Na wyjeździe #7

01 kwietnia 2014 13:41 / 3 osobom podoba się ten post
jednego cmoka udalo mi sie zlapac :)
szerokiej drogi:)
01 kwietnia 2014 13:42
Sówka

Tak ;-)

no grauluje odwagi:)
ja mam 2 ale takiego bym nie zrobila:)
01 kwietnia 2014 13:44 / 1 osobie podoba się ten post
romana

Pytanie mam do zawców przyrody - czy mrówki mogą zabrać tabletki i schowac sobie do domku swego? Zostawiłam na stole nieduże 3, wracam po kilkunastu minutach, a tu ich nie ma. Babcia nie wzięła, bo tam nie była, a to przyrodnicze cholerstwo przychodzi z ogrodu i łazi w dziwnych, domowych miejscach. Pracowite są, to kilka chwyciło i wyniosło. To nie jest Prima Aprilis, serio pytam. Zna się ktoś na nich?

Skoro mowa o mrówkach : nie mogę powstrzymać się, zeby nie napisać o mrówkach faraona , rzecz na faktach.
Moja teściowa (lat temu 20 +) jeździła na zarobek do Austrii. Mój syn , no i Janusza , a teściowej pierwsze wnucze miał wówczas lat 10.
Teściowa "kochana" przywoziła bardzo, bardzo  dużo słodyczy - chowała je w swoim zamykanym  pokoju.
Jadła te słodycze w nocy, co odkrył Adaś - pewnego dnia powiedział mnie i tatusiowi, że babcia je słodycze w tajemnicy i na dowód pokazał nam rano kosz z pustymi papierkami po słodyczach...... ale do rzeczy________________________ w roku . .. w Krakowie nastapiła plaga mrówek faraona, które pojawiały się niemal w każdym domu. Teściowa wyrzuciła do kosza wszystkie zasoby słodkości, bowiem mrówki pokochały również i jej słodycze ....oj było tego naprawdę dużo, b. dużo. Pamiętam jak Adaś powiedział : pokarało ją za to, że nie dała mi......ech życie...
Dzisiaj śmiejemy się z tego, ale wówczas wcale nie było nam tak wesoło.
01 kwietnia 2014 14:01
Szerokiej drogi Andrejko!Odpoczywaj w domku i baw się szampańsko!
01 kwietnia 2014 14:04
Sówka

Tak ;-)

Ładna ta sówka ;-)))
01 kwietnia 2014 14:05 / 2 osobom podoba się ten post
Mycha

Ciekawe co jej zrobią ??? 

Mycha co to za pytanie? Wyniosą?
01 kwietnia 2014 14:07
A ja dzisiaj zaliczyłam myjnię. Pojechałam z autkiem, bo Babcia dopatrzyła się pyłków. Gdybym takie pyłki zobaczyła na swoim autku w Polsce, to uznałabym, że auto jest super czyste . Ale przynajmniej już wiem, jak "to" się robi w Niemczech.
Przyznam się, że mam taką jakąś niespotykaną awersję do stacji paliw. Tankuje mój mąż, o czystość autka też on dba. Wcześniej, gdy byłam sama, miałam auto na gaz i zawsze wybierałam takie stacje i takie miejsce, gdzie benzyna była obok dystrybutora z gazem. Zawsze wtedy tankowałam jednocześnie obydwa paliwa i zawsze prosiłam o to pracownika. Mówiłam, że skoro jest już "przy gazie", to może i benzyny nalać.
A tak ogólnie zastanawiam się czy dobrze jest wspominać firmom, że ma się czynne prawo jazdy. Przyznam się, że na ostatnich dwóch zleceniach jeżdżę dużo i nigdy to nie jest spokojna jazda. Za pierwszym razem Babcia demencyjna, która albo nie chciała wejść do samochodu, albo z niego wyjść, a czasami to bardzo się jej różne przyciski podobały. To był smart, więc nie miałam możliwości przesadzenia Jej do tyłu. Teraz Babcia furiatka, przy której parkuje się na milimetry, która potrafiła chwycić za kierownicę. Ja za czynne prawo jazdy w tej Firmie nie mam żadnego bonuska, więc czy warto się przyznawać?
01 kwietnia 2014 14:13 / 3 osobom podoba się ten post
dorotee

Mycha co to za pytanie? Wyniosą?

