Mnie również zdarzyło się kilka razy w życiu zetknąć z takimi osobami. Mówią na takich "wampiry energetyczne". Raz za późno zdałam sobie sprawę z tego co jest grane, po każdym spotkaniu ból głowy nie do opisania, kości jak pokruszone i samopoczucie godne niedoszłego samobójcy... Jak się opamietałam (z czyjąś pomocą) to zerwałam kontakt i skończyło się jak nożem uciął. Potem już byłam mądrzejsza i szybko znikałam z pola widzenia takich ludzi. Nie jestem przesądna, mało tego, jestem wierząca i myślę że człowiek jeszcze o tak wielu rzeczach nie wie... Są zjawiska i sytuacje na zdrowy rozum nie do wyjaśnienia i pewnie długo takimi pozostaną...
lenko, kartujesz? ja sie kiedyś tarotem zajmowałam, teraz juz ponad pół roku odpoczywamy od siebie :)
No ja miałam problem ;-// Dwa to za dużo o jednego !! I nie chodzi tu o faceta ;-//
A o co ? Piszesz zagadkowo albo ja jakoś ociężała umysłowo jestem, bo nie kumam.
U mnie piątek 13-go też zakończył się bez pecha, a nawet rzekłabym spotkało mi szczęście: uciekłam przed deszczem, dzięki G. będę miała co palić do końca pobytu, a przede wszystkim przyjedzie antenka wzmacniająca sygnał z routera.
Mam nadzieję, że mój net z muła zamieni sie w strusia pędziwiatra :DDDDDDDDDD
Dzięki G. :*****