Alinko - z pewnością to kotka odnalazła swoją zdobycz w celu konsumpcji - moja robi to samo. Codziennie przynosi mojemu mężowi a to myszkę, a to ptaszka...Nie zginie biedak z głodu jak ja w DE jestem. Taką to sobie zastępczynię wychowałam:)
Alinko - z pewnością to kotka odnalazła swoją zdobycz w celu konsumpcji - moja robi to samo. Codziennie przynosi mojemu mężowi a to myszkę, a to ptaszka...Nie zginie biedak z głodu jak ja w DE jestem. Taką to sobie zastępczynię wychowałam:)
Olu ! Kocurka tak była wymęczona swoim nocnym wyczynem, że szybciutko zjadła poranną porcję "Felix,a", pomaszerowała na górkę i zasnęła w mojej pościeli.Obudziła się koło południa, znów zjadła, zamiauczała aby ją wypuścić do ogrodu na siusiu i znowu poszła spać. Teraz dopiero ją wypuściłam na dobre, mam nadzieję, że nie wróci rano z kolejną zdobyczą. A gdyby, to sąsiadowi nic nie będę podrzucać tylko zakopię w ogródku. Nawet nie będę musiała się specjalnie wysilać bo pełno w nim kopczyow usypanych przez kreta. A co tam ! Jemu podrzucę.
No widzisz Alinko jak Ty pomysłowa dziewczyna jesteś,boś Polka ! Jak nie sąsiadowi zwłoki podrzucasz to kretowi hahahahahahahah
Jak wiecie siedzę tutaj już trzeci tydzień i opiekuję się kotem, a właściwie kotką. Dzisiaj spotkał mnie nie lada zaszczyt. kotka przyniosła mi mysz, którą sama upolowała. Położyła na wycieraczce, usiadła obok i patrzyła na mnie tryumfalnym wzrokiem. Była z siebie bardzo dumna. Ja oczywiście doceniłam ten dziwny prezent ale miałam nie lada zagwostkę co znim zrobić. W końcu wzięłam na szufelkę i wrzuciłam sąsiadowi na kompostownik. Po czasie doszłam do wniosku, że to nie fair i powinnam ją zakopać w ogrodzie ale kurcze nie mogę jej znaleźć. Nie będę przekopywać sąsiadowi kompostownika, bo jakby mnie zobaczył to co powiem? Przepraszam, podrzuciłam panu zdechłą mysz ale zrozumiałam swó błąd i teraz chciałabym ją w inny sposób zutilizować . A tak swoją drogą to człowiek czasem szybciej się doczeka jakiegoś podziękowania od kota niż od człowieka.
Moja ex teściowa ,u której mieszkałam zaraz po slubie miała własnie takie podejście do sprzętu AGD. Urodziłam dziecko i tetrowe pieluchy,kaftaniki ,śliniaczki itp musiałam w rękach prać bo pralkę można popsuć ...
Dziś była ekipa myjąca okna,trzech rosłych chłopów chyba Włochów bo szef był też Włochem. Powiem Wam,że takich brudasów to ja na oczy nie widziałam. Okazało się,że mycie okien to ponad ich wyobrażnię. Niedosyć,że górę myli 2,5 godziny to zostawili brudne futryny,choć mieli zapowiedziane ,że mają umyć. Jak ja tam weszłam i zobaczyłam ten syf to od razu zawołałam pdp,żeby im kazała to poprawić. Przyszedł jeden maznął szmatą i poszedł,poszłam sprawdziłam i okazało się że reszty już nie domył bo po co...No jak się wkurzyłam to wołałam jednego co chwila.
Na koniec dostałam za zadanie od babci sprawdzić,czy dobrze umyli resztę hihi Oczywiście chodziłam i palcem pokazywałam gdzie jeszcze,w końcu zapytałam czy nie potrzebują okularów....Ale byli na mnie wkurzeni hi,hi
Nie wyszłam dziś na pauzę bo zwyczajnie padłam po myciu podłóg w tym wielkim domu,ale to nic wyjdę póżniej :)
nigdy nie opisywalam na forum moich miejsc,ale w mojej trzyletniej pracy w charakterze opiekunki,pierwszy raz mam takiego pacjenta,a moze jestem w takim charakterze.Jestem tu od tygodnia,moim podopiecznym jest Josef z rozrusznikiem serca,szczesc tygodni temu zmarla mu zona z ktora przezyl 57 lat.Iiiiiiiii,no wlasnie,Josef jest zupelnie samodzielna osoba,nie potrzebuje z mojej strony zadnej opieki-wiec nie moge nazwac sie opiekunka,za to kim mnie postrzega Josef,no wlasnie ,,jako namiastke zony,,towarzyszke,czy ,,dame,, do towarzystwa,Prowadze tu dom,chodzimy razem na zakupy-Josef na auto-motor-inwalidzki ja pieszo,w sklepie ja buszuje po polkach Josef czeka przy dzwiach nie przeszkadza,natomiast siaty oczywiscie laduja u niego w bagazniku,chodzimy na kawke,lody,desery,jemu buzia sie nie zamyka.codziennie oczywiscie rytualny spacer do zony na cmentarz,co jest zrozumiale,Gotuje i owszem,ale Josef siedzi wtedy w kuchni -nie nie przeszkadza,mowi,mowi,mowi-opowiada.Nie sprzatam,tyko ogarniam mieszkanka-domek przepiekny ogrod i taras,poniewaz dwa razy w tygodniu przychodzi pani do sprzatania.Sama nie wiem juz czy to dobre miejsce-Josef sympatyczny starszy czlowiek ,ale absorbujacy,rozumie jego traume,rozpacz-zal po stracie zony,samotnosc ktora odczuwa,a z drugiej strony ja mam malo swobody,ciagle jego obecnosc.Naturalnie mam pauze 3 godzinna,wieczorem ok 19-po kolacji, juz czas wolny,Oj takie dziwne to moje nowe miejsc-moze troche choetycznie napisalam,za co sorki,;-
Renatko kochanie, ja o takim dziadziusiu marzę :) No to co,że gada,nie miał do kogo może ostatnio to nadrabia,kiedyś mu się skończy repertuar,a dopiero tydzień jesteś. Ciesz się swobodą w kuchni ,zakupami bez patrzenia na ręce itp... Bosheee,ja to nie mam w zyciu szczęscia ...
