Na wyjeździe #9

07 czerwca 2014 19:19
ivetta

Bardzo nie lubię chodzić boso nawet po domu.Jedynie po piasku na plaży mogę biegać bez butów.

Ja lubię, ale miałam długie spodnie i nie chciałam zmoczyć, a poza tym to takie infantylne mi się to wydało :DDD
07 czerwca 2014 19:34
romana

Tylko, że zamieszkując z takim Wikingiem musiałabyś jeść tort ze śledzi i zgodzić się, by dziecko już w przedszkolu mogło sobie wybrać płeć, by je biologia nie ograniczała.
 
A co tam jeszcze ciekawego oprócz przystojniaków koleżanka zobaczyła? Bo my tu większości ten kraj znamy tylko z opowiadań i artykułów w prasie.

Romana mieszkamy blisko siebie:), dziś spędziłam dzień z Joasią:)
07 czerwca 2014 19:39
No, to będziemy już trzy słowiańskie sex bomby w Monachium! Hurra!
07 czerwca 2014 19:45
nomka

sztela taka jak opisywała firma, kontakt z poprzedniczką super, na miejscu wszystko wytłumaczyła i pokazała, jak na mój niemiecki to warunki finansowe super :)

Pierwsze wrażenie jest ważne, życzę Ci dobrych tych dwóch tygodni.
Skrobnij jutro coś bliżej.
07 czerwca 2014 19:46 / 1 osobie podoba się ten post
romana

Nie, ślubny jest Baran, a to niezmordowane pod względem energii towarzystwo. Nawet jak dostanie ostatnie namaszczenie na łożu śmierci, to jeszcze nam wszystkim opowie, co zamierza zrobić jak wyzdrowieje...

Moja Ciocia po ostatnim namaszczeniu żyła jeszcze 26 lat....
07 czerwca 2014 19:48
romana

No, to będziemy już trzy słowiańskie sex bomby w Monachium! Hurra!

ja wam jeszcze Marka podsyłam bo on też szuka bratniej duszy w Monachium
07 czerwca 2014 19:49 / 1 osobie podoba się ten post
romana

No, to będziemy już trzy słowiańskie sex bomby w Monachium! Hurra!

A ja, a ja!!??
07 czerwca 2014 20:08 / 1 osobie podoba się ten post
Ale dzis upal byl/jest. Zyc nie mozna bylo normalnie w tym kraju :P
Wlasciwie nie narobilam sie dzis bo obiad jakos sam sie zrobil :0, posmecilam sie po obejsciu sluchajác muzyki w uszach, potem budze p. Unzufieden po drzemce a ona do mnie "do kosciola idziemy?" Ja wielkie oczy o co kaman i zajarzylam ze ona tak mocno spala ze myslala ze juz niedziela rano i do kosciola trza. Zakrécona byla strasznie (moze to i 1sze oznaki demencji?). A teraz marzy mi sie kápiel w jeziorze
07 czerwca 2014 20:16 / 3 osobom podoba się ten post
Więc tak, mój pdp to młody czlowiek sparaliżowany po wypadku, caluteńki dom jednopiętrowy jest wybudowany konkretnie pod niego i jego specyficzne potrzeby (genialnie po prostu). Ma wszystko o czym gros niesamodzielnych osób może tylko i to z dystansem pomarzyć. Dba o to, żebym się nie zmeczyła, nie uszkodziła kręgosłupa, żeby mji było wygodnie, troszkę był zestresowany moim słabym niemieckim ale mam na podorędziu świetną książeczkę (zresztą do jutra jest koleżanka), poza tym dałam mu do zrozumienia, że mnie nie wystarczy się tylko porozumiewać ale chcę rozmawiać (choć prostymi zdaniami) to we właściwej formie, więc cierpliwie mi powtarza aż powiem dobrze. W domku obok mieszka Mama Jego z córką, przesympatyczna babeczka, poznałam też ciotki :) rytm dnia ustalony co do minuty niemalże. Codziennie rano przychodzą Niemki umyć go, ubrać, wyciągnąć z łózka i bedziemy z nimi jeździć na rehabilitację, generalnie sama z nim będę tylko popołudniami. Dostępny ogórd z trawką na której mogę się bezkarnie opalać (ale nie lubię), ogórek ze świezymi warzywami (bomba), niewybredny pokarmowo choć dieta wątrobowa. Byliśmy dziś na zakupach, ja wybieram, on płaci, wybieramy razem co potrzeba.
 
