Opowieści wigilijne

09 stycznia 2014 20:51 / 1 osobie podoba się ten post
serce78

Czytajac twa opowiesc poplakalam sie bardzo jestes aniolem po tylu swych doswiadczeniach usmiechasz i pomagasz innym cos pieknego zycze duzo dobrego z serducha:)

A ja czekam.Idz na poczte.
09 stycznia 2014 21:12 / 1 osobie podoba się ten post
esmeralda

Dziekuje za te slowa. Prawda jest taka ze pierwszy raz wywalilam to z sibie i naprawde poczulam sie lepiej. A Wsze slowo weil dla mnie znacza. Dziekuje Kochani

Przeczytałam... I nie potrafię niczego sensownego napisać ..........Po prostu Cię podziwiam................
09 stycznia 2014 21:18 / 2 osobom podoba się ten post
Zupełnie nie wiem co powiedzieć...Bądż zawsze taka,masz serce,a to cenny dar.
09 stycznia 2014 21:26 / 4 osobom podoba się ten post
Esmeraldo, jestem z Tobą, jesteś wspaniałym człowiekiem, wiele można pisać ....... i dołączam się do wszystkich wcześniejszych wpisów. Jak bardzo Cię rozumię. Dobrze, że wypisałaś się, takie przeżycia potrzeba przepracować. Jak się dzielisz z innymi, to jest lżej dzwigac życiowe ciężary. Wiem to z autopsji. Ja tez mam ogromny bagaż traumatycznych przeżyć. Przeszłam straszne  rzeczy, cierpiałam bardzo do 40 roku życia. Na przepracowanie swojej historii potrzebowałam kilku lat, aby uwolnić się od traumy i przemienić życie. Dzisiaj jestem szczęśliwym człowiekiem, swoim świadectwem pomagam innym. Świadectwo poradzenia sobie z trudnościami buduje nas osobiście, ale równiez daje nadzieję innym. Życzę Wam opieki bożej. Dobro zawsze wróca do czyniącego dobro.
09 stycznia 2014 22:56 / 1 osobie podoba się ten post
nowa70

Wiesz , chyba nie , bo to temat raczej bardzo delikatny w swej materii , intymny wręcz. Może coś innego wymyślisz , bo jakoś dziś nie mam weny , a dziewczyny mnie prosiły , żeby zmienić .

Opowieści z głębi serca............
 
Może być temat topiku?
09 stycznia 2014 23:41 / 1 osobie podoba się ten post
Esmeralda ;) Szacun !!! Chylę czoła.
09 stycznia 2014 23:43 / 3 osobom podoba się ten post
esmeralda

Dziekuje za te slowa. Prawda jest taka ze pierwszy raz wywalilam to z sibie i naprawde poczulam sie lepiej. A Wsze slowo weil dla mnie znacza. Dziekuje Kochani

Esmeraldo, skopiowałam akurat ten post bo krótki, ale to co mi teraz w duszy gra długo by opisywać... Siedziałam i czytałam to jednym tchem, a w głowie kołatała cały czas jedna myśl:
Boże, to aż niemożliwe tyle zrzucić na jedne barki takiej młodej dziewczyny, to historia którą mógłbyś obdzielić kilka osób a nie tylko jedną... Po co Ci takie wielkie cierpienie, czy nie mogłoby być choć trochę mniejsze?
I potem spłynęła kolejna myśl:
Tych których kocham, doświadczam ciężko by sprawdzić ich ufność i wiarę w to że ich dobro, troska, oddanie w stosunku do innych wróci do nich samych... Jeśli przetrwają - zwyciężą...
 
Kochana: ZWYCIĘŻYŁAŚ. Tak po prostu. I mimo że może jeszcze w życiu czekają Cię inne ciężkie chwile - pokonasz je bo masz w sobie MIŁOŚĆ. Bez niej nie byłabyś w stanie znieść nawet połowy tego. Tekst napisałaś szybko, ale przetrwanie tego zajęło dobrych kilka lat i nie ugięłaś się. I tak samo długiego czasu trzeba było by zagoiły się te największe rany...
 
Nie potrafię napisać tego co czuję, nie znam takich słów... Wiem tylko że jesteś wielkim człowiekiem, masz serce czułe i wrażliwe a odpowiedzialności, miłości, poświęcenia i odwagi mogliby uczyć się od Ciebie wielcy tego świata stawiani na piedestale społecznym za rzeczy które nie wymagały żadnego wysiłku...
 
