Moderatorze drogi. Ja nie potrafię - to proszę tylko przepis zostawić, resztę usunąć.
Przepraszam za bałagan
Moderatorze drogi. Ja nie potrafię - to proszę tylko przepis zostawić, resztę usunąć.
Przepraszam za bałagan
Moderatorze drogi. Ja nie potrafię - to proszę tylko przepis zostawić, resztę usunąć.
Przepraszam za bałagan
Benitko jesteś super:)
mniam,mniam :-)
A może któraś z was ma przepis na starodawnego pleśniaka? Tak za mną chodzi,ze klękajcie narody, a tyyyle lat go nie piekłam,i nie pamiętam proporcji .
Dziękuję.
Dziękuję.
Benito kochana moja :-) przepis już w kajecie, jutro piekę!! Może uda nam się spotkać kiedyś w życiu, bo i chyba nie mieszkamy zbyt daleko od siebie, to masz u mnie butelkę dobrego wina! :niech zyje:
Barbara48 (mogę do Ciebie mowić per Basiu?) Jak się będzie Tobie chciało to pewnie,ze wyprodukuj. Każda pani domu ma swoje tajemnice i każdej ciasto jest trochę inne. A ja chętnie korzystam z porad zdolniejszych koleżanek :-)poczekam cierpliwie,ale jutro i tak piekę z przepisu od Benity bo po prostu muszę kawalek pleśniaczka wszamać jak najszybciej:-)
W zamian mogę się odwdzięczyć przepisem na takie trochę zapomniane danie na słodko,kuchni niemieckiej oczywiście,co się nazywa Grießschnitten. No wiecie,takie coś z kaszy manny. Mnie bardzo smakuje:-)
Pare kilometrów jednak nas dzieli. Nigdy jednak nic nie wiadomo. Trzymam za słowo.
Przepis zapodaj. Nigdy tej niemieckiej kaszki manny nie używałam, chociaż w kazdej niemieckiej szafce stoi.
A ja zrobiłam pleśniaka i wyszedł przepyszny.Dziękuję Benita za przepisik. Martwię się tylko ,że jutro rano znowu będę miała akcje z kupą bo moja pdp nie ma umiaru w jedzeniu :palka:
Schowaj placek, żeby sobie krzywdy nie zrobiła a Tobie roboty nie przysparzała :ubikacja2:
Niestety...nie ma szans,że nie wyszpera. Ona obojetnie co byle dużo i co chwilę. Rodzina wie bo informowałam o kłopocie ale powiedzieli,że nic się nie da zrobić. U mnie w pokoju nie mam miejsca,żeby żywność przechowywać. Już i tak lodówkę małą mi wstawili,żeby było gdzie chować jedzenie. Ale to też nie jest wyjście bo jak nie znajdzie za wiele w kuchni to wydzwania gdzie sie da i prosi,żeby dostarczyć bo jej zabraknie. Koszmar. Szczerze powiem,że przez kilka lat pracy jako opiekunka pierwszy raz sie spotykam z takim obżarstwem,przepraszam za kolokwializm ale nie da sie tego ująć inaczej. I na dodatek ona jest szczupła. Chociaż może nie jest to dziwne skoro ,że tak sie wyrażę,fizjologia jej działa jak u kaczki.
Kurde, to ja chcę kaczką być :lol1: dla tej linii oczywiście, nie dla obżarstwa !!