Ivanilka i my trafimy na takich kochanych dziadeczków , zobaczysz !.... jak Renatka ma go dosyć to możemy się zamienić , ale myślę , że u mnie miała by lepiej - Pusia rozmowna nie jest , o 19-tej też mozna powiedzieć , że jest się wolnym ......a ,że w nocy nia da pospać ? nie można mieć wszystkiego , coś za coś ......Dziesiejszą noc przespała , to już mogę powiedzieć, że 16-ta w ciągu 7 tygodni !!!!..... Renatka zamienimy się , co ?????? -:))))))))))))))))))))
nigdy nie opisywalam na forum moich miejsc,ale w mojej trzyletniej pracy w charakterze opiekunki,pierwszy raz mam takiego pacjenta,a moze jestem w takim charakterze.Jestem tu od tygodnia,moim podopiecznym jest Josef z rozrusznikiem serca,szczesc tygodni temu zmarla mu zona z ktora przezyl 57 lat.Iiiiiiiii,no wlasnie,Josef jest zupelnie samodzielna osoba,nie potrzebuje z mojej strony zadnej opieki-wiec nie moge nazwac sie opiekunka,za to kim mnie postrzega Josef,no wlasnie ,,jako namiastke zony,,towarzyszke,czy ,,dame,, do towarzystwa,Prowadze tu dom,chodzimy razem na zakupy-Josef na auto-motor-inwalidzki ja pieszo,w sklepie ja buszuje po polkach Josef czeka przy dzwiach nie przeszkadza,natomiast siaty oczywiscie laduja u niego w bagazniku,chodzimy na kawke,lody,desery,jemu buzia sie nie zamyka.codziennie oczywiscie rytualny spacer do zony na cmentarz,co jest zrozumiale,Gotuje i owszem,ale Josef siedzi wtedy w kuchni -nie nie przeszkadza,mowi,mowi,mowi-opowiada.Nie sprzatam,tyko ogarniam mieszkanka-domek przepiekny ogrod i taras,poniewaz dwa razy w tygodniu przychodzi pani do sprzatania.Sama nie wiem juz czy to dobre miejsce-Josef sympatyczny starszy czlowiek ,ale absorbujacy,rozumie jego traume,rozpacz-zal po stracie zony,samotnosc ktora odczuwa,a z drugiej strony ja mam malo swobody,ciagle jego obecnosc.Naturalnie mam pauze 3 godzinna,wieczorem ok 19-po kolacji, juz czas wolny,Oj takie dziwne to moje nowe miejsc-moze troche choetycznie napisalam,za co sorki,;-
Ivanilka i my trafimy na takich kochanych dziadeczków , zobaczysz !.... jak Renatka ma go dosyć to możemy się zamienić , ale myślę , że u mnie miała by lepiej - Pusia rozmowna nie jest , o 19-tej też mozna powiedzieć , że jest się wolnym ......a ,że w nocy nia da pospać ? nie można mieć wszystkiego , coś za coś ......Dziesiejszą noc przespała , to już mogę powiedzieć, że 16-ta w ciągu 7 tygodni !!!!..... Renatka zamienimy się , co ?????? -:))))))))))))))))))))
Od Nowego Roku zaczynam intensywne poszukiwania uroczego dziadeczka,tylko na jakim portalu Basieńko,jak myślisz? :)))))))
Może zgłosimy się do tego programu " Bauer sucht Frau " ???.... tyle tylko , że bysmy zgłosiły się jako kandydatki do dwóch , bo jak kiedyś z moją Babciunią oglądałam ten program to " bauer " ma do wyboru dwie kobity , szkoda by było , żeby jedna z nas odpadła .... Ivanilka , czy jest aż tak wielka róznica przy pracy z " dżondrami ", czy są męskie , czy np. bykowe ????? -:))))))))
Od Nowego Roku zaczynam intensywne poszukiwania uroczego dziadeczka,tylko na jakim portalu Basieńko,jak myślisz? :)))))))