Ojciec chce mnie podać o alimenty

26 lutego 2014 15:23 / 2 osobom podoba się ten post
Dam Ci przykład nie naqjgorszej teściowej :)).....Kiedyś pod wieczór moj najmłodszy z synów ( 2-je dzieci) przyszedł nabzdyczały,smutny --ciągnę go za język  z czym się wiążą tak póżne odwiedziny bez żony i dzieciaków---odpowiada : tak sobie przyszedłem !! E, ja przeca nie z tych głupich , czekam na bieg wydarzeń . Po pół godzinie dzwoni synowa z pytaniem ,czy u nas jest jej "mąż" bo się pokłócili i on trzasnął drzwiami iiiii poszeeedł w pi......u!!!.....Oj, jak się wściekłam, jak bluzgnęłam....to ona tam sama z dwójką maluchów ( w tym czasie dziewczynka 3  ,chłopczyk 2 latka) a ty se będziesz jaja robił !!!!.....No i nastąpiła powtórka z rozrywki .....trzaśnięcie drzwiami , ale u nas .....w ciągu 15-tu minut dziękczynny telefon od synowej ,że obrażalski już w domu i już jest zgoda :)))).......Mój man był jedynakiem ,kilka razy w czasie ,gdy jeszcze żyli teściowie próbował na mnie się użalać-----nigdy mu się nie udało ,zawsze mówili mu " to twoja wina,ty nie jesteś wart  jej (mojego) małego paluszka !!!"........Aleeeee, to byli ludzie---ze świecą szukać :)))))))
26 lutego 2014 15:49 / 2 osobom podoba się ten post
wiewiorka

Można sobie wybrać teściową,a mąż jako dodatek:) Z mężem łatwo sobie poradzić,z teściowa bywa różnie.A dobrze jak się ją ma po swojej stronie:)))))))))))))

Zawsze to powtarzam:"Tesciową,żeby nie wiem jaka była zołza trzeba mieć po swojej stronie" 
26 lutego 2014 16:21 / 1 osobie podoba się ten post
michalina

Ja też mam teściową - 87 letnią juz staruszkę róznie bywało, na pewno nie darzę Ją taka miłościa jak swoją Mamę,ale szanuje.Wychowała mi dobrego mężą .Teściową tez jestem i mieszkam z synową 7 lat.Żyjemy w zgodzie,a kiedy mamy jakieś niedomówienia, siadamy i każda swoje argumenty przedstawia i dochodzimy do kompromisu i porozumienia bez kłótni.Nie znam Twoich relacji z Teściową ale może spójrz innym okiem na Wasze stosunki i zrób pierwsza ruch na poprawienie stosunków, a gwarantuje będzie Ci sie lepiej żyło:) Mam nadzieję,że mój post nie uraził Ciebie a jak tak to przepraszam, ale ja jako Teściowa nie chciałabym aby święta spędzone ze mną były złem koniecznym.Życie jest za krótkie i jeżeli kochasz męża to  i nienawiśc zniknie i łaatwiej się żyje") pozdrawia Cię chyba 'lubiana tesciowa'.?

Michalina ja nie żywię nienawiści do mojej teściowej, chociaż był taki moment, że tak było.
Ja jej po prostu nie lubię: za jej lenistwo, wygodnictwo, zasady, a w sumie ich brak, za kłamstwo, fałsz, 
za brak szacunku do naszego sposobu wychowywania dzieci i wiele innych rzeczy.
Jeżeli chodzi o mojego męża: jako matka podcinała mu skrzydła, traktowała jak nieudacznika, nie umiała wspierać go
(córek swoich też nie). Ale dzięki Bogu mój mąż jest wartościowym człowiekiem, jednak zakompleksionym i nie wierzącym we własne możliwości.
A te święta nie są złem koniecznym, po tylu latach przyzwyczaiłam się, że męża mama przyjeżdża na gotowe
i czasem nawet próbuje ustalać swoje zasady w naszym domu. 
Z czasem ją wychowaliśmy i nasze stosunki są poprawne. Jednak na miłość absolutną z mojej strony teściowa nie może liczyć.
Po prostu nie potrafię...
26 lutego 2014 16:30
esmeralda

