Miłość jest ślepa

02 czerwca 2014 10:32 / 2 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Moja najlepsza przyjacółka wkrótce po rozwodzie też tak spontanicznie się zakochała. Jest o rok starsza ode mnie i niedawno urodziła swoje pierwsze dziecko z nowym partnerem.
Jak ona mi zaczęła o tym nowym opowiadać to mnie się słabo robiło. Prawie krzyczałam na nią,że ślepo mu wierzy i nie zastanowi się czy facet nie ma jakiś grzechów na sumieniu,którymi by ją mógł obciążyć.
Są ze sobą ponad dwa lata,facet nosi ją na rękach i całuje ziemię po której stąpa. Miała szczęście? Czy tacy faceci wogóle istnieją?

Niewiem czy tacy są jeszcze,ale jeśli nie ma to ten świat jest stracony.Wiem że są kobiety co nie potrzebuja tego.A ja tak! By nosił mnie na rękach,dawał kwiaty,upominki by mówił mi jaka dziś jestem piękna i jaki świetny obiad zrobiłam.By mówił jaki on jest szcześliwy, że wreszcie poznał kogoś takiego jak ja ....
02 czerwca 2014 10:37 / 1 osobie podoba się ten post
Szukalam tego wátku bo chcialam wam powiedziec, dziewczyny, ze mézczyzni przychodzá i odchodzá (czasem z naszymi pieniédzmi) i najwazniejsze jestesmy MY. Bo my zostaniemy zawsze ze sobá, bo my siebie nie zdradzimy nigdy i bedziemy wierne (mniej lub bardziej) wlasnym zasadom. A to ze cos sie nie udalo w przeszlosci to... No kazda relacja jest wazna. Ta na chwile, na dluzej, ta zla i lepsza. Wiemy wtedy czego chcemy a czego nie chcemy i na co sie zgodzimy a na co na pewno juz nie. Poza tym powtarzam zawsze: nas kobiety ksztaltujá mézczyzni i zakochane zawsze glupiejemy. No ale czym bylby swiat bez nich? Ja bardzo lubie mézczyzn wbrew pozorom i wbrew swoim doswiadczeniom z nimi
02 czerwca 2014 10:38 / 3 osobom podoba się ten post
emi

Jeżeli na ślepo chcesz się zakochać- to nie masz czego żałować. Bo to prawdziwe szleństwo i z prawdziwym uczuciem na lata może niewiele mieć wspólnego.
Ja cenię sobie miłość mojego męża: pomimo, że nie jest szaleńcza, nawet nie romantyczna, ani wzniosła. Jest taka "szara" i normalna jak codzienne życie.
Pewnie dlatego wciąż trwa.... Bo fajerwerki często się odpala i one szybko gasną, a codzienność trwa, trwa i trwa...

A ja się nie do końca zgodzę.Życie jest trudne,ale nie szare! Ma mnóstwo barw i odcieni.Codziennie mozemy spotkać kogoś lub coś dobrego,coś co nas zaskoczy.To dlaczego mam się godzić na szarość.Ja chce fajerwerków -po 20stu latach małżeństwa by chwycił mnie za rękę i byśmy pobiegli na randkę.Chcę wejść po ciężkim dniu pracy do sypialni pełnej płatków róż i kochać się do rana.Dlaczego mam tego nie chcieć??? :)
02 czerwca 2014 10:40 / 3 osobom podoba się ten post
A ja się lubię zakochiwać :))) re-we-la-cyj=ny stan!
No ale dawno nic nie było takiego, moze pzrez to, ze uwiązania w 4 ścianach i nie szukam hmmm... czas wyściubić nos :) wiosna wszak!
02 czerwca 2014 10:50
Junona! Brawo! Ja chce tego samego zawsze: wszystko albo nic. Wszystko tzn duszy, ciala, umyslu i serca. Mezczyzna ma mnie kochac, dbac o mnie, myslec o mnie i kazde jego dzialanie ma byc z myslá o mnie. Dostanie w zamian to samo a moze wiécej.
02 czerwca 2014 10:59
A ja byłam wielce zakochana.Co chwile motyle w brzuchu,co chwile przytulanie-świetny w  łóżku. Zawsze jak coś to mnie przepraszał .Ale! Zero planów na przyszłość:( I zrezygnowałam... na rzecz stateczności i potomka.Kto to teraz wie co jest dobre,a co nie.Czy to była miłość czy całkiem zwyczajna namiętność :P
02 czerwca 2014 11:05 / 5 osobom podoba się ten post
Bo faceta to powinno trzymać się krótko!
2.. 3 lata najdłuzej :)
02 czerwca 2014 11:10
Mycha

Nie no nie przesadzaj. To byłoby kur....wo. Jej się ktoś spodobał, komuś zależało na jej względach. Ona w tym czasie do męża czuła wręcz wstręt. O seksie z mężem nie było mowy. Coś straciło na wartości w jej życiu. Cos wygasło, kończyło się. Byłi małżeństwem przez ok. 30 lat. Cos poszło nie tak.  Teraz jest bardzo dobrze.

