Żabiennik czyli skok na DE

09 marca 2014 22:37
emi

Asik ty dalej do pani Danke jeździsz?

Nie. To był mój pierwszy wyjazd.
09 marca 2014 22:37 / 11 osobom podoba się ten post
Asik

Kochanie...:) Mam zdjęcia mojej mamy...z roku 1938 lato i wcześniejsze...nie było im różowo. 5 dzieci, dziadek tylko pracował a babcia dziećmi i gospodarstwem sie zajmowała...ale ...ile szczescia na twarzach na zdjęciach :) Moja młodośc tez nie byął różowa...chociaz taat był wojskowy...tajne komplety z katechezy, potem kartki, brak czegokolwiek. Ale to była moja młodość :) Pomimo wszystko uważam że najpiękniejsze lata.  Poza tym...cieszmy sie że jeździmy" na służbę" a "nie na roboty"  :)) Cieszmy sie że nam za te "służbę" płacą...i to godziwie. Akurat to nie ich wina że musimy sie za kasą uganiac. Ale...powiecie...łatwo jej mówic bo nie trafiła na piekło...może i racja...a na pewno szczęscie :))

Uważam bardzo podobnie ,powiem więcej- dla mnie to nie są ani "roboty" ani "służba"-ja wyjeżdżam do pracy i tak to traktuję ,niezależnie od tego do kogo trafiam,niezależnie od tego czy faszeruje mnie opowiesciami z czasów woejnnych i niezaleznie od tego, jakie mam na te tematy prywatne zdanie.To jest tylko i wyłącznie dobrze płatna praca i wydaje mi sie ,że filozofowanie nt tego czy to służba czy roboty,czy PDP zabijał podczas wojny czy nie, w momencie kiedy same ,dobrowolnie właśnie w D chcemy zarabiać jest kompletnie bezzasadne i "morduje " tylko nasza psychikę-ich na pewno nie....
09 marca 2014 22:46 / 1 osobie podoba się ten post
Asik

Kochanie...:) Mam zdjęcia mojej mamy...z roku 1938 lato i wcześniejsze...nie było im różowo. 5 dzieci, dziadek tylko pracował a babcia dziećmi i gospodarstwem sie zajmowała...ale ...ile szczescia na twarzach na zdjęciach :) Moja młodośc tez nie byął różowa...chociaz taat był wojskowy...tajne komplety z katechezy, potem kartki, brak czegokolwiek. Ale to była moja młodość :) Pomimo wszystko uważam że najpiękniejsze lata.  Poza tym...cieszmy sie że jeździmy" na służbę" a "nie na roboty"  :)) Cieszmy sie że nam za te "służbę" płacą...i to godziwie. Akurat to nie ich wina że musimy sie za kasą uganiac. Ale...powiecie...łatwo jej mówic bo nie trafiła na piekło...może i racja...a na pewno szczęscie :))

Moją główną motywacją są pieniądze. Nie jestem szczęśliwa, że jeżdżę i nie jest to moja wymarzona praca i sposób na życie.
Jadę do więzień. Życie ucieka przez palce, toczy się gdzieś obok. I nieistotne jaka to stella - super czy nie. I podejrzewam, że w głębi serca każdej z nas czasami żal tych tygodni i miesięcy poświęcanych pdp.
 
09 marca 2014 22:46 / 2 osobom podoba się ten post
roma777

Przepraszam,że się wtrącam,ale u mojej babci(na wcześniejszej stelli) były fotki (oryginalne) hitlera,himmlera i takie tam.Jak zobaczyłam,to mi się słabo zrobiło-babcia miała 96 lat i demencję-nie wiedziała,co jadła na obiad,ale wojnę pamiętała doskonale-była sanitariuszką-kiedy zaczynała mówić-a hitlera znasz-wiedziałam,że będzie kolejna historia wojenna,babcia była miła,ale po obejrzeniu tych zdjęć,jakoś nie mogłam o nich zapomnieć i zastanawiałam się,ilu Polaków zabił jej mąż (był w 44 w Krakowie i Oświęcimiu)-i trudno było mi pogodzić się z faktem,że to żywa historia,że teraz ja-Polka-pracuję tu i słucham tych dla mnie strasznych opowieści.

