Jak minął dzień

17 sierpnia 2014 17:14 / 3 osobom podoba się ten post
Alina

Praca z dwójką pdp np. małżeństwem ma ten plus, że zajmują się sobą i człowiek stoi niejako z boku. Oni sami  zajmują się sobą. Nie ma takiego obciążenia psychicznego. Dzień leci szybko bo pracy jest więcej. Więcej plusów nie widzę.

W ubiegłym roku miałam parkę do opieki i wcale tak nie było jak piszesz.Babkę dziadek nic nie obchodził,bo sie do niego nie odzywała,a trzeba było pilnować ,bo mu do buzi wkładała chusteczke i by się zadusił.Nie zawsze tak jest ,że się soba zajmują.
Innym razem parka tak sie między sobą sprzeczała ,a zwłaszcza w nocy  i mnie w to wciągali .
17 sierpnia 2014 17:21 / 8 osobom podoba się ten post
Dzień mija mi powoli i dość ciężko. Wyspałam się, to plus. Minus - babcia z zamiłowania do siadania na kibelku przeszła w pasję do łykania syropu przecibólowego. Woła mnie po kilkanaście razy w ciągu godziny twierdząc, że ma silne bóle. Mimo trzeźwego umysłu cierpi wyraźnie na jakieś zaburzenia, bo nie zachowuje się normalnie. Wcześniej dostawała o wiele mniej tego syropu i nie domagała się go tak często jak teraz. Myślę, że postawiła sobie za cel zrujnowanie zdrowia psychicznego polskiej opiekunki, więc co jakiś czas pojawiają się na naszej wspólnej drodze polskie wyrazy, które nasz Moduś podkreśla - i słusznie - na czerwono...

Jeszcze tylko 13 dni i nie spojrzę dobrowolnie na zadną emerytkę, chocby o anielskim wyglądzie, jak moja obecna babcia!
17 sierpnia 2014 17:27 / 2 osobom podoba się ten post
to podziel jej to 120 na kilka porcji...skoro ją tak boli, niech ma kobiecina ulgę w cierpieniu a jutro na pewno cos innego wymyśli,nie do wiary jakie te babcie zmyślne są jesli chodzi o zajmowanie sobą innych:)
17 sierpnia 2014 17:35 / 1 osobie podoba się ten post
Mój dzień...
śniadanko...obiadek...pauza...kawusia...
teraz tylko kolacyjka...
cały dzionek żywej duszy...
21 grzecznie do łóżeczka.
17 sierpnia 2014 17:35 / 3 osobom podoba się ten post
Chyba już o tym pisałam, że byłam dzisiaj na tym wsiowym feście. Głównie chodziło mi o tego pieczonego prosiaczka, bo to uwielbiam. Ale niestety, to było dwie wsie dalej, gdzie mieszkam i 3 km od naszej siedziby - Diakoni. Więc oczywiście - wszyscy cię znają. Chwili nie posiedzisz w intymnym "tet-a tet" z wspomnianym prosiaczkiem, tylko stale - "Jak leci, co słychać,jak zdrowie, będzie pani u nas jutro, a moja teściowa miała dzisiaj rozwolnienie ", itd... Mój powiedział, że ostatni raz ze mną na taki fest idzie.
17 sierpnia 2014 17:35 / 4 osobom podoba się ten post
Tak robię, kochanie, dzielę to, bo ja jestem zasadniczo człowiek myślący, nawet czasem kreatywny. Ale jeszcze jedna taka babcia jak moja i rzuciłabym tę robotę w cholerę.
17 sierpnia 2014 17:43 / 2 osobom podoba się ten post
A mnie wymęczyła wizyta rodziny (córka x2), niepowstrzymane potoki treści po niemiecku; wymęczyły też mojego dziadziunia, już nieborak nie ma siły tupciać do Klo, tylko muszę zając sie odbiorem odpadów segregowanych na płynne i stałe osobiście. Ehh ...
17 sierpnia 2014 17:59 / 1 osobie podoba się ten post
romana

Dzień mija mi powoli i dość ciężko. Wyspałam się, to plus. Minus - babcia z zamiłowania do siadania na kibelku przeszła w pasję do łykania syropu przecibólowego. Woła mnie po kilkanaście razy w ciągu godziny twierdząc, że ma silne bóle. Mimo trzeźwego umysłu cierpi wyraźnie na jakieś zaburzenia, bo nie zachowuje się normalnie. Wcześniej dostawała o wiele mniej tego syropu i nie domagała się go tak często jak teraz. Myślę, że postawiła sobie za cel zrujnowanie zdrowia psychicznego polskiej opiekunki, więc co jakiś czas pojawiają się na naszej wspólnej drodze polskie wyrazy, które nasz Moduś podkreśla - i słusznie - na czerwono...

