Żabiennik czyli skok na DE

08 marca 2014 15:09 / 1 osobie podoba się ten post
Mycha

Proszę uniżenie !! nie kopiować postów Asika ;-))) bo będziemy miały wielokrotność jej tekstów zupełnie niepotrzebnie. 

Mycha? dobry tekst czyta sie wielokrotnie i przyjemność wielokrotna. Zrozumiałam:)
08 marca 2014 15:12 / 2 osobom podoba się ten post
mleczko47

Przepraszam - ja krotko - Asik rob * bo nic nie łapie,za duzo obcych wyrazów :):):)

Jakich słow nie rozumiesz?:)
08 marca 2014 15:14
Asik

Jakich słow nie rozumiesz?:)

Asik -   n i e m i e c k i c h !   :):):)
08 marca 2014 15:18 / 7 osobom podoba się ten post
mleczko47

Asik -   n i e m i e c k i c h !   :):):)

Niemieckich nie rozumiesz? Dobra
kneke tosty - chrupiace tosty 
nachbarina - sąsiadka
melden - u mnie meldować sie
pledsien - ciasteczka
Durchfall - biegunka
08 marca 2014 17:45 / 1 osobie podoba się ten post
mleczko47

Asik -   n i e m i e c k i c h !   :):):)

Kawalara !!! 
08 marca 2014 18:24 / 5 osobom podoba się ten post
Asik,zdałam,zdałam!Znałam znaczenie kazdego słowa,ale jestem z siebie dumna )))))
08 marca 2014 18:29 / 3 osobom podoba się ten post
Mycha

Kawalara !!! 

Myszko,dzisiaj swieto mam,a żart to zdrowie.Myslałam,że Asik załapie.Ale  ona jak zwykle powaznie.
08 marca 2014 19:52 / 1 osobie podoba się ten post
mleczko47

Myszko,dzisiaj swieto mam,a żart to zdrowie.Myslałam,że Asik załapie.Ale  ona jak zwykle powaznie.

Ja dzis nic nie łapię ;) Nad głowa mam jakis lokatorow...i juz potomstwo jest bo piszczy i lamentuje toto...Poza tym taka piekna pogoda...refleks mam zwichnięty :))
08 marca 2014 21:58 / 1 osobie podoba się ten post
Asik

Ja dzis nic nie łapię ;) Nad głowa mam jakis lokatorow...i juz potomstwo jest bo piszczy i lamentuje toto...Poza tym taka piekna pogoda...refleks mam zwichnięty :))

Twój pamietnik jest niesamowity:) Wzrusza mnie dołez i rozśmiesza do łez:D;D;D;D;DD;  Uwielbiam Żabiennik:)
 
Przypomniała mi sie moja historia z wodą i filizanką,ale to nie było opiekunkowo:):):):)
 
Świetne!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! A te teksty typu "nachbariny"całkiem mnie rozwaliły:)
 
Ostatnio mam jakąś depreche,ale teraz tak się świetnie uśmiałam......Dziękuje Asik:) Oj fdawno tak nie ryczałam ze smiechu....Nachbariny ...hahahahahahahahahhaah:D;D;D;D;D;D;D;D
09 marca 2014 21:16 / 11 osobom podoba się ten post
(*) Te zdjęcia zrobiłam po przyjeździe z urlopu...ale pasowały do tych wspomnien więc wklejam :))
 
