Lidka - ja w sobotę na zakupach dostałam ataku śmiechu, gdy Synowa odopiecznych przy samej kasie , po podliczeniu dwóch wózków oświadczyła, że nie ma karty ani pieniędzy. Ona stała przerażona, a ja nie mogłam się powstrzymać i śmiałam się w głos. Do domu - bagatela - ok. 12 km. Na szczęście ja miałam swoje prywatne pieniądze i sytuację uratowałam, bo inaczej byłby Zonk.
AnnaSun - kochana, grunt to pewność siebie poparte odpowiednim tonem. Jesteś super. Nie ma wątpliwości, że dasz sobie radę. I ja trzymam za Ciebie kciuki. Trzymaj się i nie daj się.