Jeszcze tylko 13 dni i nie spojrzę dobrowolnie na zadną emerytkę, chocby o anielskim wyglądzie, jak moja obecna babcia!

Romi , Ziółkowa ma świętą rację ... Ona będzie wiedziala , że dostaje a ile to insza inszość ... Uważaj , bo o te krople (  30 kropli ) wyszła ta afera z "Pigułą " , ta Franczeska jak przyjdzie ...... to wiesz ....:))).... Trochę prywaty : zajrzyj na ...........wysłałam :))))))
17 sierpnia 2014 22:13 / 2 osobom podoba się ten post
Mnie niedziela minęła przyjemnie i spokonie, bez żadnych ekscesów. Miałam małą wycieczkę (około 30 km) od mojego miasta na obiad do jakiegoś Bauerngastaette. Po południu dłuższe wolne. Wybrałam się rowerkiem do kościoła na mszę św. po polsku, a potem 2 godziny jeżdżenia po mieście. Poznałam znowu nowe rejony. Jeszcze trochę i przemierzę całe miasto wzdłuż i w szerz. Zajechałam też do centrum, gdzie odbywał się jakiś festyn (prawie co Wocheende coś się tu dzieje) i posiedziałam trochę na ławeczce, posłuchałam grajków i gwaru festujących ludzi.
Teraz babcia już w łóżeczku i ja też powoli kieruję się w jego stronę. Wczoraj (głupia) siedziałam do 2.00 w nocy i dzisiaj już mnie muli. Chyba nie dam rady poczytać dzisiejszych wpisów na naszym forum. Dobranoc
17 sierpnia 2014 22:27 / 4 osobom podoba się ten post
A mnie minął dzień na szukaniu nowej pracy:)
Dawno się u Was nie meldowałam, opiszę dlaczego nowej pracy muszę szukać.
Kto mnie pamięta, wie że pracowałam u 97-letniego dziadka. Różnie z nim było - czasami się czubiliśmy, ale więcej razy to się lubiliśmy. Niestety w połowie lipca, podczas mojego pobytu w Polsce, dziadek zasłabł i stwierdzono niedotlenienie mózgu. Stracił zupełnie bystrość umysłu - coś tam majaczył i kontaktu z nim niemal nie było. Córka zdecydowała o umieszczeniu go na krótki czas (do miesiąca tam można) na oddziale opiekuńczym w domu seniora. Niestety tam podczas pierwszej nocy dziadek wstał i podczas drogi do łazienki złamał sobie nogę. Pojechał więc do szpitala, złożyli mu operacyjnie nogę, ale doszły problemy z przełykiem - nie mógł jeść i bardzo się osłabił. W międzyczasie jasność umysłu całkowicie wróciła, ale dziadek jest tak słaby, że nie może nawet na łóżku się podnieść. Córka zdecydowała, że wróci na oddział opiekuńczy w tym heimie, bo w takim stanie nie może niby iść do domu. I nie wiadomo, czy kiedykolwiek w heimu wyjdzie - na razie jest to wątpliwa kwestia. Opiekunka, która mnie zastąpiła, zostanie do końca jej umowy i będzie dziadka wspierała w heimie, ale jak na razie to nie będą potrzebowali dalej opiekunki.
Szukam więc nowej pracy, czytam opinie o firmach na forum, podpytuję koleżanki w innym miejscu. Napisałam na kilku firm i zobaczymy, czy będzie jakiś odzew. Jak nie, to zacznę dzwonić.
17 sierpnia 2014 22:37
wichurra

