Najodleglejsze wspomnienie z dzieciństwa

27 czerwca 2014 13:29 / 1 osobie podoba się ten post
margolcia

Mniam, uwielbiam a jeszcze bardziej malosolne

Ja to jakas jestem Margolciu nie typowa, jak cos mi sie z bólem kojarzy, to mi  nie smakuje.Bez wzgledu czy to bol ciała czy duszy.
27 czerwca 2014 14:03 / 6 osobom podoba się ten post
mleczko47

Ja to jakas jestem Margolciu nie typowa, jak cos mi sie z bólem kojarzy, to mi  nie smakuje.Bez wzgledu czy to bol ciała czy duszy.

To ja chyba jakies sado-macho, bo nawet nauczucielke co lała nas (mnie chyba najwiecej) za nieposluszenstwo po łapach, wspominam najlepiej ze wszystkich nauczycieli, zyje( juz staruszka), czasem sie widujemy, zadziwiajaca jest dla mnie jej pamiec, mowila mi ze nasza klasa najbardziej jej utkwila w pamieci, wymieniala mi calą klasę z imion i nazwisk, bylam w szoku.
27 czerwca 2014 14:45 / 3 osobom podoba się ten post
Pamiętam zapach pieczonego chleba mojej Babci z pieca domowego - zapach i smak niezapomniany .)))
27 czerwca 2014 14:55 / 1 osobie podoba się ten post
michasia

Pamiętam zapach pieczonego chleba mojej Babci z pieca domowego - zapach i smak niezapomniany .)))

I oponki i chrusty, takie na zsiadlym mleku, a zsiadle mleko takie bylo, ze mozna bylo nozem kroic, geste i smaczne! Chleb swoj ze smietana i z cukrem, mniaaaaam !!!
27 czerwca 2014 20:31 / 1 osobie podoba się ten post
margolcia

I oponki i chrusty, takie na zsiadlym mleku, a zsiadle mleko takie bylo, ze mozna bylo nozem kroic, geste i smaczne! Chleb swoj ze smietana i z cukrem, mniaaaaam !!!

Niebo w gębie!!!! Pamiętam tez placki z "siary" - pierwsze mleko od krowy po wycieleniu :)))))Babcia smażyła je na fajerach na kuchni- cudowne czasy były!!! i jedzonko też- pajda pieczonego chleba z gęstą śmietaną i cukrem  :))))))))
27 czerwca 2014 20:50
michasia

Niebo w gębie!!!! Pamiętam tez placki z "siary" - pierwsze mleko od krowy po wycieleniu :)))))Babcia smażyła je na fajerach na kuchni- cudowne czasy były!!! i jedzonko też- pajda pieczonego chleba z gęstą śmietaną i cukrem  :))))))))

Aaaaaa plackow z siary nie znam !!! Qżwa ja chce byc malusia!!!! 
27 czerwca 2014 20:59 / 1 osobie podoba się ten post
Pamietam smak naleśników smażonych przez moją babcię/ hm...mniam/. Wiele razy próbowałam odtworzyć ten smak w moim dorosłym zyciu, ale nie udało się.
27 czerwca 2014 21:10 / 2 osobom podoba się ten post
margolcia

Aaaaaa plackow z siary nie znam !!! Qżwa ja chce byc malusia!!!! 

Kużwa nie da rady::)) Siara była cennym żródłem witamin!!! Podobną jest w tabletkach (:
27 czerwca 2014 21:12 / 2 osobom podoba się ten post
dziewczyny te wspomnienia z dziecinstwa,te smaki,zapachy i babcie ktora byla najukochansza na swiecie bo to ona mnie wychowywala.Jedno czego nie zapomne do konca ,,,,zycia to jak cierpliwie mi tlumaczyla ze zle zrobilam chocieaz w pierwszym momencie poleciala szmata a chodzilo o piwo ktore Babcia sama robila(podpiwek) a ktore bylo tak dobre ze zadne z maloletnich wnukow nie moglo sie oprzec i lecialo do piwnicy az w koncu nie bylo zadnej butelki a Babcia chciala dac pracownikom na polu.I moja Babcia robila fantastyczne maslo a mleko zsiadle najlepiej smakowalo z mlodymi ziemniaczkami
27 czerwca 2014 21:21 / 3 osobom podoba się ten post
siwa

dziewczyny te wspomnienia z dziecinstwa,te smaki,zapachy i babcie ktora byla najukochansza na swiecie bo to ona mnie wychowywala.Jedno czego nie zapomne do konca ,,,,zycia to jak cierpliwie mi tlumaczyla ze zle zrobilam chocieaz w pierwszym momencie poleciala szmata a chodzilo o piwo ktore Babcia sama robila(podpiwek) a ktore bylo tak dobre ze zadne z maloletnich wnukow nie moglo sie oprzec i lecialo do piwnicy az w koncu nie bylo zadnej butelki a Babcia chciala dac pracownikom na polu.I moja Babcia robila fantastyczne maslo a mleko zsiadle najlepiej smakowalo z mlodymi ziemniaczkami