To indywidualny przypadek... Nie wiem co bym zdobiła,wiek  robi swoje,dzieci,dom to łączy jednak.
02 czerwca 2014 11:12 / 4 osobom podoba się ten post
Ja ci powiem Junona jak ze mną było,bo moze z tej historii i dla siebie wnioski wyciagniesz.
Mialam przystojnego,namiętnego i bogatego na dodatek.
I wszystkie te jego zalety obróciły się przeciwko mnie.
Jego urode namietnosc i "romantyzm"inna sobie przyuważyła,zreszta i wczesniej kobiety dostawały głupawki na jego widok.
Bogactwo wykorzystal w sądzie przeciwko mnie i wyszło na to z ja jeszcze sie do jego majątku musze dokładać.
Teraz mam niej przestojnego,mniej romantycznego,mniej bogatego.
Ale wiem,ze zawsze jest przy mnie,że rzuci wszystko jesli bym potrzebowała jego pomocy.Wiem ze mnie kocha.Tak po prostu.
02 czerwca 2014 11:14 / 1 osobie podoba się ten post
Eee no może nie tak drastycznie :))) 
02 czerwca 2014 11:21 / 1 osobie podoba się ten post
Ach, babki. Jest w nas tyle róznych kobiet... Raz egzaltowane płaczki, potem wsciekle i pelne pasji ogniste, innym razem zimne i niedostépne z sercem z kamienia by znów stac sie cieplymi normalnymi w miare zrównowazonymi. I jak ci biedni mézczyzni maja sie w tym polapac? Wiem po sobie: potrafie dopiec do zywego slowami i czynami, za chwile sie rozplakac i zalowac, potem docisnác butem do podlogi by znow byc do rany przylóz. Mysle ze zaslugujemy na siebie, obie plcie dajá sobie do wiwatu
02 czerwca 2014 11:42 / 1 osobie podoba się ten post
Junona_S

A ja się nie do końca zgodzę.Życie jest trudne,ale nie szare! Ma mnóstwo barw i odcieni.Codziennie mozemy spotkać kogoś lub coś dobrego,coś co nas zaskoczy.To dlaczego mam się godzić na szarość.Ja chce fajerwerków -po 20stu latach małżeństwa by chwycił mnie za rękę i byśmy pobiegli na randkę.Chcę wejść po ciężkim dniu pracy do sypialni pełnej płatków róż i kochać się do rana.Dlaczego mam tego nie chcieć??? :)

Junona to nie tak, że ja bym nie chciała. Ale mój mąż wypalił już swój wulkan namiętności. A ja nie nie chcę "spotkać kogoś lub coś dobrego,coś co nas zaskoczy" w nowej wersji. A moje życie nie jest szare, pomimo braku fajerwerków, ma wszystkie odcienie tęczy :)))))
02 czerwca 2014 12:17
anna1965

Zawiodlas sie?

Kiedyś tak, trzeba sie spsrayc, żeby nastepnym razem tego uniknac. Ale to bylo dawno i nieprawda :)
02 czerwca 2014 13:33
emi

Junona to nie tak, że ja bym nie chciała. Ale mój mąż wypalił już swój wulkan namiętności. A ja nie nie chcę "spotkać kogoś lub coś dobrego,coś co nas zaskoczy" w nowej wersji. A moje życie nie jest szare, pomimo braku fajerwerków, ma wszystkie odcienie tęczy :)))))

Wiesz ja to jeszcze gówniate piskle-za 20 lat pewnie będę potrzebowała czegoś zupełnie innego niż teraz :P
02 czerwca 2014 13:38
greenandy

Ja ci powiem Junona jak ze mną było,bo moze z tej historii i dla siebie wnioski wyciagniesz.
Mialam przystojnego,namiętnego i bogatego na dodatek.
I wszystkie te jego zalety obróciły się przeciwko mnie.
Jego urode namietnosc i "romantyzm"inna sobie przyuważyła,zreszta i wczesniej kobiety dostawały głupawki na jego widok.
Bogactwo wykorzystal w sądzie przeciwko mnie i wyszło na to z ja jeszcze sie do jego majątku musze dokładać.
Teraz mam niej przestojnego,mniej romantycznego,mniej bogatego.
Ale wiem,ze zawsze jest przy mnie,że rzuci wszystko jesli bym potrzebowała jego pomocy.Wiem ze mnie kocha.Tak po prostu.

Niewiem jakie wnioski mogłabym wyciągnąć-ani bogaty ani namiętny mi nie grozi :D :D: D. też nieraz widzę te ogniki zazdrości w oczach koleżanek ("bo on jest u CIebie taaaki mądry") Ale odległość wiele weryfikuje i wiele stawia pod zakiem zapytania...