Jak dla mnie to idealna pierwsza sztela!
07 czerwca 2014 21:58 / 1 osobie podoba się ten post
nomka

Więc tak, mój pdp to młody czlowiek sparaliżowany po wypadku, caluteńki dom jednopiętrowy jest wybudowany konkretnie pod niego i jego specyficzne potrzeby (genialnie po prostu). Ma wszystko o czym gros niesamodzielnych osób może tylko i to z dystansem pomarzyć. Dba o to, żebym się nie zmeczyła, nie uszkodziła kręgosłupa, żeby mji było wygodnie, troszkę był zestresowany moim słabym niemieckim ale mam na podorędziu świetną książeczkę (zresztą do jutra jest koleżanka), poza tym dałam mu do zrozumienia, że mnie nie wystarczy się tylko porozumiewać ale chcę rozmawiać (choć prostymi zdaniami) to we właściwej formie, więc cierpliwie mi powtarza aż powiem dobrze. W domku obok mieszka Mama Jego z córką, przesympatyczna babeczka, poznałam też ciotki :) rytm dnia ustalony co do minuty niemalże. Codziennie rano przychodzą Niemki umyć go, ubrać, wyciągnąć z łózka i bedziemy z nimi jeździć na rehabilitację, generalnie sama z nim będę tylko popołudniami. Dostępny ogórd z trawką na której mogę się bezkarnie opalać (ale nie lubię), ogórek ze świezymi warzywami (bomba), niewybredny pokarmowo choć dieta wątrobowa. Byliśmy dziś na zakupach, ja wybieram, on płaci, wybieramy razem co potrzeba.
 
Jak dla mnie to idealna pierwsza sztela!

Koleżanko, jak to się mówi Pana Boga za nogi złapałaś. A ja dzionek nudnawy nieco kończe dobrym uczynkiem, rozchmurzyłam bowiem swego demencyjnego dziadka, do którego bolesnie dziś dotarło, jak bardzo jego mózg odmawia mu już posłuszeństwa.  Zaczęłam gadać o jego pracy i chwycił przynętę, idzie do łóżka w dobrym nastroju, a ja mam satysfakcję, co prawda nie seksualną, ale lepsza taka niż żadna, he, he...
07 czerwca 2014 22:07 / 1 osobie podoba się ten post
Sówka

A ja, a ja!!??

Co się tak późno ujawniasz, niewierna duszo? W jakiej dzielnicy Monachium zaszczycasz Niemcaszków swą obecnością? Bo ja w Untermenzing, sąsiadce Allach, gdzie pola wokół ze "zbożem rozmaitem", jak pisał wieszcz Adam...Jedyny sklep w pobliżu to duży ogrodniczy z piekarnią i warzywniakiem w środku, do cywilizacji trzeba gnać parę km na rowerze lub autobusem. Ale nie narzekam, jak przystało na nieuleczalnego optymistę. Juz mi Joasia namiary podała na zamek w pobliżu, więc jestem tym bardziej ganz zufrieden.
07 czerwca 2014 22:15
romana

Co się tak późno ujawniasz, niewierna duszo? W jakiej dzielnicy Monachium zaszczycasz Niemcaszków swą obecnością? Bo ja w Untermenzing, sąsiadce Allach, gdzie pola wokół ze "zbożem rozmaitem", jak pisał wieszcz Adam...Jedyny sklep w pobliżu to duży ogrodniczy z piekarnią i warzywniakiem w środku, do cywilizacji trzeba gnać parę km na rowerze lub autobusem. Ale nie narzekam, jak przystało na nieuleczalnego optymistę. Juz mi Joasia namiary podała na zamek w pobliżu, więc jestem tym bardziej ganz zufrieden.

Mam problem z dzielnicami Monachium, pomieszkuje na Seiffertstr. Mam 3 km do Alexi
07 czerwca 2014 22:28 / 2 osobom podoba się ten post
romana

Tylko, że zamieszkując z takim Wikingiem musiałabyś jeść tort ze śledzi i zgodzić się, by dziecko już w przedszkolu mogło sobie wybrać płeć, by je biologia nie ograniczała.
 
A co tam jeszcze ciekawego oprócz przystojniaków koleżanka zobaczyła? Bo my tu większości ten kraj znamy tylko z opowiadań i artykułów w prasie.

Nie było tak źle z tym ich jedzonkiem,Najlepsze dla mnie były ichnie "siotbularki" takie malenkie ,okrągłe kotleciki mielone,ryby faktycznie czasem na słodko,pyszne ciasta owocowe,wszechobecne borówki i zyrawina błotna,która uwielbiam. Byłam kilka razy w Sztokholmie,przecudnej urody miasto zbudowane na i w ...bazalcie.Miasto składa sie z 13 wysp,wszędzie mosty nad wodą z fiordów,miasto bogate i nie zniszczone przez wojny.W samym środku Gamla Stan,cudowne stare miasto a wokół na wyspach inne dzielnice.No cudo.Nie potrafie opisac urody tego miasta.Wszędzie zabytki,kościoły ,kamienice jak z bajki ,wysokie i piekne.Słynne metro,gdzie czasem jedzie się w głąb tych czarnych ścian jak do piekła,az wionie zimnem kilkadzeisiąt metrów ale też wszechobecne jachty,żaglówki,stateczki spacerowe,bo wszędzie woda.Swietne połączenia pociągów elektrycznych tzw.pendeltokow z autobusami i metrem.Wszystko chodzi co do minuty.No i ludzie.Przyjacielscy i uprzejmi.Wokół słychać "HEJ" do obych też,co mnie oczywiście zadziwiało,zwłaszcza,że jeździłam tam od lat 80tych.Temat rzeka.Szwecja ,moja miłość.Jestem wysoka ,postawna wygladałam jak oni i czułam się tam jak u siebie.Może w przeszłym życiu byłam Vikingiem:)))) Uwielbiam literature i filmy skandynawskie i w wielu z nich Sztokholm jest  pieknie pokazany.Ostatni z nich to oryginalna,szweckiej produkcji 3-częściowa saga Stiega Larssona Millenium.Nie mylić z żałosną przeróbka z  ostatnim Bondem w roli głównej. Kilka zdjęć tego pieknego miasta https://www.google.pl/search?q=stockholm&safe=active&client=firefox-a&hs=MQj&rls=org.mozilla:pl:official&channel=fflb&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ei=xnKTU8STE-eR7Aas14C4Aw&ved=0CAcQ_AUoAg&biw=1280&bih=651
07 czerwca 2014 22:36 / 1 osobie podoba się ten post
ziolkowa

