Bardzo miło wspominam jedno pozegnanie.
Byłam tam pierwsza opiekunką,pani całe zycie była samodzielna.Z powodu trzech złamań w ciagu jednego roku synowie podjeli decyzje o zatrudnieniu opiekunki-pani wypijała codziennie niemała dawke róznych alkoholi i ja miałam czuwac nad jej bezpieczenstwem co by sie znowu nie połamała:)
Wytrzymałysmy ze soba 1 m-c i 5 dni.
Ostatniego wieczora wezwała synów mówiac,że ona nie potrzebuje nikogo do pomocy,przeszkadzam jej i sama sobie da rade.
Było mi to na reke bo nie był to yaki cud-miód.
Była tak szczesliwa,ze juz sobie jadę,że przy pozegnaniu obdarowała mnie napiwkiem-100€.:)
Bardzo miło wspominam jedno pozegnanie.
Byłam tam pierwsza opiekunką,pani całe zycie była samodzielna.Z powodu trzech złamań w ciagu jednego roku synowie podjeli decyzje o zatrudnieniu opiekunki-pani wypijała codziennie niemała dawke róznych alkoholi i ja miałam czuwac nad jej bezpieczenstwem co by sie znowu nie połamała:)
Wytrzymałysmy ze soba 1 m-c i 5 dni.
Ostatniego wieczora wezwała synów mówiac,że ona nie potrzebuje nikogo do pomocy,przeszkadzam jej i sama sobie da rade.
Było mi to na reke bo nie był to yaki cud-miód.
Była tak szczesliwa,ze juz sobie jadę,że przy pozegnaniu obdarowała mnie napiwkiem-100€.:)