Hahahaha  !!!!! Ale Romana to nie trzy tabletki ;-))  chociaż, chociaż .....  idzie sobie człowiek chodnikiem, patrzy a tu jakaś kobieta porusza się do przodu w pozycji leżącej !!!  I jak tu gały mają nie wypaść !!!
01 kwietnia 2014 14:16
Annika

A ja dzisiaj zaliczyłam myjnię. Pojechałam z autkiem, bo Babcia dopatrzyła się pyłków. Gdybym takie pyłki zobaczyła na swoim autku w Polsce, to uznałabym, że auto jest super czyste :-). Ale przynajmniej już wiem, jak "to" się robi w Niemczech.
Przyznam się, że mam taką jakąś niespotykaną awersję do stacji paliw. Tankuje mój mąż, o czystość autka też on dba. Wcześniej, gdy byłam sama, miałam auto na gaz i zawsze wybierałam takie stacje i takie miejsce, gdzie benzyna była obok dystrybutora z gazem. Zawsze wtedy tankowałam jednocześnie obydwa paliwa i zawsze prosiłam o to pracownika. Mówiłam, że skoro jest już "przy gazie", to może i benzyny nalać.
A tak ogólnie zastanawiam się czy dobrze jest wspominać firmom, że ma się czynne prawo jazdy. Przyznam się, że na ostatnich dwóch zleceniach jeżdżę dużo i nigdy to nie jest spokojna jazda. Za pierwszym razem Babcia demencyjna, która albo nie chciała wejść do samochodu, albo z niego wyjść, a czasami to bardzo się jej różne przyciski podobały. To był smart, więc nie miałam możliwości przesadzenia Jej do tyłu. Teraz Babcia furiatka, przy której parkuje się na milimetry, która potrafiła chwycić za kierownicę. Ja za czynne prawo jazdy w tej Firmie nie mam żadnego bonuska, więc czy warto się przyznawać?

Na poprzedniej sztelli też musiałam jeżdzić samochodem , mój PDP bardzo lubił wycieczki w góry . PDP nie miał lewej ręki to znaczy od łokcia miał amputowaną , całe życie jeżdził , bo auto miał przystosowane do jego potrzeb . Ale jak ja prowadziłam to zawsze miał jakieś ,ale do mojej jazdy . I zawsze cos było nie tak , a to żle wjechane do garażu , a to źle zaparowane , a to za szybko jade i on nie może podziwiać widoków itp . Teraz wole sie nie przyznawać ,że mam czynne prawo jazdy , szkoda mioch nerwów .
01 kwietnia 2014 14:16
Annika

A ja dzisiaj zaliczyłam myjnię. Pojechałam z autkiem, bo Babcia dopatrzyła się pyłków. Gdybym takie pyłki zobaczyła na swoim autku w Polsce, to uznałabym, że auto jest super czyste :-). Ale przynajmniej już wiem, jak "to" się robi w Niemczech.
Przyznam się, że mam taką jakąś niespotykaną awersję do stacji paliw. Tankuje mój mąż, o czystość autka też on dba. Wcześniej, gdy byłam sama, miałam auto na gaz i zawsze wybierałam takie stacje i takie miejsce, gdzie benzyna była obok dystrybutora z gazem. Zawsze wtedy tankowałam jednocześnie obydwa paliwa i zawsze prosiłam o to pracownika. Mówiłam, że skoro jest już "przy gazie", to może i benzyny nalać.
A tak ogólnie zastanawiam się czy dobrze jest wspominać firmom, że ma się czynne prawo jazdy. Przyznam się, że na ostatnich dwóch zleceniach jeżdżę dużo i nigdy to nie jest spokojna jazda. Za pierwszym razem Babcia demencyjna, która albo nie chciała wejść do samochodu, albo z niego wyjść, a czasami to bardzo się jej różne przyciski podobały. To był smart, więc nie miałam możliwości przesadzenia Jej do tyłu. Teraz Babcia furiatka, przy której parkuje się na milimetry, która potrafiła chwycić za kierownicę. Ja za czynne prawo jazdy w tej Firmie nie mam żadnego bonuska, więc czy warto się przyznawać?

