Patrzę w ciemność
w przeszłość bez powrotu
statek mego życia
chybocze się
na niespokojnych wodach
wciąż gonię za cieniem
żałuję żewszystko już
za mną...
wszystko?
Przykładam palce do ust
nic...
wokół tylko cisza
nie zadrży nawet liść
nie zadrży nawet trawa
i nie zaśpiewa ptak
owady przerwały swój koncert
w oddali zamglony las
łany zbóż zastygły
w oczekiwaniu
wszystko już tak nuży
Ta cisza
taki spokój
może być tylko przed burzą...