21 stycznia 2016 10:55 / 4 osobom podoba się ten post
mleczko1Taka cisza w domu i pozycja leżąca wpływa na przywoływanie miłych chwil w zyciu. A z czasów dzieciństwa chwile sa najmilsze, najblizsze , mimo że takie odległe w czasie. Przypomniałam sobie czas, gdy z siostra oddawałysmy się regularnie marzeniom i opisywaniem tego co widzimy a może bardziej tego co chcemy zobaczyc.
Mielismy w domu taki pokuj w ktorym spałysmy obie tylko latem . Nie było tam pieca a i właściwie nie nadawał się do zamieszkania w zimie , drzwi prowadziły do ogrodu i trzeba było obejśc dom , żeby do niego wejść. Leżałysmy w łózku i patrzyłysmy na pobielony sufit z róznego rodzaju smugami od pedzla i wyobrażałysmy sobie postaci , sytuacje , przesłania . Ciagle nowe , ciagle inne. Ile tam opowieści powstało wydumanych przez nas. Obecnie też potrafie zajac się cieniem na scianie ,rozproszonym świtatłem od lampki nocnej. Marzenia różnia sie przeciez, ale dają tyle radości.
Miałam Ci ja taki pokoik na strychu w domu moich dziadków, do których jeździłam na wakacje. Również nie nadawał się do zamieszkania w chłodzniejszych okresach, ale w lecie, prz otwartym oknie spało mi się tam cudownie. Stare dwa łóżka, które pamiętały jeszcze czasy wojenne - obite dębowym drewnem, na grubych sprężynach były bardzo wygodne, chociaż troszkę skrzypiały. Czasami budziłam się, a obok mnie spał kot mojej - wówczas jeszcze żyjącej - prababci.