Już dzisiaj wracam do domu :) dziękuję Wam za to ,że jesteście :):)
Już dzisiaj wracam do domu :) dziękuję Wam za to ,że jesteście :):)
A ja chcę podziękować firmom, że nie podają nam dokładnych danych pdp, gdyż CZASEM wychodzi nam to na dobre. Weźmy mój przypadek- firma nie powiedziała, że jadę na wieś, gdzie do najprostszej, dostępnej pociechy dla opiekunki, czyli supersamu, jest 4km. Nie dowiedziałam się też, że córka babci mieszka z rodziną, nie blisko, jak mi powiedziano, tylko w tym samym domu. Ukryto fakt, lub go nie znano, że babcia dobiega z wagą do 90, albo i więcej, robiąc z niej szczupłą laskę o wadze poniżej 70kg. Co przy codziennym transferze pacjenta ma pewne znaczenie.
Jednak znając prawdę, raczej nie zdecydowałabym się na przyjazd tutaj.
I głupio bym zrobiła, bo miejsce jest napradwę fajne.
Oczywiście nie popieram ukrywania faktów przez firmy, chcę tylko powiedzieć, że niedokładne informacje nie zawsze robią nam krzywdę.
Kasia, ja to robię umiejętnie. A Ty jako pielęgniarka robiłaś pewnie takie rzeczy latami. I co? Żyjesz bez problemów z kręgosłupem, a ja mam tylko miesięczny pobyt.
Dobra Kasia, przekonałaś mnie - często takich zleceń nie biorę, dotąd miałam tylko 2. Ale wezmę pod uwagę to co piszesz, dziękuję!
Jawohl, Frau Katharina! Alles klar!
Podsumowując-gdybym miała wybrać pomiędzy 1500euro /wstawanie lub dzwiganie/ a 1000euro bez tych atrakcji- oczywiste ,że wybrałabym to drugie:)
Discipline digne de louange,ma belle Romana:)Personnes âgées baby-sitter professionnelle:):):)
"Nauka warta jest pochwały, moja piękna Romano. Profesjonalna opiekunka osób starszych". Dobrze przetłumaczone?
No, no, nie dość że skoki na spadochronie Kasiulec ma w życiorysie, to jeszcze francuski...Wkrótce się okaże, że z arystokracyji jezdeś, a jam z chłopów i przyjaźni naszej koniec...
A poważnie mówiąc wdzięczna Ci jestem, jako profesjonaliście właśnie, za uwagę, że nie ma na dłuższą metę bezpiecznego transferu...
Dziękuję Katarzyno, bardzo mnie pocieszyłaś, straszne byłoby stracić tak miłą koleżankę. Co do kaligrafii, to mam kumpelę, która w latach 60tych XX w.była w Mongolii z tatą na placówce dyplomatycznej i jako obywatelka kraju socjalistycznego chodziła do rosyjskiej szkoły w stolicy kraju Ułan Bator. A tam dzieci miały lekcje kaligrafii.
Co do Twojego pradziadka, to też chciałabym miec takiego męża, który zafunduje mi pensję, może być dla ubogich panien, byle w euro i stałą!!!! Ale na razie z mężczyzn lubią mnie tylko koty, może dlatego, że im nie odmawiam, jedzenia oczywiście.