Historia ludzkim losem pisana
 
Nie lubie tu wieczorów...pani Danke poleguje w magicznym fotelu, od czasu do czasu włącza radio, słucha wiadomości , wyłacza i znowu poleguje w ciemnościach egipskich. TV nie właczam bo ją razi, swiatlo razi...nie dziwię sie. Po wylewie jest coś takiego jak nadwrażliwość na światło i dotyk. Moga też wystąpic zaburzenia smaku (z tym akurat tu mam powtórkę z rozrywki). Moja teściowa ciągle kazała sobie dosladzac herbatę i pomimo ze dosypywałam kolejną łyżeczkę wołała że gorzka. Tu to samo. Daję jedna tabletke slodzika a pani Danke wola że nie posłodziłam.Wiec biegne do kuchni i dodaje druga, mieszam, przynoszę...gorzka. I tak biegałam w te i nazat ale w koncu nerwa dostałam i przyszłam z nowa herbatą (tamten lepik wylałam)i słodzikiem. 
- Prosze sobie posłodzic - powiedziałam 
Pani Danke wrzuciła jedna tabletkę ja zamieszałam i...
- No teraz jest dobra - powiedziała z zadowoleniem. 
Więc tak siedzimy w ciemnościach co wieczór. Kiedy wyszłam do swojego pokoju powyszywac zaraz mnie wołała:
- Posiedx ze mną - prosila
No więc siedze a minuty dłużą sie i dłużą...
Powiedziaalm o problemie Rozi, kiedy przyjechala w sobotę. Ta nie namyślając sie pojechala i zakupiła lampę biurową. Pełen wypas...włacza sie przez dotyk podstawki. Możena ustawiac kąt padania światla więc mogę siedziec w pokoju z panią Danke wyszywając i zarazem nie oslepiając biedulki :) Komfort życia mi sie polepszył, chociaz nadal nie lubie tak siedziec...
Ale czasem takie wieczory bywają interesujące...
Kiedyś tak siedzimy sobie, pani Danke wodzi wzrokiem po fotografiach na ścianach, pyta czy wiem co przedstawiają. Jasne że wiem....I pani Danke zaczyna opowiadać.
Urodziła sie w 1921 roku w miejscowości Bromberg( Bydgoszcz) prowincja Poznan. Bydgoszcz była juz od roku w granicach Polski. Ojciec pani Danke powiedział że nie będzie mieszkał w Polsce i że jadą do Niemiec. Zapakowali sie i wyjechali do Wrocławia. Mieli dom na Karłowicach a tata pani Danke był ...jak my to nazywamy...badylarzem. Powodziło im sie świetnie. Wystarczyło spojrzec na zdjęcia. Pani Danke w wieku 20 lat...elegancka, w jasnym kostiumie i kapeluszu na głowie...a przecież byla juz wojna. Pani Danke miala 3 braci i siostrę. Dwóch braci i siostra byli dużo od niej starsi...o jakies 18-20 lat. Trzeci brat i pani Danke byli bliźniakami. Najbardziej pani Danke kochała swego brata Waldemara. Jak usłyszała że Żabek ma tak na imię to juz go polubila :) I ten kochany brat Waldemar zginął w pierszych dniach wojny na terenie Polski, drugi pod Stalingradem...
W 1942 roku pani Danke wyszla za mąż za lotnika i w tymże roku urodził sie Hos. Podczas gdy mąż pani Danke luftwafował po Europie ona czekała na niego bojąc sie co dnia i w nocy czy wróci cały i zdrowy. Wojna sie skonczyła...i Rosjanie powiedzieli "won" z Wrocławia. Rodzina pani Danke miala 2 godz. na spakowanie sie. Wyjechali do Drezna a z tamtąd do Kassel....tam odnalazł ja mąż...po kilku latach.W 1951 urodziła sie Rozi Potem kupili dom w Ahnatal na czubku góry. 
Pani Danke placze do dzis za Wrocławiem. Powiedziałam...jak umiałam...ze moją teściowa spotkał podobny los. Rosjanie powiedzieli "won" ze Lwowa i wyjechala z rodziną do Wrocławia. Tez płakała za Lwowem. 
Pani Danke popatrzyla na mnie ze smutkiem
-  Politik ist schmutzig.- powiedziała
Tak...pomyslałam. Tylko dlaczego "teraz" jest brudna. Był czas że ten brud nikomu nie przeszkadzał...dopóty był na cudzym podwórku. Obawiam sie że historia bedzie mi przeszkadzac w tej pracy...jeśli ją zdominuje...bede musiała zrezygnować :(
Pisałam wczesniej o zdjęciach na ścianie...Pergola i Ostrów Tumski...sprzed II Woj. Sw....
Wpadłam na pomysł że jak pojade do domu to pójde tam, stane w tym miejscu z którego bylo robione zdjęcie i te nowe ujęcia przywioze pani Danke. Nawet dla mnie wydaje to sie ciekawe...
09 marca 2014 21:21 / 1 osobie podoba się ten post
Dobry pomysł z tym zdjęciem, teraz robionym.
09 marca 2014 21:25
Asik ty dalej do pani Danke jeździsz?
09 marca 2014 21:39 / 11 osobom podoba się ten post
Opowieść Asi spowodowała, że pierwszy raz powiem to na głos: te zdjęcia ich wszystkich z lat młodości i wieku średniego mnie lekko przygnębiają. Przyrównuję sobie nas, opiekunki, do nich i widzę tamte oczy pełne szczęścia, spokoju o byt, równowagi wewnętrznej, radości życia. A my jeździmy na służbę, uganiamy się za kasą żeby w Polsce opłacić rachunki, tracimy zdrowie, tęsknimy za rodziną i mamy tylko chwile szczęścia w średnio 30 dni gdy konto pełne i możemy powiedzieć dziecku: "dziś mama nie gotuje, idziemy wszyscy do restauracji a potem gdzie chcesz". I leczymy w te dni potłuczoną psychikę przez zdemenciałych pdp lub wredne rodziny.
 