Hogatko :) dopiero doczytalam tego posta :) Widze ze mamy wiele wspolnego ze soba :) heheh bratnie dusze??? ja urodzilam corcie w wiek 18 lat :) z racji ze juz bylam dorosla, ale bez fachu w rekach tez poszlam do zakladu krawieckiego prosic o prace (maz byl, ale jakby go niebylo-tylko wiecej problemow i wydatkow mi przypazal) - pamietam jak dzis pierwsza rozmowe z szefem :)
- A umiesz szyc??
-eee dobrze, ze wiem z ktorej strony do maszyny usiasc :))
- a nauczysz sie szybko??
-slonia w cyrku naucza tanczyc, a ja sie nie naucze szyc?? Pewnie, ze szybko zlapie :)
Tak go ponoc rotbawilam, ze mnie przyjal na dwa tygodnie, zalapalam, a pozniej bralam wszystkie nadgodziny a w nocy przychodzilam do pomocy przy wysylce :) Pozniej pracowalam jako recepcjonistka w hotelu 4-gwiazdkowy - prace uwielbialam, kontakt z ludzmi i ten wiczny "ogien w dupie" bo cos na wczoraj :)) ale znowu ta francja-elegancja i udawana arystokracja mi nie lezala, pozniej podjelam prace w restauracji i tam juz wogole zywiol, zero udawania, "kur.....y" lecialy jak mielismy mlyn, szef swietny a pracowalismy we dwoje, ja na sali i za barem on w kuchni, po czasie tak sie wyrobilismy ze bez slow sie komunikowalismy mimo ze czasem i przez 12 godzin nie bylo czasu na siusiu. Po tym ze wzgedu na kase trafilam do opieki :))) I narazie jestem w de, na sezon wracam w moj mlyn, a po sezonie znow do de. Ale teraz majac doswiadczenie, drugiego meza z ktorym moge cos budowac, naprawde bardzo intensywnie zastanawiamy sie czy nie przeniesc sie z dziecmi tu do De. Oboje juz chyba jestesmy zdecydowani na ta zmiane. Tu nasze dzieci beda mialy lepszy start, a w polaczeniu z naszym pochodzeniem, tradycja itd to juz wogole.

Esmeralda no to bratnich duszy ciąg dalszy. No może nie wszystko mamy takie samo, bo ja ciągle z jednym mężem.
Dzieci trójka, lubię pracę, gdzie trzeba mieć motorek w dupie, no i właśnie jesteśmy na etapie transferu do De.
Na razie jestem tu ja, obczajam wszystko, później zmienimy się i chyba przez rok będziemy osobno. 
W przyszłym roku córka skończy 6 klasę i wtedy kierunek Niemcy. Ze względu na nią robimy to stopniowo,
nie chcemy aby straciła rok w szkole. Tym bardziej, że ona niechętnie patrzy teraz na wyjazd. Rozumie ją.
 
26 lutego 2014 16:41
emi

Esmeralda no to bratnich duszy ciąg dalszy. No może nie wszystko mamy takie samo, bo ja ciągle z jednym mężem.
Dzieci trójka, lubię pracę, gdzie trzeba mieć motorek w dupie, no i właśnie jesteśmy na etapie transferu do De.
Na razie jestem tu ja, obczajam wszystko, później zmienimy się i chyba przez rok będziemy osobno. 
W przyszłym roku córka skończy 6 klasę i wtedy kierunek Niemcy. Ze względu na nią robimy to stopniowo,
nie chcemy aby straciła rok w szkole. Tym bardziej, że ona niechętnie patrzy teraz na wyjazd. Rozumie ją.
 

To witaj w klubie :) My tez dajemy sobie rok:) Teraz dzieci starsze koncza druga klase, pojda do trzeciej i ten rok bedziemy ich szlifowac z niemieckim, a w planach mamy aby czwarta klase zaczely juz tu w De. Nie wiem dlaczego ale najmniej boimy sie o najmlodsza. Jedynie wlasnie to ta szkola i starszaki nam sen z oczu zciaga :) No ale pozytywnie. Mam tu w De psiapsiole, ale ona juz na stale tutaj mieszka od 10 lat i ona bedzie nam w pierwszych miesiacach pomagac ogarnac to wszystko. Mama moja trzyma kciuki i cyt. " macie racje, jestescie mlodzi, swiat otworem stoi tu i tak nie bedzie juz lepiej" . 
26 lutego 2014 17:09 / 1 osobie podoba się ten post
esmeralda

