, że byłoby jeszcze milej, kiedy można by od razu wprowadzić się do docelowego pokoju. Woda też nie zaszkodzi. Nie robiłam tak, bo u ostatniego pdp po prostu wody się nie kupowało i nawet o tym nie pomyślałam. Jednak Twoje stwierdzenie Igga, że jak te 2 warunki nie są spełnione, to Ty nie masz z kim rozmawiać, uważam za krzywdzące po prostu.
Zawsze starałam się jak najlepiej przygotować wszystko na przyjazd zmienniczki - dokładne notatki były zrobione, dom na dzień przed jej przyjazdem dobrze wysprzątany, żeby nie musiała przez tydzień sprzątać, pranie zrobione, wyprasowane, obiad na pierwszy samodzielny dzień ugotowany, zakupy zrobione i podopieczny pozytywnie nastawiony. Dla mnie takie rzeczy byłyby ważniejsze, niż to, że jeden dzień będę spała w innym pokoju i że woda nie będzie na stoliku czekała.