Nie było tak źle z tym ich jedzonkiem,Najlepsze dla mnie były ichnie "siotbularki" takie malenkie ,okrągłe kotleciki mielone,ryby faktycznie czasem na słodko,pyszne ciasta owocowe,wszechobecne borówki i zyrawina błotna,która uwielbiam. Byłam kilka razy w Sztokholmie,przecudnej urody miasto zbudowane na i w ...bazalcie.Miasto składa sie z 13 wysp,wszędzie mosty nad wodą z fiordów,miasto bogate i nie zniszczone przez wojny.W samym środku Gamla Stan,cudowne stare miasto a wokół na wyspach inne dzielnice.No cudo.Nie potrafie opisac urody tego miasta.Wszędzie zabytki,kościoły ,kamienice jak z bajki ,wysokie i piekne.Słynne metro,gdzie czasem jedzie się w głąb tych czarnych ścian jak do piekła,az wionie zimnem kilkadzeisiąt metrów ale też wszechobecne jachty,żaglówki,stateczki spacerowe,bo wszędzie woda.Swietne połączenia pociągów elektrycznych tzw.pendeltokow z autobusami i metrem.Wszystko chodzi co do minuty.No i ludzie.Przyjacielscy i uprzejmi.Wokół słychać "HEJ" do obych też,co mnie oczywiście zadziwiało,zwłaszcza,że jeździłam tam od lat 80tych.Temat rzeka.Szwecja ,moja miłość.Jestem wysoka ,postawna wygladałam jak oni i czułam się tam jak u siebie.Może w przeszłym życiu byłam Vikingiem:)))) Uwielbiam literature i filmy skandynawskie i w wielu z nich Sztokholm jest  pieknie pokazany.Ostatni z nich to oryginalna,szweckiej produkcji 3-częściowa saga Stiega Larssona Millenium.Nie mylić z żałosną przeróbka z  ostatnim Bondem w roli głównej. Kilka zdjęć tego pieknego miasta https://www.google.pl/search?q=stockholm&safe=active&client=firefox-a&hs=MQj&rls=org.mozilla:pl:official&channel=fflb&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ei=xnKTU8STE-eR7Aas14C4Aw&ved=0CAcQ_AUoAg&biw=1280&bih=651

Potwierdzam Twoje słowa,byłam niestety tylko tydzień w Sztokholmie,ale miasto mnie zauroczyło. W prawie wszystkich domach nie ma firanek i widać dokładnie rozstaw mebli w pokojach. Zrobiłam sobie taki mały urlopik we wrześniu zeszłego roku,pogoda dopisała,było całkiem ciepło.
Po wojnie w latach 50-tych wyburzono część starych domów,bo władze miasta uznały,że są zbyt staromodne i nie pasują do wizetunku stolicy. Wielu mieszkanców było przeciwnych,więc zachowano częśc z tych domów.
Można o Sztokholmie dużo opowiadać, miasto jak najbardziej godne uwagi,a wycieczka tygodniowa za śmiesznie małe pieniądze. Polecam
07 czerwca 2014 22:45
ja tam byłam kilka razy po 3 mce,miałam karte na przejazdy srodkami komunikacji miejskiej,to jeździłam do roboty przesiadając sie i z nosem przy szybie ogladając te cudeńka,wysiadałam w różnym miejscach coby pochodzić pieszo i pozwiedzać,właziłam do kosciołow,a w galerii Sotheby byłam podkuchenna na wielkiej imprezie rodzinnej(wypozyczono do tego hol galerii) i przygladałam się tym wystrojonym gościom i tym malutkim chłopczykom w garniturkach i dziewczyneczkom w pieknych sukieneczkach i zachwycona patrzyłam uważając ,żeby nie zwalić kawiorów i innych delicji komus na łeb,jak oni siedząc wzdłuz długich stołów łapią sie za ręce i spiewają razem kiwając sie i o dziwo nie pijani nawet ,choc jak wszyscy wiedza chlaja jak smoki:)
zwiedzałam też kilkusetletni zamek pełen nierozkradzionych przez różnych najeźdźców (równiez i ze Szwecji:))))przedmiotow codziennego uzytku i ....mogłabym tak ciegiem o tej Szwecji:)