To witaj w klubie :) My tez dajemy sobie rok:) Teraz dzieci starsze koncza druga klase, pojda do trzeciej i ten rok bedziemy ich szlifowac z niemieckim, a w planach mamy aby czwarta klase zaczely juz tu w De. Nie wiem dlaczego ale najmniej boimy sie o najmlodsza. Jedynie wlasnie to ta szkola i starszaki nam sen z oczu zciaga :) No ale pozytywnie. Mam tu w De psiapsiole, ale ona juz na stale tutaj mieszka od 10 lat i ona bedzie nam w pierwszych miesiacach pomagac ogarnac to wszystko. Mama moja trzyma kciuki i cyt. " macie racje, jestescie mlodzi, swiat otworem stoi tu i tak nie bedzie juz lepiej" . 

W De mieszkają siostry męża i moi bracia, więc mam tu nawet rodzinę. Siostra męża już kilka lat temu proponowała nam wyprowadzkę tutaj,
ale wtedy nie czuliśmy potrzeby tej zmiany. W Polsce nie było kolorowo, ale dawaliśmy radę. Do momentu choroby męża, wtedy też zaszłam w 3 ciążę.
Z trójką dzieci, kredytem hipotecznym z niewielką szansą na znalezienie pracy, a szukać musimy oboje, marne szanse na godne życie w kraju.
O chłopaków wcale się nie martwię, oni już teraz są gotowi na zmianę. Ale Córa ma w Polsce swoje życie i dla niej to będzie najtrudniejsze.
Ale odkąd tu jestem (dwa miesiące) rodzina była tu dwa razy i córka widzi różnicę między domem a De. Myślę, że na koniec może już nigdy nie chcieć wracać do Polski.
Jesteśmy młodzi i świat stoi przed nami otworem, a dom to nie mury tylko osoby :)
 
26 lutego 2014 21:29 / 4 osobom podoba się ten post
emi

Michalina ja nie żywię nienawiści do mojej teściowej, chociaż był taki moment, że tak było.
Ja jej po prostu nie lubię: za jej lenistwo, wygodnictwo, zasady, a w sumie ich brak, za kłamstwo, fałsz, 
za brak szacunku do naszego sposobu wychowywania dzieci i wiele innych rzeczy.
Jeżeli chodzi o mojego męża: jako matka podcinała mu skrzydła, traktowała jak nieudacznika, nie umiała wspierać go
(córek swoich też nie). Ale dzięki Bogu mój mąż jest wartościowym człowiekiem, jednak zakompleksionym i nie wierzącym we własne możliwości.
A te święta nie są złem koniecznym, po tylu latach przyzwyczaiłam się, że męża mama przyjeżdża na gotowe
i czasem nawet próbuje ustalać swoje zasady w naszym domu. 
Z czasem ją wychowaliśmy i nasze stosunki są poprawne. Jednak na miłość absolutną z mojej strony teściowa nie może liczyć.
Po prostu nie potrafię...

Emi rozumiem Ciebie doskonale, ja nienawidzę lenistwa i kłamstwa.Normalna matka nie dołuje dzieci i nie krytykuje.Wydaje mi się,że Ona była tak wychowana ,jak sama postępuje.Super że masz męża wartościowego i jeżeli ma taką Kobietę jak Ty to napewno się uzupełniacie.Mój mąż dom rodzinny miał bardzo ciepły i kochający ale też jest taki trochę nie wierzący w siebie i ja tak już 34 lata stoje na czołówce.Męża Sama wybrałaś, Teściowa dostałaś w pakiecie i nie ma na to rady jaka się trafi i życzę Ci dużo, dużo ciepłych słów od Teściowej :) pozdrawiam i miłego wieczoru:)
       a na koniec:
                            Tesciowa wsiada na rower i rusza, synowa się pyta: a gdzie mama jedzie? tesciowa odpowiada na cmentarz, a synowa do niej: a kto rower odprowadzi :))))))
 
05 marca 2014 10:27
No i padło na mnie , nie wiem czy w dobrym temacie pisze . Pojawił sie u mnie problem . Zadzwonił do mnie dziś maz z informacją ,że z samego rana nawiedziła nas pani z MOPS celem przeprowadzenia wywiadu alimentacyjnego . K....mam dośc . Chodzi o moją corke lat 19 , poszła do MOPS , aby załatwić sobie zapomogę i MOPS teraz bierze mnie w obroty . Zaznacze ,że córka mieszka ze swoim ojcem , ktory jest na rencie , a córka się nie uczy i nie pracuje . Z czego ja mam pomagac jak sama utrzymuję rodzine , moj obecny mąż pracuje , ale tylko w sezonie wiosna - jesień . Ile mogłam tyle córce pomagałam i to jeszcze mało . Mam wielkiego nerwa , a na dodatek mąż powiedział pani z MOPS , że ja jestem bezrobotna . Wszystko mnie znow przerasta
05 marca 2014 10:31
alinka1339

