hihihihihi kasia 63 nie złość się
hihihihihi kasia 63 nie złość się
Nie złoszcze się,tylko nie rozumiem ironii.....Młodziutka dziewczyna,z wieloma problemami ,założyła temat w oczekiwaniu ,że jak będziemy umiały,tak jej pomożemy,podpowiemy.Nie jestesmy "mecenaski",przeżyłysmy juz troche,każda swoje,to chcemy dzieciakowi pomóc.To takie dziwne?
no proszę opiekunki to juz mecenaski..... jeeezu
Nie złoszcze się,tylko nie rozumiem ironii.....Młodziutka dziewczyna,z wieloma problemami ,założyła temat w oczekiwaniu ,że jak będziemy umiały,tak jej pomożemy,podpowiemy.Nie jestesmy "mecenaski",przeżyłysmy juz troche,każda swoje,to chcemy dzieciakowi pomóc.To takie dziwne?
Wiesz kasienko jak cenie Twoje rady ale chyba znowu moj chory optymizm przeze mnie przemawia, gdyz wydaje mi sie ze Gosi bardziej chodzilo o stwierdzenie jaka wielko kierunkowa wiedze mamy. Wiekszosc ludzi uwaza, ze opiekunka nic nie musi robic, tak jak wielu ludzi nie posiadajacych dzieci mysli, ze to nie sztuka wychwac dziecko. Wiekszosc nas oceniajacych nie znajacych tego fachu nie ma swiadomosci jaka wiedze musimy posiadac. Tu wydaje mi sie ze jednak nie chciala napisac nic z ironia, a zaznaczy ze i w tym temacie jestesmy obeznane. Najwazniejsze, ze sie wzajemnie wspieramy i staramy sie wzajemnie pomagac, mowia co dwie glowy to nie jedna, a tu naszych lepetynek tyle, ze moze i faktycznie jakas partie zalozymy i pozmieniamy troche w tym balaganie polskim :)))hehe z tymi zmianami i partia juz mnie ponioslo - przepraszam :)
no proszę opiekunki to juz mecenaski..... jeeezu
Nie wiem o co Gosi chodziło,ja to odebrałam tak jak napisalam i zrobiło mi sie tak jakoś dziwnie po przeczytaniu jej komentarza....
Nikt tutaj tez nie jest psychologiem a jednak na Twoja prosbe staraja Ci sie pomoc w temacie depresji
Gosia, ciesz się, że nie przytrafiło się to w Twojej rodzinie!
Ja mam trochę więcej lat od Ciebie i mimo, że zawsze byłam "wyszczekana" to dałam się zapędzić w kozi róg, nie docierały do mnie żadne sensowne próby pomocy przez moje przyjaciółki. Wiem, że bardzo trudno wydostać się z tej matni, sama to przeszłam i dopuki "w moim dzbanie nie urwało się ucho" to nie umiałam nic z moim życiem zrobić. Alkoholizm to choroba, która jest groźniejsza dla rodziny alkoholika i ciężko jest z tego wyjść. To wszystko jest chore dobrze, że chociaż jedna z córek jest już poza tym. Musi pomóc swojej siostrze i matce, ale nie finansowo ( najpierw niech sama stanie na nogi) tylko właśnie pokazaniem kierunku w którym powinny zdążać.
Sowa zadałam pytanie w temacie czy nie? Pytanie dotyczące naszej pracy opiekunek na portalu opiekunki,pl zresztą ...... zajmę dalej się depresją.
Nie nie jestem złośliwa kasia 63 tylko mi tak jakoś zabawnie się zrobiło.Ja rozumiem ,że to nie jest smieszne dla tej dziewczyny no ale tu ....takie sprawy ,no nie wiem.....ok faktycznie tu mozna o wszystkim pisać .
i teraz polecą gromy......
I pisze sie o wszystkim......Zastanów sie jak bardzo trzeba potrzebowac wsparcia i pomocy ,że szuka się jej wśród obcych praktycznie ludzi ,w necie ,na społecznościowym forum....To nie jest w żaden sposób zabawne ,to jest strasznie smutne ,że młoda osoba ma takie powazne kłopoty i żadnego wsparcia wśród najbliższych...że nawet nie ma komu sie wyżalić w realu i pisze tutaj.Ale dobrze ,że się odważyła i napisała-mam nadzieję że z naszych porad wybierze cos dla siebie i będzie parła ku lepszemu. Nie napisałam złosliwa ,napisałam ironiczna a to różnica ..... Rzucanie gromów tez nie przyszło mi do głowy....Obys miała w życiu wyłącznie śmieszne i zabawne problemy....
Właśnie przczytałam wszystko jeszcze raz co mi piszecie, co ja piszę i stwierdzam, że jestem dość głupia, a poza tym cały czas ich bronię,bez sensu...
Przyznam się szczerze, że nie cały temat przeczytałam "od deski do deski" ale te kawałek mnie "trzasnął" Jak bym o sobie czytała... U mnie w domu też nigdy nie było kolorowo, jak już sama stanęłam na nogi to kłóciłam się, wrzeszczałam, prosiłam, znów wrzeszczałam a na końcu wszystkich domowników broniłam... Masz rację, to bez sensu! Sama nic nie zdziałasz, muszą chociaż odrobinę chcieć. A Ty sama świata nie zbawisz. Znam to... Wiesz co? W końcu tak zmotywowałam moją mamę (no dupę jej trułam poprostu, że ma się ruszyć bo siedzieć, płakać i narzekać jest najłatwiej i NAJWYGODNIEJ!!!), że zaprowadziłam ją na niemiecki, dość intensywny kurs 3-miesięczny i już od 2 miesiący jest w DE, podoba jej się, uwierzyła w siebie i zakomunikowała mi, że zostaje na 3 miesiące... Może tak spróbuj?