Roma...musisz zrozumiec że to jest tez dla nich wielka rysa w życiorysie. A to do pamięci....to zupełnie naturalne...to tzw pamięć wsteczna. Z nami bedzie podobnie. Juz teraz wiecej pamietam z dziecinstwa a zapomniałam co przed sekunda robiłam. Powiedziałam tez ...w tym wspomnieniu i wczesniej, że z chwila kiedy historia bedzie w znaczący sposób kolidowac z moja praca bede musiała zrezygnować z niej. Ja też słucham codziennie opowieści z "Hitler Zeit", tez mnie denerwuja ci "nazi" (dla mnie to jak UFO...niezidentyfikowany obiekt latajacy...ale to mój problem z którym musze sobie poradzic zeby móc pracowac i zarabiac bez uszczerbku dla mojego PDP. I tyle w tym temacie.
09 marca 2014 22:53 / 2 osobom podoba się ten post
lena7

Moją główną motywacją są pieniądze. Nie jestem szczęśliwa, że jeżdżę i nie jest to moja wymarzona praca i sposób na życie.
Jadę do więzień. Życie ucieka przez palce, toczy się gdzieś obok. I nieistotne jaka to stella - super czy nie. I podejrzewam, że w głębi serca każdej z nas czasami żal tych tygodni i miesięcy poświęcanych pdp.
 

Mnie jest żal cały czas ...ale to ja zdecydowałam...choc pomysł nie byl mój. I sie cieszę mimo wszystko...bo paradoksalnie...więcej wygrałam niż straciłam...Ja nie poświęcam sie PDP...poświęcenie jest bezinteresowne.
09 marca 2014 22:57 / 1 osobie podoba się ten post
Nie chodzi o poświęcAnie w znaczeniu oddanie całej siebie i bicie pokłonów, a poświęcEnie w znaczeniu przebywanej tam ilości czasu. Oczywiście nieadekwatnego do czasu z rodziną.
09 marca 2014 23:00 / 2 osobom podoba się ten post
lena7

Nie chodzi o poświęcAnie w znaczeniu oddanie całej siebie i bicie pokłonów, a poświęcEnie w znaczeniu przebywanej tam ilości czasu. Oczywiście nieadekwatnego do czasu z rodziną.

Bo na tym polega ta praca. 
10 marca 2014 09:11 / 2 osobom podoba się ten post
lena7

Nie chodzi o poświęcAnie w znaczeniu oddanie całej siebie i bicie pokłonów, a poświęcEnie w znaczeniu przebywanej tam ilości czasu. Oczywiście nieadekwatnego do czasu z rodziną.

To nasz wolny wybór - poczucie poświęcania sie krzywdzi i nas i naszych bliskich.Wg mnie to jest najmniej korzystne podejscie do naszej pracy.Gdyby opiekowac sie niemieckimi staruszkami w ramach wolontariatu -wtedy ,owszem byłoby to poświecenie,ale w momencie kiedy nam za to płacą????
10 marca 2014 09:19 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

To nasz wolny wybór - poczucie poświęcania sie krzywdzi i nas i naszych bliskich.Wg mnie to jest najmniej korzystne podejscie do naszej pracy.Gdyby opiekowac sie niemieckimi staruszkami w ramach wolontariatu -wtedy ,owszem byłoby to poświecenie,ale w momencie kiedy nam za to płacą????

Kasiu, ja to wszystko rozumiem.
I na pewno dla niektórych z nas nie był to wolny wybór, a ostatnia deska ratunku. Nie oszukujmy się: żadna z nas nie jeźdźi z przyjemności, powołania, a dla pieniędzy (głównie). Każda ma COŚ w Polsce: długi, wesele córki/syna, dom w budowie, mieszkanie w remoncie, męża-pijaka itd. Nie chcę nikogo urazić ani obrazić - ja sama zaczęłam jeździć bo zwolniono mnie z dobrze płatnej pracy a mieszkanie z hipoteką utrzymać musiałam. I tak się kręci (do dziś).
:)
10 marca 2014 09:48 / 5 osobom podoba się ten post
lena7