No i padło na mnie , nie wiem czy w dobrym temacie pisze . Pojawił sie u mnie problem . Zadzwonił do mnie dziś maz z informacją ,że z samego rana nawiedziła nas pani z MOPS celem przeprowadzenia wywiadu alimentacyjnego . K....mam dośc . Chodzi o moją corke lat 19 , poszła do MOPS , aby załatwić sobie zapomogę i MOPS teraz bierze mnie w obroty . Zaznacze ,że córka mieszka ze swoim ojcem , ktory jest na rencie , a córka się nie uczy i nie pracuje . Z czego ja mam pomagac jak sama utrzymuję rodzine , moj obecny mąż pracuje , ale tylko w sezonie wiosna - jesień . Ile mogłam tyle córce pomagałam i to jeszcze mało . Mam wielkiego nerwa , a na dodatek mąż powiedział pani z MOPS , że ja jestem bezrobotna . Wszystko mnie znow przerasta

Alinka,ale przecież córka jest dorosła.Jeżeli jest zdrowa,dorosłą kobieta,to na jakiej podstawie żada alimentów od Ciebie?
05 marca 2014 10:39
alinka1339

No i padło na mnie , nie wiem czy w dobrym temacie pisze . Pojawił sie u mnie problem . Zadzwonił do mnie dziś maz z informacją ,że z samego rana nawiedziła nas pani z MOPS celem przeprowadzenia wywiadu alimentacyjnego . K....mam dośc . Chodzi o moją corke lat 19 , poszła do MOPS , aby załatwić sobie zapomogę i MOPS teraz bierze mnie w obroty . Zaznacze ,że córka mieszka ze swoim ojcem , ktory jest na rencie , a córka się nie uczy i nie pracuje . Z czego ja mam pomagac jak sama utrzymuję rodzine , moj obecny mąż pracuje , ale tylko w sezonie wiosna - jesień . Ile mogłam tyle córce pomagałam i to jeszcze mało . Mam wielkiego nerwa , a na dodatek mąż powiedział pani z MOPS , że ja jestem bezrobotna . Wszystko mnie znow przerasta

Tu jest na ten temat:
 
http://prawo.money.pl/aktualnosci/okiem-eksperta/artykul/alimenty;na;dorosle;dziecko;kiedy;rodzice;musza;je;placic,87,0,1240919.html
 
Natomiast Twoja sytuacja, ja mam szczera nadzieje, ze nie jestes na zasilku dla bezrobotnych ... Hmm, wiem, ze spadlo to na Was nieoczekiwanie, ale jesli pracujesz przez agencje, to MOPS bardzo latwo sprawdzi, jakie masz dochody.
 
W arcie z linku sa podane warunki i co kto musi udowodnic, Twoja corka musi udowodnic staranie sie o prace. Zreszta poczytaj, naprawde warto.
05 marca 2014 10:48
emilia

Tu jest na ten temat:
 
http://prawo.money.pl/aktualnosci/okiem-eksperta/artykul/alimenty;na;dorosle;dziecko;kiedy;rodzice;musza;je;placic,87,0,1240919.html
 
Natomiast Twoja sytuacja, ja mam szczera nadzieje, ze nie jestes na zasilku dla bezrobotnych ... Hmm, wiem, ze spadlo to na Was nieoczekiwanie, ale jesli pracujesz przez agencje, to MOPS bardzo latwo sprawdzi, jakie masz dochody.
 
W arcie z linku sa podane warunki i co kto musi udowodnic, Twoja corka musi udowodnic staranie sie o prace. Zreszta poczytaj, naprawde warto.

dzięki Emilka , nie ja nie jestem na zasiłku bla bezrobotnych . O mnie Mops niech sprawdza moje dochody , ja tak mam rodzinke na utrzymaniu . A córka tak szuka pracy , żeby jej nie znaleźć . Sama próbowałam jej pomóc znaleźć pracę ,ale ona zawsze miała jakieś , ale . Uczyc też jej sie nie chciało i teraz jest jak jest .
05 marca 2014 11:03
wiewiorka

Alinka,ale przecież córka jest dorosła.Jeżeli jest zdrowa,dorosłą kobieta,to na jakiej podstawie żada alimentów od Ciebie?

