Piatek 13 - wierzycie w przesądy?

12 czerwca 2014 22:00 / 1 osobie podoba się ten post
Gosia, spróbuj nawet nieładnie. My czarownice,ale z tych dobrych. Hogata zrobiła nam resocjalizajcę.
12 czerwca 2014 22:01
Napisz do mnie na prv.
12 czerwca 2014 22:01 / 2 osobom podoba się ten post
romana

Teściowa? Znany przypadek!

Nie śmiej się ze mnie Romcia hihihihihi  
12 czerwca 2014 22:06 / 1 osobie podoba się ten post
Ale tak jest i w życiu: ludzie słabi psychiczne ulegają wpływom silniejszych (wszystko tkwi w myśleniu i poczuciu własnej wartości).
Zarazem prosta i skomplikowana filozofia.

i tylko tacy wierzą w karty.
ps zacytowałam lenę
12 czerwca 2014 22:06 / 1 osobie podoba się ten post
Sorry, Gosia, to nie z Ciebie. Po prostu te kobiety tak się kojarzą. Już jestem grzeczna, a Ty napisz coś więcej.
12 czerwca 2014 22:08 / 1 osobie podoba się ten post
idę oglądać Sherlocka Holmesa;)))))))))))
12 czerwca 2014 22:09
gosia35

Wampir energetyczny brrrrrrrrrr

Tak, wampiry energetyczne istnieją. Są tacy ludzie którzy potrafią z człowieka wyciągnąć całą moc do życia.
12 czerwca 2014 22:11 / 2 osobom podoba się ten post
gosia35

idę oglądać Sherlocka Holmesa;)))))))))))

Od jutra będę tropić czarownice i wampiry;)))))))))))))
12 czerwca 2014 22:16 / 1 osobie podoba się ten post
No bo to jest właśnie to, kiedyś miałam dziwną koleżanke z czata, nasza znajomość była krótka bo zawsze bolała mnie przy niej głowa. To był dziwny i zły człowiek, też była medium ale swoje zdolności kierowała w złą strone, próbowała nimi zaszkodzić ludziom którzy jej przeszkadzali
12 czerwca 2014 22:23 / 1 osobie podoba się ten post
Oj, też wierzę, że istnieją takie osoby...
12 czerwca 2014 22:27 / 1 osobie podoba się ten post
A co z osobami,które rzucają urok?Ja nazywam je czarownicami?
12 czerwca 2014 22:34
gosia35

A co z osobami,które rzucają urok?Ja nazywam je czarownicami?

Nie wierzę w rzucanie uroków.
Chociaż słowa mają moc. Kiedyś we wściekłości złorzeczyłam jednemu z bylych. Oj, w złą godzinę chyba to wypowiedziałam.
Ale wrócilo do mnie po jakimś czasie to co wypowiedziałam złego.
12 czerwca 2014 22:42
lena7

Bardzo dobrze :) Bo ja postępuję już teraz tak samo. Dla siebie kart nie stawiam, bo chcę żyć. Lepiej lub gorzej ale sama podejmowac decyzje. 
Tarot nie jest magią. Nie ma w nim NIC magicznego, tajemniczego i niebezpiecznego. Nie łamie życiorysów, nie sprowadza diabła za skórę itp. Wszystko tkwi w psychice: jeśli jest się silnym psychicznie to nie da się zawładnąć tarotowi (ściślej: temu co on pokazuje) i prowadzić na postronku podglądania przyszłości. Ale tak jest i w życiu: ludzie słabi psychiczne ulegają wpływom silniejszych (wszystko tkwi w myśleniu i poczuciu własnej wartości).
Zarazem prosta i skomplikowana filozofia.
Rób tak dalej, Romano :) Serio. Być panem własnego życia to największe szczęście :)

Się mylicie drogie panie! Jestem przekonana, że moja kolezanka p.salowa miała rację interpretując moje przeświadczenie.
 Mało tego!
 Obydwie mogłysmy się spodziewać śmierci mojego męża,a jej kolegi z pracy.
 Nasi koledzy ściemniali-ona powiedziała prawdę.
 Już niczedo więcej od niej nie usłyszałam.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
12 czerwca 2014 22:47 / 1 osobie podoba się ten post
Moze cos tam jest nie wiem mi sie nic nie zdazyło lub nie zwracałam uwagi ale nie przejde jak mi czarny kot droge przebiegnie oj chyba jestem przesadna!! ale 13 i to piatek nie pamietam nic iiiiiiiiii co ma byc to bedzie:))
12 czerwca 2014 23:00 / 3 osobom podoba się ten post
Zakręcona Mamuela

Moze cos tam jest nie wiem mi sie nic nie zdazyło lub nie zwracałam uwagi ale nie przejde jak mi czarny kot droge przebiegnie oj chyba jestem przesadna!! ale 13 i to piatek nie pamietam nic iiiiiiiiii co ma byc to bedzie:))

A ja się czarnych kotów akurat nie boję. Jak byłam małym dzieckiem miałam czarnego kota i dzieci z podwórka powiedziały mi, że to pechowe, bo on musi mi sto razy dziennie drogę przebiegać. Trochę się tym przejęłam i spytałam ojca, czy to prawda z tym czarnym kotem i pechem a on do mnie, czy jestem nieszczęśliwa, że mam zwierzaka i mogę się z nim bawić. Ja na to, że nie i bardzo kocham mojego kota. Ojciec: "W takim razie przynosi ci szczęście a nie nieszczęście". Usatysfakcjonowała mnie wtedy bardzo ta odpowiedź ;)