Czapki z głów przed Nią, moi drodzy. Nie każdy miałby w sobie tyle samozaparcia...
09 stycznia 2014 23:50 / 1 osobie podoba się ten post
Lili

Esmeraldo, skopiowałam akurat ten post bo krótki, ale to co mi teraz w duszy gra długo by opisywać... Siedziałam i czytałam to jednym tchem, a w głowie kołatała cały czas jedna myśl:
Boże, to aż niemożliwe tyle zrzucić na jedne barki takiej młodej dziewczyny, to historia którą mógłbyś obdzielić kilka osób a nie tylko jedną... Po co Ci takie wielkie cierpienie, czy nie mogłoby być choć trochę mniejsze?
I potem spłynęła kolejna myśl:
Tych których kocham, doświadczam ciężko by sprawdzić ich ufność i wiarę w to że ich dobro, troska, oddanie w stosunku do innych wróci do nich samych... Jeśli przetrwają - zwyciężą...
 
Kochana: ZWYCIĘŻYŁAŚ. Tak po prostu. I mimo że może jeszcze w życiu czekają Cię inne ciężkie chwile - pokonasz je bo masz w sobie MIŁOŚĆ. Bez niej nie byłabyś w stanie znieść nawet połowy tego. Tekst napisałaś szybko, ale przetrwanie tego zajęło dobrych kilka lat i nie ugięłaś się. I tak samo długiego czasu trzeba było by zagoiły się te największe rany...
 
Nie potrafię napisać tego co czuję, nie znam takich słów... Wiem tylko że jesteś wielkim człowiekiem, masz serce czułe i wrażliwe a odpowiedzialności, miłości, poświęcenia i odwagi mogliby uczyć się od Ciebie wielcy tego świata stawiani na piedestale społecznym za rzeczy które nie wymagały żadnego wysiłku...
 
Czapki z głów przed Nią, moi drodzy. Nie każdy miałby w sobie tyle samozaparcia...

Lili aż sie poryczałam tak pieknie to ujełaś w słowa 
09 stycznia 2014 23:56
margaretka82

Lili aż sie poryczałam tak pieknie to ujełaś w słowa 

Margaretko, a mnie ruszyło dopiero teraz, po Twoich... Do tej pory jakoś się trzymałam bo koniecznie chciałam na świeżo po przeczytaniu napisać odp. dla Esmeraldy, a przez łzy niewiele widzę na lapku. Teraz moge popłakać w spokoju...
09 stycznia 2014 23:59
Lili

Margaretko, a mnie ruszyło dopiero teraz, po Twoich... Do tej pory jakoś się trzymałam bo koniecznie chciałam na świeżo po przeczytaniu napisać odp. dla Esmeraldy, a przez łzy niewiele widzę na lapku. Teraz moge popłakać w spokoju...

Popłacz ,oczyść duszę ;) 
 
10 stycznia 2014 00:04
Margaretko kiedys malo plakalam bylam silna a teraz ulotnilo mi sie to i czesto zasypiam z lzami w poduszcze
23 listopada 2014 13:25 / 3 osobom podoba się ten post
Skoro Święta się zbliżają to odświeżamy tematy świąteczne ;-))
23 listopada 2014 20:58 / 2 osobom podoba się ten post
:)
23 listopada 2014 22:30
Myslalam ze poczytam a tu nic ;(
24 listopada 2014 12:54 / 10 osobom podoba się ten post
Poczytałam od początku-prawie rok minął i co się stało z Esmeraldą ,daaaaaaawno jej nie było na forum....

Opowieści wigilijne.....każdy ma jakąś opowieść w zanadrzu,nadająca się nie tylko tutaj.Mam propozycję:piszcie opowieści wigilijne typy -dziwne,wesołe,smutne czy śmieszne wydarzenia z tego dnia.
Ja pamiętam wielkie lanie jakie dostałyśmy z siostrą!Byłysmy z mamą i przyszłym ojczymem na swiątecznych wczasach w Bierutowicach.Po kolacji mama nas pogoniła na sanki,wczesnie było ale juz ciemnawo.Koło osrodka taka sobie góreczka była nieduza-zjeżdżało sie prosto na ulicę ,ale tego dnia prawie nic nie jeździło....To poszłysmy/ja miałąm 14 lat siostra 11/zjeżdżałysmy sobie ile wlezie na te ulicę aż za któryms razem mało co ciężarówka nas nie przejechała...kierowca nas złapał obie i do ośrodka zaprowadził,nie uciekałyśmy chyba bo się wystraszyłysmy:) Jak on sie zdenerwowal to sobie dopiero teraz potrafie wyobrazić.Mama nas do pokoju zaprowadziła i takie wciry w te Wigilie dała ,że dupsko piekło ze 2 dni....Przyszły ojczym nas bronił ale mama sie wściekła bo nie byłysmy przecież malutkie dzieci....I taka to bolesna Wigilia była:)