Wiewiórko nie wiem na jakiej podstawie córka ,żada tych alimentow . Niedawno z nią rozmawiałam i powiedziała mi tyle ,że stara sie o zapomogę w MOPS. I dostała pare groszy tej zapomogi . Ja przyznam sie ,ze płaciłam alimenty na córkę , nawet jeden rok płaciłam , bo corka przedstawiła zaświadczenie ,że chodzi do szkoły , a i tak szkołe przerwała . Teraz nie płacę juz jakiś czas , bo córka do szkoły nie chodzi i jest pełnoletnia . Córka mi mówila ,ze ciężko jest im ,żyć razem z chorym ojcem za 1200 zł .Nie wiem , co o tym mysleć mam serdecznie dość
05 marca 2014 11:06 / 1 osobie podoba się ten post
alinka1339

Wiewiórko nie wiem na jakiej podstawie córka ,żada tych alimentow . Niedawno z nią rozmawiałam i powiedziała mi tyle ,że stara sie o zapomogę w MOPS. I dostała pare groszy tej zapomogi . Ja przyznam sie ,ze płaciłam alimenty na córkę , nawet jeden rok płaciłam , bo corka przedstawiła zaświadczenie ,że chodzi do szkoły , a i tak szkołe przerwała . Teraz nie płacę juz jakiś czas , bo córka do szkoły nie chodzi i jest pełnoletnia . Córka mi mówila ,ze ciężko jest im ,żyć razem z chorym ojcem za 1200 zł .Nie wiem , co o tym mysleć mam serdecznie dość

niech zakasa rekawy i idzie do pracy bo to przeciez jakas paranoja
05 marca 2014 11:10 / 1 osobie podoba się ten post
alinka1339

Wiewiórko nie wiem na jakiej podstawie córka ,żada tych alimentow . Niedawno z nią rozmawiałam i powiedziała mi tyle ,że stara sie o zapomogę w MOPS. I dostała pare groszy tej zapomogi . Ja przyznam sie ,ze płaciłam alimenty na córkę , nawet jeden rok płaciłam , bo corka przedstawiła zaświadczenie ,że chodzi do szkoły , a i tak szkołe przerwała . Teraz nie płacę juz jakiś czas , bo córka do szkoły nie chodzi i jest pełnoletnia . Córka mi mówila ,ze ciężko jest im ,żyć razem z chorym ojcem za 1200 zł .Nie wiem , co o tym mysleć mam serdecznie dość

Mam nadzieje, ze masz ustanowione zniesienie obowiazku alimentacyjnego na pismie. Przepraszam, cos mi sie wydaje, ze pomimo chorego ojca, jej sie zbytnio nie chce pracowac. Nie wiem, gdzie ona mieszka, jakie i ile miala - czy miala - jakies propozycje z posredniaka, ile z nich odrzucila. Nie wiem, jaki jest stan jej ojca, w jakim jest wieku. Mysle, ze nie bedzie jej latwo uzyskac alimenty, ale to dopiero poczatek sprawy. Ty zbieraj cala (czy maz w PL), papierologie na temat Waszych finansow. Wydatki stale, wysokosc zarobkow, szczegolnie tych sezonowych - wszystko !
05 marca 2014 11:14
magdalena_k

niech zakasa rekawy i idzie do pracy bo to przeciez jakas paranoja

Madzia tak to jest paranoja ,ale po panna pójdzie do pracy jak mamusia pracuje w de to może dać kase . Proponowałam jej kiedyś jak potrzebowałam opiekunki do dzieci młodszych . Przyjedź do mnie popilnujesz mi dzieci , a ja ci zapłace . Po co mam obcej dziewczynie placic jak tobie kasa sie przyda . Myslisz,że była chętna , nie.  A proponowałam jej nie mała kase . Mówie to szukaj gdzieś w zakładach na śląsku , to mi powiedziała ,że CV pooddawała i czeka , nie wiem na co czeka . I ciągle jakieś wymówki , a to ojca bez opieki zostawic nie może , a to dojazd , a to ksiażeczki sanitarnej nie ma itd  .