Z tym prawem jazdy to faktycznie jakaś wtopa. To nie jest jazda w PL tylko w DE. Firmy chyba udają, że to jest to samo. 
A pytałaś się babci jakiego typu ubezpieczenie ma ???  Co będzie jak np. pukniesz autko ( nie daj Boże ) ale bywa ??  
01 kwietnia 2014 14:20
Mycha

Z tym prawem jazdy to faktycznie jakaś wtopa. To nie jest jazda w PL tylko w DE. Firmy chyba udają, że to jest to samo. 
A pytałaś się babci jakiego typu ubezpieczenie ma ???  Co będzie jak np. pukniesz autko ( nie daj Boże ) ale bywa ??  

Nie, nie pytałam się.  Ja mam przez Firmę wykupione ubezpieczenie m.in. OC. W sumie to też problem. Zapytam się, tutaj na pewno mają wykupione ubezpieczenie, bo pieniędzy mają jak lodu... ale jakie......
 
Pytałam, Babcia nie ma pojęcia, syn będzie za tydzień....
01 kwietnia 2014 14:24 / 1 osobie podoba się ten post
Annika

Nie, nie pytałam się.  Ja mam przez Firmę wykupione ubezpieczenie m.in. OC. W sumie to też problem. Zapytam się, tutaj na pewno mają wykupione ubezpieczenie, bo pieniędzy mają jak lodu... ale jakie......
 
Pytałam, Babcia nie ma pojęcia, syn będzie za tydzień....

Bo często ubezpieczenie obejmuje tylko np. domowników a o osobie obcej nie ma mowy !!  I tu się robi problem. A Ty jesteś obca i prowadzisz cudze auto. 
01 kwietnia 2014 14:28
Mycha

Bo często ubezpieczenie obejmuje tylko np. domowników a o osobie obcej nie ma mowy !!  I tu się robi problem. A Ty jesteś obca i prowadzisz cudze auto. 

Firmy pewnie nawet sie takim czymś nie interesują, a wypadki przecież się zdarzały i będa się zdarzać. W sumie to powinnyśmy mieć na piśmie potwierdzenie z Firmy, że w razie czego ubezpieczenie obejmuje również nas
01 kwietnia 2014 15:00 / 1 osobie podoba się ten post
Mój dziadek kupił kilka miesięcy temu samochód i córka mówiła, że zawarli takie ubezpieczenie, w którym ujęte jest, że to opiekunki prowadzą samochód.
01 kwietnia 2014 15:08 / 2 osobom podoba się ten post
alinka1339

Na poprzedniej sztelli też musiałam jeżdzić samochodem , mój PDP bardzo lubił wycieczki w góry . PDP nie miał lewej ręki to znaczy od łokcia miał amputowaną , całe życie jeżdził , bo auto miał przystosowane do jego potrzeb . Ale jak ja prowadziłam to zawsze miał jakieś ,ale do mojej jazdy . I zawsze cos było nie tak , a to żle wjechane do garażu , a to źle zaparowane , a to za szybko jade i on nie może podziwiać widoków itp . Teraz wole sie nie przyznawać ,że mam czynne prawo jazdy , szkoda mioch nerwów .

Alinka ja też się nie przyznaję że mam prawo jazdy,nawet w dokumentach firmy tak napisałam.Już się swoje wyjeździłam z PDP najczęściej w moim wolnym czasie,i też zawsze było coś ale chyba do końca życia zapamiętam dziadka który się popłakał jak zaparkowałam auto pod domem obok drzewa któremu korzenie wystawały-usłyszłam że zabiłam drzewo!!!