Kasiu, ja to wszystko rozumiem.
I na pewno dla niektórych z nas nie był to wolny wybór, a ostatnia deska ratunku. Nie oszukujmy się: żadna z nas nie jeźdźi z przyjemności, powołania, a dla pieniędzy (głównie). Każda ma COŚ w Polsce: długi, wesele córki/syna, dom w budowie, mieszkanie w remoncie, męża-pijaka itd. Nie chcę nikogo urazić ani obrazić - ja sama zaczęłam jeździć bo zwolniono mnie z dobrze płatnej pracy a mieszkanie z hipoteką utrzymać musiałam. I tak się kręci (do dziś).
:)

Taka decyzja zawsze jest wyborem- można było zamiast  Niemiec ,gdzie karmią nas wojennymi historiami wybrać pracę w Skandynawii czy na Wyspach,można było wybrac bezrobocie w PL i comiesieczne wizyty w MOPS po zasiłek,można było wysłać do pracy za granica męża -wybrałysmy tak a nie inaczej i tak to traktujmy,jako wybór -nie poświęcenie.Z ciężarem poświęcenia na plecach źle jest żyć.A przecież wszystko to co robimy codziennie jest "po coś" .
Myśle sobie ,że to jest też u wielu dziewczyn tak,że kiedy jedzie np.na pieczarki czy na szparagi -to mówi "jadę do pracy" a kiedy jedzie jako opiekunka ,ma poczucie właśnie poświęcania się,bo uważa za uwłaczające mycie przysłowiowych "szwabskich tyłków".....A wystarczyłoby przewartościować  myślenie. 
10 marca 2014 10:02
Asik nadrobiłam wszystkie wpisy.Pięknie piszesz.Jestem Twoją fanką.Pozdrawiam
10 marca 2014 14:37 / 3 osobom podoba się ten post
Ja też jestem fanka Asika tylko wkręciłabym jej chętnie silniczek ;-))) wszystko jedno gdzie, byle szybciej .....
10 marca 2014 15:03 / 2 osobom podoba się ten post
lena7

Moją główną motywacją są pieniądze. Nie jestem szczęśliwa, że jeżdżę i nie jest to moja wymarzona praca i sposób na życie.
Jadę do więzień. Życie ucieka przez palce, toczy się gdzieś obok. I nieistotne jaka to stella - super czy nie. I podejrzewam, że w głębi serca każdej z nas czasami żal tych tygodni i miesięcy poświęcanych pdp.
 

święte słowa Lena.Wśród nas są młode dziewczyny,kobiety które powinny realizować się zawodowo ale jak i gdzie jak tylko w Pl wyścig szczurów jest.Ucieka życie przez palce patrz na mnie moja córa mna 14 lat jeszcze przed wyjazdem moim dostała okres  a jakby mnie nie było? Sorry starsze koleżanki ale dla was to sytuacja lepsza bo albo macie już emeryturkę i dorabiacie albo brakuje wam jeszcze lat i nie macie możliwości pracy w Pl albo to co powyżej napisała lena do kasi.... Oczywiście są Panie,które juz są same ......  a ja mam cholera zazdrosnego mężą nawet o rower...
 
 
 
 
 
10 marca 2014 15:11
gosia35

święte słowa Lena.Wśród nas są młode dziewczyny,kobiety które powinny realizować się zawodowo ale jak i gdzie jak tylko w Pl wyścig szczurów jest.Ucieka życie przez palce patrz na mnie moja córa mna 14 lat jeszcze przed wyjazdem moim dostała okres  a jakby mnie nie było? Sorry starsze koleżanki ale dla was to sytuacja lepsza bo albo macie już emeryturkę i dorabiacie albo brakuje wam jeszcze lat i nie macie możliwości pracy w Pl albo to co powyżej napisała lena do kasi.... Oczywiście są Panie,które juz są same ......  a ja mam cholera zazdrosnego mężą nawet o rower...
 
 
 
 
 

Gosia zazdrośni meżowie to też potrafią nerwów napsuc . Ale zazdrosny o rower ?
10 marca 2014 15:16 / 1 osobie podoba się ten post
alinka1339

Gosia zazdrośni meżowie to też potrafią nerwów napsuc . Ale zazdrosny o rower ?

nooooooooo   bo może kogos poznałam skoro tak często jeżdżę masakra ,co tym chłopom w głowach siedzi?????????