Z zapachów zmysłowych , a jednoczesnie nie wulgarnych i z klasą, to może poniuchaj gdzie w perfumerii Narciso Rodriquesa "For Her" . Powiem, że wciągający, ale nie krzykliwy.
Z zapachów zmysłowych , a jednoczesnie nie wulgarnych i z klasą, to może poniuchaj gdzie w perfumerii Narciso Rodriquesa "For Her" . Powiem, że wciągający, ale nie krzykliwy.
Ale ktory? EDP czy EDT? ;)
EDP, EDT nie ma głębi. EDT zrobiły na mnie słabe wrażenie.
Powaznie? Znowu musze powiedziec,ze dwie rozne kobiety wiec i odbior inny..U mnie na odwrot. :-)
EdP mnie dusi,za duzu pudru,za duzo rozu.Duzo za duzo. A EdT bardzo mi odpowiada ;)
Ja znowu w EDP pudru nie czuję, za to piwonię, taką o zachodzie słonca pokrytą letnim deszczem. Fakt , jest duszno, ale w innym znaczeniu tego słowa. Nuta głowy jest fascynująca, nawet trochę frezji tam jest .Jak się dalej zapach rozwinie, robi się ciepły. Piwonia nie ustępuje, choć traci pierwsze skrzypce. Gdzieś mi tam się plącze wanilia, albo rozgrzana słoncem skóra, a może to i to. Pisze teraz z pamieci o wrazeniach , ktore mi się zakodowały. Może tych niuansów jest więcej, musiałabym na bieżąco ten zapach ponosić. Na pewno jest piżmo, i może to własnie one opalizuje raz wanilią ,a raz skórą. W każdym razie jeżeli jest tam też wanilia, to taki akceptowalny przeze mnie rodzaj, niemdlący, dyskretny.Zapach bardzo kobiecy.EDT wydało mi się zbyt ulepkowate.
EdP to dla mnie atak konwaliowy. Ale taki duszny,bardzo,bardzo upierdliwy i jednoczesnie banalny,plastikowa konwalia. Przeszkadza mi caly dzien. Jest krzykliwy..a w ogonie czuje zwyczajny kurz. Taki piwniczny. A pozniej wszystko znika i zostaja kwiatki z domieszka mydla.Moje ph nie chce sie z tym zapachem zaprzyjaznic...co to to nie.
A EdT to pizmo,takie zmyslowe, trzymajace sie blisko skory. Zachwycaja mnie chociaz trwalosc taka sobie. 5 godzin i znikaja jak sen jakis zloty.
Z ciekawosci musze zapytac,bo tak rozne odbiory mamy,ze fajnie byloby porownac,czy testowalam Womanity Thierrego Muglera ? Jesli tak to jaka jest Twoja opinia? ;)
Womanity mi nie pasuje zdecydowanie :) Po prostu rybą mi zajeżdża, no śmierdzi i koniec- poważnie . Teraz czasu nie mam za bardzo, ale pózniej chętnie się rozpiszę. Wymieniajmy się opiniami Myszo, to naprawdę fascynujące :) Co do róznicy między EDP a EDT Narciso Rodriquesa- w żadnym z nich nie wyczułam plastiku, czy sztuczności, obydwa są naturalne. Pudru nie ma w żadnym. Różnią się przede wszystkim nutą głowy, która gdzieś tam niżej przenika. W EDT ta róznica to nie piwonia jak w EDP, ale kwiat pomaranczy i osmanthus bodajże, który nadaje własnie takiej budyniowatej słodyczy temu zapachowi. No, dla mnie za słodki, ale to kwestia gustu, co kto lubi- ja budyniu nie lubiłam nigdy :) O Womanity napisze pózniej, testy wypadły niepomyslnie, bo po prostu po krótkim czasie zmyłam toto z siebie. Uwazam, że jest to najgorszy zapach Thierry Muglera, strzał w kolano- niezła mieszanka :)
Dune Christian Dior
Wiedzialam!! :-) Na mnie jest niesamowity,w pozytywnym slowa znaczeniu,zadna tam ryba,zadne ogorki czy koper. Normalnie migdaly,moze troche kokos,chociaz nie wiem skad mi sie wzial. Taki naprawde mmmm zapach. Kazdy mi mowi,absolutnie kazdy ,ze cudnie pachne. Ewoluuje,nigdy nie pachnie dokladnie tak samo. To taki zapach,ktory zyje wraz ze mna. Zmienia sie w zaleznosci od emocji. A Ogon? Jak najpiekniejszy tren balowej sukni! Taki zimny,czasami lodowaty ale suchy, slonawyi slodki..Gdy nakladam na siebie Womanity to zawsze czuje sie baaaaardzo kobieca,wyrafinowana, seksowna. To nie sa peerfumy! Naprawde! To jest dzielo sztuki.Takie zadziorne dzielo sztuki :)) Ten zapach pulsuje,tetni! Moj Number one! Zaraz po poisonie of korse ;)
Jak dla mnie najlepszy z zapachow Muglera. Najlepszy.
Bardzo chetnie powymieniam sie opiniami z Toba Tina ;) To fascynujace jak inaczej odbieramy zapachy :-)