Jak te piwo fajnie strzelało z butelek !!! Na suficie plamy,  wszędzie plamy :))))
28 czerwca 2014 07:54 / 2 osobom podoba się ten post
michasia

Jak te piwo fajnie strzelało z butelek !!! Na suficie plamy,  wszędzie plamy :))))

Nooo, ten podpiwek tez pamietam, dziadziu moj robil, poznie papcio recepture oddziedziczyl i tez robil, mielismy wielki kopiec na warzywa dla nutrii i tam tata zakopywal ten podpiwek w takich skrzyniach. To bylo smaczne !!!
28 czerwca 2014 09:13 / 1 osobie podoba się ten post
margolcia

Nooo, ten podpiwek tez pamietam, dziadziu moj robil, poznie papcio recepture oddziedziczyl i tez robil, mielismy wielki kopiec na warzywa dla nutrii i tam tata zakopywal ten podpiwek w takich skrzyniach. To bylo smaczne !!!

Jakoś tego "podpiwku"nie pamietam.Ale wszystko to co sie wiąże z dzieciństwem jest cudowne.Wszystko było smaczne i pachnące.A i przytulić sie człowiek miał do kogo jak kolano rozbił.Byłam najmlodsza w domu  mamy nie było,ciocia pozwalała mi na wszystko.Jeżdziłam konno na oklep jak wariatka,miałam sarenke w domu bez nożki,tato przyniośł ją do domu wyciągnął ją z wnyka zastawionego przez kłusowników.Znosiłam małe koty do domu,bo cała wieś wiedziała ze takiej propozycji to ja nie odrzucę.Ciasto drozdzowe z kruszonką najczęściej wydłubaną zaraz po upiecznieu.Żniwa gromadne i modlitwa o deszcz na złosc ojcu bo spieszył,żeby zebrac zboże z pola.Dobrze,że  jeszcze pamietam co było.Bo chyba dotąd czlowiek żyje dopoki wspomnienia ma:):)
28 czerwca 2014 09:55 / 3 osobom podoba się ten post
Wzruszyłam się tym tematem i waszymy wypowiedziami,smak i zapach dzieciństwa to cudowne wspomnienia.Miałam to szcęście ,że dziadkowie byli długowieczni,więc i najstarsza liznęła miłości do przyrody,szacunku dla zwierząt i pobożności jaką cechowała się prababcia.Dziadek był ''piłsudczykiem'' w związku z tym nad małżeńskim łożem po prawo wisiała Matka Boska z mrugającą świeczką,a po lewo Marszałek z taką samą świeczką.W stajni wszystkie konie miały na imię Kasztan.Każde z wnucząt od 4 roku życia jeżdziło konno,pracowaliśmy w stajni i często tam sypialiśmy,za wyrywanie chwastów miałam płacone po 10gr.za sztukę,co było sporą kasą.Smak oranżady czerwonej z butelki i syfonu ''na miejscu'' z dodatkiem toffików ewentualnie krówek,pamiętam do dzisiaj.Zbieranie ziół na polu po drodze do kościoła(5km )najfajniejszą rozrywką.Bieganie wiosną po deszczu w morzu Kaczeńców,zapach łąki po burzy i sianokosy.Zapach pieczonego chleba,ciasta drożdżowego i świeżego mleka prosto od krowy to moje pachnące i niezapomniane dzieciństwo.
06 stycznia 2016 20:35 / 1 osobie podoba się ten post
Też tak miałam Andrejka a na dodatek drużynową byłam. Na obozy jeździłam od 6 roku życia. Pamiętam dzikie jeszcze Bieszczady, żmije które się "opalały" na dróżce do latryny, rysia co to sobie w nocy do namiotu głowę wsadził, rzeczkę jak wylała, napad na obóz i interwencję służby granicznej. To był mój pierwszy obóz, na żadnym następnym się tyle nie wydarzyło. Cudne czasy, wszystko tak jak opisujesz. No i zdrowa wyrosłam, bez alergii i innych pierdół.
06 stycznia 2016 20:39
Menażki to się czyściło piaskiem Andrea,nie pamiętasz? Regularnie na obozy nie jeździłam w harcerstwie też tak średnio się udzielałam ale ogniska wieczorne pamiętam do dziś,ta atmosferę dookoła ciemny las a my przy ogniu dookoła...No i warta nocna,wtedy po raz pierwszy przytuliłam sie do chłopaka ( no cóż- zimno było)To znaczy,po tym przytuleniu to już mi zimno nie było