A mnie minął dzień na szukaniu nowej pracy:)
Dawno się u Was nie meldowałam, opiszę dlaczego nowej pracy muszę szukać.
Kto mnie pamięta, wie że pracowałam u 97-letniego dziadka. Różnie z nim było - czasami się czubiliśmy, ale więcej razy to się lubiliśmy. Niestety w połowie lipca, podczas mojego pobytu w Polsce, dziadek zasłabł i stwierdzono niedotlenienie mózgu. Stracił zupełnie bystrość umysłu - coś tam majaczył i kontaktu z nim niemal nie było. Córka zdecydowała o umieszczeniu go na krótki czas (do miesiąca tam można) na oddziale opiekuńczym w domu seniora. Niestety tam podczas pierwszej nocy dziadek wstał i podczas drogi do łazienki złamał sobie nogę. Pojechał więc do szpitala, złożyli mu operacyjnie nogę, ale doszły problemy z przełykiem - nie mógł jeść i bardzo się osłabił. W międzyczasie jasność umysłu całkowicie wróciła, ale dziadek jest tak słaby, że nie może nawet na łóżku się podnieść. Córka zdecydowała, że wróci na oddział opiekuńczy w tym heimie, bo w takim stanie nie może niby iść do domu. I nie wiadomo, czy kiedykolwiek w heimu wyjdzie - na razie jest to wątpliwa kwestia. Opiekunka, która mnie zastąpiła, zostanie do końca jej umowy i będzie dziadka wspierała w heimie, ale jak na razie to nie będą potrzebowali dalej opiekunki.
Szukam więc nowej pracy, czytam opinie o firmach na forum, podpytuję koleżanki w innym miejscu. Napisałam na kilku firm i zobaczymy, czy będzie jakiś odzew. Jak nie, to zacznę dzwonić.

Ja tez miałam fajną babcię... rodzina super..babcia wspaniała kobieta. Niestety miała tak silne bóle po mastektomii że po trzech tygodniach mojego bytowania  oddali babcię do szpitala... tam była miesiąc .. potem do heimu. Szkoda bo sztela super... ech...
17 sierpnia 2014 22:39 / 1 osobie podoba się ten post
Z pracą nie będziesz miała problemu. Jutro Twój telefon będzie gorący.
17 sierpnia 2014 22:42 / 1 osobie podoba się ten post
wichurra

A mnie minął dzień na szukaniu nowej pracy:)
Dawno się u Was nie meldowałam, opiszę dlaczego nowej pracy muszę szukać.
Kto mnie pamięta, wie że pracowałam u 97-letniego dziadka. Różnie z nim było - czasami się czubiliśmy, ale więcej razy to się lubiliśmy. Niestety w połowie lipca, podczas mojego pobytu w Polsce, dziadek zasłabł i stwierdzono niedotlenienie mózgu. Stracił zupełnie bystrość umysłu - coś tam majaczył i kontaktu z nim niemal nie było. Córka zdecydowała o umieszczeniu go na krótki czas (do miesiąca tam można) na oddziale opiekuńczym w domu seniora. Niestety tam podczas pierwszej nocy dziadek wstał i podczas drogi do łazienki złamał sobie nogę. Pojechał więc do szpitala, złożyli mu operacyjnie nogę, ale doszły problemy z przełykiem - nie mógł jeść i bardzo się osłabił. W międzyczasie jasność umysłu całkowicie wróciła, ale dziadek jest tak słaby, że nie może nawet na łóżku się podnieść. Córka zdecydowała, że wróci na oddział opiekuńczy w tym heimie, bo w takim stanie nie może niby iść do domu. I nie wiadomo, czy kiedykolwiek w heimu wyjdzie - na razie jest to wątpliwa kwestia. Opiekunka, która mnie zastąpiła, zostanie do końca jej umowy i będzie dziadka wspierała w heimie, ale jak na razie to nie będą potrzebowali dalej opiekunki.
Szukam więc nowej pracy, czytam opinie o firmach na forum, podpytuję koleżanki w innym miejscu. Napisałam na kilku firm i zobaczymy, czy będzie jakiś odzew. Jak nie, to zacznę dzwonić.

witaj wichurko napewno odzew będzie szkoda trochę tego miejsca bo ci tam dobrze było ale ty sobie poradzisz wszędzie język super znasz i pracy się nie boisz pozdrawiam
 
17 sierpnia 2014 22:46 / 1 osobie podoba się ten post
Bożenka

Z pracą nie będziesz miała problemu. Jutro Twój telefon będzie gorący.

No zobaczymy. 
Ale skoro tak, to muszę ładowarkę mieć pod ręką:):)
17 sierpnia 2014 22:55 / 1 osobie podoba się ten post
wichurra

No zobaczymy. 
Ale skoro tak, to muszę ładowarkę mieć pod ręką:):)

daj znać jak już coś się wyklaruje :) ładuj się cały czas a jak nie to na skrzynce ci wiadomośc zostawią