Tak mnie naszło jakoś...
09 marca 2014 21:57 / 4 osobom podoba się ten post
Przepraszam,że się wtrącam,ale u mojej babci(na wcześniejszej stelli) były fotki (oryginalne) hitlera,himmlera i takie tam.Jak zobaczyłam,to mi się słabo zrobiło-babcia miała 96 lat i demencję-nie wiedziała,co jadła na obiad,ale wojnę pamiętała doskonale-była sanitariuszką-kiedy zaczynała mówić-a hitlera znasz-wiedziałam,że będzie kolejna historia wojenna,babcia była miła,ale po obejrzeniu tych zdjęć,jakoś nie mogłam o nich zapomnieć i zastanawiałam się,ilu Polaków zabił jej mąż (był w 44 w Krakowie i Oświęcimiu)-i trudno było mi pogodzić się z faktem,że to żywa historia,że teraz ja-Polka-pracuję tu i słucham tych dla mnie strasznych opowieści.
09 marca 2014 22:29 / 7 osobom podoba się ten post
lena7

Opowieść Asi spowodowała, że pierwszy raz powiem to na głos: te zdjęcia ich wszystkich z lat młodości i wieku średniego mnie lekko przygnębiają. Przyrównuję sobie nas, opiekunki, do nich i widzę tamte oczy pełne szczęścia, spokoju o byt, równowagi wewnętrznej, radości życia. A my jeździmy na służbę, uganiamy się za kasą żeby w Polsce opłacić rachunki, tracimy zdrowie, tęsknimy za rodziną i mamy tylko chwile szczęścia w średnio 30 dni gdy konto pełne i możemy powiedzieć dziecku: "dziś mama nie gotuje, idziemy wszyscy do restauracji a potem gdzie chcesz". I leczymy w te dni potłuczoną psychikę przez zdemenciałych pdp lub wredne rodziny.
 
Tak mnie naszło jakoś...

Kochanie...:) Mam zdjęcia mojej mamy...z roku 1938 lato i wcześniejsze...nie było im różowo. 5 dzieci, dziadek tylko pracował a babcia dziećmi i gospodarstwem sie zajmowała...ale ...ile szczescia na twarzach na zdjęciach :) Moja młodośc tez nie byął różowa...chociaz taat był wojskowy...tajne komplety z katechezy, potem kartki, brak czegokolwiek. Ale to była moja młodość :) Pomimo wszystko uważam że najpiękniejsze lata.  Poza tym...cieszmy sie że jeździmy" na służbę" a "nie na roboty"  :)) Cieszmy sie że nam za te "służbę" płacą...i to godziwie. Akurat to nie ich wina że musimy sie za kasą uganiac. Ale...powiecie...łatwo jej mówic bo nie trafiła na piekło...może i racja...a na pewno szczęscie :))